Do postawy kurii wrocławskiej mam pełne zaufanie, bo nasze nawrócenie jest przed naszymi interesami.
Jednak nie mam zaufania do Gazety Wyborczej. Ta gazeta promuje nachalnie postawy środowiska, które każe być nam zadowolonym z tego, że staliśmy się narodem sprzedawców towarów i usług. Narodem handlarzy. Mało tego - nakłania nas do tego, by nawet ze służby zdrowia zrobić branżę handlową, w której można kupić zdrowie, nawet kosztem drugiego człowieka (aborcja i represje dla lekarza za jego odmowę udzielenia aborcji lub finansowanie aborcji przez Naród /zalegalizowane zrobienie przestępców z Narodu/).
Postawa miłości nieprzyjaciół jest niezasłużoną łaską dla nas, KTÓRZY JEJ PRAGNIEMY ZE WZGLĘDU NA BOGA, ale jeszcze bardziej niezasłużoną dla środowiska Gazety Wyborczej, które rości sobie prawo być tą łaską obdarzane przez członków Kościoła. Gdyby tylko chodziło o spór między red. Michalkiewiczem a Wyborczą, stanąłbym po stronie Michalkiewicza.

Skądinąd, dalekie jest też ode mnie rzucanie klątw na red. Michalkiewicza. Nie jest tak, że publicysta, który reaguje na nieuczciwość (rzeczywistą lub urojoną) jakichś grup (społecznych, kulturalnych, etnicznych, biznesowych) ... reaguje inaczej niż chrześcijanin, który już jest dojrzały i wolny aż tak, by reagować miłością nieprzyjaciół, to jest czarną owcą w Kościele. Nie ! Nie jestem za dyskryminacją katolików, to znaczy ograniczaniem ich praw do prawa do postawy miłości nieprzyjaciół. Ta ostatnia postawa jest łaską Bożą (a nie przedmiotem roszczeń, np. Gazety Wyborczej)