Nic to nie wnosi do sprawy, więc faktycznie kończymy. "Byki" dotyczą zasad, którym nazwiska nie podlegają, ale bardzo przepraszam za tę "literówkę"; zarówno księdza jak i szanownego dyskutanta.

Niech Bóg prowadzi, przez Niepokalaną

Ks. Jacek Bałęba działa na swoim, tak jak Ty, czy w jedności z Kościołem?
Nad księdzem jest biskup, nad biskupem papież, a więc ksiądz jest księdzem niejako z tytułu biskupa, a biskup biskupem /Koscioła Katolickiego/ z tytułu jedności z papieżem.
Bóg to tak prosto poukładał, a Ty nie "łapiesz", bo Jego mowa jest "tak-tak; nie-nie", czyli prosta, jasna i zrozumiała, a takie zalewanie tekstem zamiast konkretów i obchodzenie tematu wkoło, to... wiesz od kogo pochodzi...
Na koniec, jakby chodziło o zwykły charyzmat, ktory tylko przysługuje papieżowi, i on albo po niego sięga albo nie, to skąd, "przedsoborowy katoliku",... przedsoborowy dogmat o nieomylności papieża?!
No dawaj, ostatnie "sprawdzam" skoro finiszujemy; ale bez elaboratów, krótko:
Było Konklawe ze stukilkudziesięcioma kardynałami /mianowanymi w 80% przez Świetego Jana Pawła!/, czy też nie było?!
Wybrali Franciszka, czy też sam rozpalił w piecu i wyszedł powiedzieć za Sw. Ojcem Pio "Dzień dobry"?
Kardynałom teraz głupio się przyznać że tak wyszło i postanowili uznać tą samowolę, żeby nie robić zamieszania?!
Jak to było że teraz jest tak, jak mówisz że jest?
Albo inaczej: jakie równanie ułożyłeś, że Ci wyszedł taki wynik?

Cieszę się, że jest w końcu zgoda co do fundamentów; jak cytujesz, to zdarzy Ci się jakaś prawda obiektywna, ale jak to jest, że ta prawda całkowicie przeczy Twoim tezom /mniejsza już o te brakujące argumenty/?!
Piszesz /cytujesz/:
"Zatem ten nigdy nie ustający /!!! - przyp. maciejzpolski/ charyzmat prawdy i wiary został przez Boga udzielony św. Piotrowi oraz jego następcom /!!! - przyp. maciejzpolski/ na tej Stolicy dla wypełniania ich wzniosłego urzędu dla zbawienia wszystkich ludzi"
Sam widzisz, że Bóg jest jednoznaczny i ostateczny. Nie ma tam, że ten "nieustający charyzmat..." ustanie kiedykolwiek, a Ty twierdzisz że wlasnie ustał, stąd posługujesz się mową ojca kłamstwa ...
Prosiłem o klarowną odpowiedz na poniższe pytanie:
"na pierwszą część pytania /gdzie jest obecnie Kościół Jezusa Chrystusa? - przyp. maciejzpolski/ jest arcybuleśnie prosta, taka sama jak w czasach innych wielkich kryzysów: tam gdzie trwa niezmutowana wiara katolicka i święte Sakramenty." - a otrzymałem teologiczne stwierdzenie o mistycznej naturze Kościoła; więc precyzując pytanie ponawiam je:
Gdzie dzisiaj "trwa niezmutowana wiara katolicka i święte Sakramenty." i gdzie jest Skała? Chodzi wymiar rzeczywisty, widzialny, jak papież jest Widzialną Głową Kościoła...

Nauka katolicka o Bogu-Człowieku:
"Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia. Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, lecz właściwości każdej z nich są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i w jednej hipostazie."
Sobór Chalcedoński: DS 301-302
"Piłat rzekł do nich: "Oto Człowiek"
J, 19,5
"Jezus nie jest mitem, jest Człowiekiem z ciała i krwi, tkwi mocno w historii. "
/Benedykt XVI "Jezus z Nazaretu"/
Spali Cię ten jad na papiestwo, uważaj, bo głębia Twojej nienawiści do papieża w oparciu o argumenty, których nie jesteś w stanie wyartykuować, zdradza jej demoniczne pochodzenie /"kto nienawidzi, ten jest zabójcą"/
Ponownie bezczelnie insynuujesz "herezje" papieża, przewrotnie atakując, w ramach obrony, modernizmem, będąc największym modernistą, który bluźnierczo i heretcko uderza w ... Skałę, na której Chrystus zbudował Swój Kościół, powołując SWIĘTEGO PIOTRA, którym kieruje Sam Osobiscie; dając nadto swoim członkom przedsoborowy/!/ dogmat o jego nieomylności, opatrznościowo, jako ochronę przed tymi którzy mieli się pojawić - przed takimi modernistami jak Ty, którzy nie cofną się nawet przed publicznym nieposłuszeństwem Ojcu Świętemu.
Jesteś zatem, aktem wolnej woli, zgodnie z prawem kanonicznym ekskomunikiwany z Kościoła Katolickiego!...; ale nic to, bo przecież diabeł przekonał Cię, że Ojciec Święty jest teraz... diabłem ktory nas zwodzi, a Kościół nierzadnicą, skoro przewodzi nią diabeł...
Z tego już tylko wynika, że Ty i Tobie podobni jesteście "niewiastą" pod przewodnictwem czterech emerytowanych biskupów /na grubo ponad 5 tysięcy!/, usuniętych przez papieża Franciszka z nieusuwalnych tronów /np. kard. Joachim Meisner 5 lat po terminie musiał opuścić katedrę w Kolonii - największą i najbardziej prestiżową w Niemczech - po... 25 latach urzędowania/.
Do tego dochodzi drugi Niemiec - kard. Brandmuller 87-mio letni teolog; następny to Amerykanin - kard. Burke - zdjęty przez papieża ze stanowisk watykańskich i ustanowiony zwierzchnikiem miłości jego życia - Zakonu Kawalerów Maltańskich /polecam jego herb biskupi z berlińskim niedźwiadkiem/; czwarty Włoch, żeby nie było że w kolebce nikt nie protestuje...
Aha, kolejny aryjczyk bp. Schneider z Kazachstanu /jakieś 300 tys. dusz/ uderza "troskliwie" w Kościół i papieża, regularnie jak w orkiestrze... Tu przesadziłem, pięciu plus kilku podwładnych w Kazachstanie i na Malcie /tam też ze 300 tys. dusz/, to raczej kapela do kotleta, a nie orkiestra...; ale nic to, na pasterzach najbardziej tradycyjnie ortodoksyjnych kościołów Niemiec i USA, a przy tym jeszcze na pradawnych kawalerach z Malty mozna przecież polegać jak na... dogmacie; co by nie mowić, tak jak tam kwitnie wiara i pobożność ludu, powołania kapłańskie i zakonne, tak na świecie nie uświadczysz; zwłaszcza w Niemczech, gdzie pasterze w swej pokorze nie czuli sie godni aby podczas uroczystego powitania, papieżowi-rodakowi rękę podać, ba nawet w oczy spojrzeć!
Taka skromność i uniżenie!
Tak, jak takie autorytety mówią, że Ojciec Święty zdradził, to widocznie... zdradził...
Niemcy powiedzieli, sprawa zamknięta?!
No cóż, dotąd to prawo należało tylko do papieża, ale skoro fałszywy, to ktoś musi przejąć te stery...
Próbuje jakoś sarkazmem to obejść, bo demon założył wam simlocka...
Perfidia szatańska której stałeś się wykonawcą, przewrotnie zarzuca modernizm tym, którzy stoją na straży Ewangelii / "ty jesteś Piotr..."/ i Świętej Tradycji /dogmat o nieomylności/.
Rozumiem, że tak przewrotnie powołując się na Jezusa Chrystusa jako Głowę Kościoła, postanowiłeś modernistycznie, że odrzucasz jednocześnie Jego Wolę w ustanowieniu Swojego Wikariusza w centrum Swojego Koscioła; i jakby tego było mało postanowiłeś, jeszcze bardziej modernistycznie /tj. demonicznie/, że sam dziarsko będziesz oceniał, osądzał i skazywał na stos Ojca Świętego.
A propos neokatechumenatu, tej największej protestanckiej herezji przełomu wieków, jaka stanowi trzon Nierządnicy w Kosciele Chrystusowym, to trafiłeś we mnie jak przysłowiową kulą w płot...; zastanawia jednak, skąd to nielogiczne skojarzenie obrońcy fundamentu i tradycji Kościoła w Osobie Ojca Świetego, z wrodzoną pogardą neo- dla "starego Kościoła" ze "starymi papieżami", którzy są tylko po to, aby ich autoryzować, w zamian za publiczne happeningi, dające złudne przekonanie o "nowej ewangelizacji" i "wiośnie Kościoła"
Pytam Cię zatem, gdzie Twoim zdaniem jest teraz Kościół Pana naszego - Jezusa Chrystusa oraz kto i w jaki sposób stoi na Jego czele?

Ad. VRS
Jezus Chrystus - Bóg Człowiek jest jednocześnie Bogiem i Człowiekiem
Pisząc Imię Boże z małej litery dopuszczasz się herezji.
Tak ojcowie przedsoborowi nie uczyli...
Czyli udajesz tradycjonalistę, aby zwieść gorliwych?!
To wróćmy do głównego wątku, aby potwierdzić Twoje intencje:
Odepchnąłeś się herezją, ale co to ma do drugiej części mojej "parafrazy", tj. "OPROCZ GRZECHU"?
Rozmawiamy na ten temat, więc trzymaj się wątku, a nie pluj następnym jadem.
Sprawdzam Twoje intencje, bo jak nie widzisz różnicy miedzy Bogiem-Człowiekiem, a człowiekiem, i jednocześnie rżniesz rycerza i obrońcę Tradycji Katolickiej, to sam widzisz, coś tu... śmierdzi...
Znajomy to swąd, bo aż gęsto dzisiaj od niego, ale nic to, Niepokalana to przewietrzy; stąd ja - Jej sługa, sprawdzam was wrzystkich, na ile Bóg da czasu, bo dosyć już uderzania w Ojca Świętego - bez którego NIE MA KOŚCIOŁA !
Dosyć zwodzenia tych gorliwych i naiwnych w swej dobroci wiernych, którzy w tym zamęcie Kościoła są przez takich fałszywych proroków jak wy, przekonani o stawianiu w obronie Tradycji Kościoła; tymczasem perfidia szatanskiego ościenia polega na tym, że te pobożne dusze, dołączają się do ataku na papieża i w ten sposób szatan odłącza je od Kościoła; bo kto publicznie sprzeciwia się papieżowi, ten z mocy prawa kanonicznego wyklucza się ze wspólnoty Kościoła - wspólnota ta jest bowiem zjednoczona w Piotrze i wokół niego - na tej Skale stoi Kościół!
Od zawsze i na zawsze tylko szatan uderzał w papieża, ale dzisiaj robi to najwierniejszymi synami i córkami Kościoła. To nie papież zdradzi owce, to owce zdradzą papieża...
"Szatan zmiażdży Ci piętę"
"Fałszywi prorocy zwiodą wiele gorliwych dusz..."
Niepokalana zatryumfuje miażdżąc mu głowę...
Tym optymistycznym faktem oddaję nas wszystkich pod Jej opiekę
Szczęść Boże

"Nadchodzi czas żniw moi drodzy... i czas podziałów w samym Kościele na nierządnicę i Niewiastę. Wchodzimy w fazę, kiedy zaczną się walki bez pardonu, kiedy PRAWDZIE będzie się nakładać pęta!
Kiedy będą nam kneblowane usta.
Czas głoszenia DWÓCH Ewangelii - w jednej Bóg ma upodobanie w grzechu a w drugiej - brzydzi się grzechem......
I nierządnica, tak, jak czytamy to w Apokalipsie połączy się z synagogą szatana i będzie prześladować świętych tak, że będą musieli uciekać na pustynię.
No..... zobaczymy czy to prawda..., poczekajmy jeszcze parę miesięcy...
(...) Święty Paweł w liście do Tymoteusza tak pisał o czasach ostatecznych:
" A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy.
I od takich stroń."

(Wykład Ks. Grzegorza Śniadocha - "Kościół walczący w służbie Chrystusa Króla")

Wszystkie decyzje Wielkiego Mistrza Zakonu Maltańskiego z ostatniego miesiąca, w tym dymisja wielkiego kanclerza Albrechta von Boeselagera i wybór jego następcy są nieważne. Taką decyzję podjął papież Franciszek.
malydziennik.pl/decyzje-bylego-…
Rezygnacja Roberta Matthew Festinga, wielkiego mistrza Zakonu Maltańskiego, wymuszona na nim 23 stycznia przez Franciszka, niesie ze sobą ryzyko pyrrusowego zwycięstwa dla papieża. Wojna domowa w Kościele, objawiająca się w batalii o kształt Zakonu Maltańskiego, jest zaledwie marnym przedsmakiem naszej przyszłości.
Papież Bergoglio w rzeczywistości uzyskał to, co chciał, ale musiał użyć siły, gwałcąc zarówno prawo, jak i zdrowy rozsądek. I siłą rzeczy będzie to miało poważne konsekwencje nie tylko wewnątrz Zakonu Maltańskiego, ale także wśród katolików z całego świata, coraz bardziej zakłopotanych i zdumionych sposobem, w jaki Franciszek rządzi Kościołem.
Papież wiedział, że nie ma żadnego prawnego tytułu, by interweniować w wewnętrzne sprawy suwerennego Zakonu, a już najmniejszego, by domagać się rezygnacji jego wielkiego mistrza. Wiedział także, że sam wielki mistrz nie będzie w stanie przeciwstawić się moralnej presji prośby o złożenie rezygnacji, nawet jeśli będzie ona bezprawna.
www.pch24.pl/papiez-i-zakon-…

i

Roberto de Mattei
Postępując w taki sposób papież wykazał się działaniem władzy zwierzchniej otwarcie sprzecznym z duchem dialogu, który stał się lejtmotywem w Roku Miłosierdzia. Jednakże dużo poważniejszym jest fakt, że interwencja ta została przeprowadzona po to, aby „ukarać” ten nurt w Zakonie, który jest najwierniejszy niezmiennemu Magisterium Kościoła, a zamiast tego wesprzeć skrzydło sekularystyczne, które chciałoby zamienić Kawalerów Maltańskich w humanitarną organizację pozarządową, rozdającą prezerwatywy i środki poronne „z ważnych powodów”. Wydaje się, że kolejną wyznaczoną ofiarą jest kardynał-patron Raymond Leo Burke, który popełnił podwójne wykroczenie broniąc katolickiej ortodoksji wewnątrz Zakonu i będąc jednym z czterech kardynałów, którzy krytykowali błędy teologiczne i moralne Bergogliańskiej adhortacji Amoris laetitia.

Arcybiskup Fulton J. Sheen

Prymat kwestii wiecznych oznacza, że z wyjątkiem zbawienia naszych dusz nic na świecie tak naprawdę się nie liczy i że w ich zbawieniu sprawy wieczne muszą panować nad doczesnymi, dusza [musi panować] nad ciałem, łaska nad naturą, a Bóg nad światem. To właśnie znaczy religia albo nic ona nie znaczy.
Źródło: "Moods and Truths", 1950r., str. 125-126.

Maciejzpolski Tutaj (Apel 16 prolife-osobností na pápeža Františka lub 45 teologów - cenzury Amoris Laetitia) jest pełna wersja profesjonalnej 'litanii" zarzutów w stosunku do dokumentu Amoris Laetitia. Ostatnio dowiedziałem się, że w szkole mojego syna "katecheci" dokonują mieszanej seks edukacji - sic! No ale nie ma się co dziwić katechetom ignorantom negującym n.p. Encyklikę Pawła VI (potępienie antykoncepcji) jeśli - Ojciec Święty - zamieszcza w swoim dokumencie podtytuł "SEKS EDUKACJA" i oddaje dzieci w obce ręce pod edukację w tej delikatnej materii, co podważył dr. Ward we wspomnianym 1 materiale. Zaangażowania mniej emocji a więcej rozumu życzę...