daniel.k
3397

Panika u niemieckich rzeźników

Panika u niemieckich rzeźników

Wiemy już trochę więcej o prawdziwych motywach dosyć zmasowanych ataków prasy niemieckiej na polski antysemityzm i dyskryminację przez polski sejm prastarych praktyk religijnych ortodoksyjnych Żydów. Okazuje się, że w berlińskich sklepach mięsnych jest prawdziwa panika, a ich właściciele pilnie poszukują dostawców koszernego towaru.

Tolerancyjni Niemcy już od dawna nie przeprowadzają u siebie rytualnego uboju na potrzeby wspólnot religijnych, których mają przecież nieporównanie więcej niż my. Nie było takiej potrzeby, bo koszerne mięso importowano dotąd z Polski. Dlaczego z Polski właśnie? Bo było blisko i tanio, ale teraz, po decyzji polskiego parlamentu, trzeba będzie szukać nowych dostawców. Niestety, import z Francji jest zazwyczaj zbyt kosztowny ze względu na wyższe koszty pracy, a transport mięsa z Izraela wiąże się z dodatkowymi kosztami i biurokratycznymi przeszkodami, dochodzi więc do tego, że pewna część sklepów rozważa import nawet z Nowej Zelandii.

Dlaczego jednak nie produkują koszernego mięsa u siebie? Bo w Niemczech ubój rytualny jest zakazany – jak pisze Claudia Keller w „Der Tagesspiegel”. Dopuszcza się pewne wyjątki w wypadkach, w których religia nie pozwala na spożywanie mięsa pozyskiwanego w inny sposób niż ubój rytualny. Wymagane jest wtedy specjalne zezwolenie wydawane przez niemieckie władze, określające restrykcyjne warunki dla takiego uboju. Uprawnieni są do tego wyłącznie specjaliści, a sam proces musi być monitorowany przez lekarza weterynarii, ale zdarza się to bardzo rzadko, bo problem rozwiązywali za Niemców Polacy. Od lat nikt już nie ubiegał się o takie zezwolenie w Berlinie. Ubój rytualny tolerowany był przez władze niemieckie do 1997 roku. Gdy się ucywilizowały, krwawy interes zostawiono Polakom.

Ciekawe, że wśród muzułmanów zdania na ten temat są bardziej podzielone.
„Z tym zakazem uboju Polacy podjęli dobrą decyzję. Taki ubój jest niezgodny z ochroną praw zwierząt” – mówi właściciel sklepu mięsnego Hizmet w dzielnicy Neukölln w Berlinie.

O co więc poszło w tym ataku na Polskę i Polaków w ich suwerennym prawie do kształtowania swoich ustaw. O religijne pryncypia części ortodoksyjnych wyznawców judaizmu, czy może o pieniądze, które dało się zarobić na certyfikowaniu koszerności w ubojniach, przemysłowo realizujących ubój rytualny. Nie ma uboju, nie ma dochodów i miejsc pracy dla rzezaków i pełnomocników ds. koszerności.

Tymczasem możliwe jest i inne spojrzenie, bo oto Seweryn Aszkenazy ze Związku Postępowych Gmin Żydowskich mówi „GW”: „Jeżeli Żydzi chcą połączyć przemysł z koszernością, niech zbudują nowy system łączący aspekt koszerny i etyczny”. Dodaje, że religijne przepisy dotyczące szechity zostały stworzone tak, by oszczędzić zwierzęciu cierpień. Dziś stało się to przemysłowym procederem, a Polacy dostarczają mięsa z rytualnych jatek, świadcząc tanie usługi, tak jak zawsze, gdy naszym atutem są niskie koszty pracy, uznawane skądinąd za wysokie przez związki pracodawców. Więc jak jest naprawdę?

www.plwolnosci.pl/…/Panika-u-niemie…
Norbert35
Dlaczego Niemcy już w 1997 zlikwidowali taki ubój i nie nazywano ich antysemitami? Zapomnieli już jak Hitler ich "kochał"?
No, a czy możliwa jest w Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie i innych takich krajach produkcja alkoholu lub chociaż jego import?
Więc niech się dostosują do kraju w którym mieszkają.
Norbert35
O co więc poszło w tym ataku na Polskę i Polaków w ich suwerennym prawie do kształtowania swoich ustaw. O religijne pryncypia części ortodoksyjnych wyznawców judaizmu, czy może o pieniądze, które dało się zarobić na certyfikowaniu koszerności w ubojniach, przemysłowo realizujących ubój rytualny. Nie ma uboju, nie ma dochodów i miejsc pracy dla rzezaków i pełnomocników ds. koszerności.
daniel.k
Tolerancyjni Niemcy już od dawna nie przeprowadzają u siebie rytualnego uboju na potrzeby wspólnot religijnych, których mają przecież nieporównanie więcej niż my. Nie było takiej potrzeby, bo koszerne mięso importowano dotąd z Polski. Dlaczego z Polski właśnie? Bo było blisko i tanio, ale teraz, po decyzji polskiego parlamentu, trzeba będzie szukać nowych dostawców.