Zikfryd
1343

Dialog. Tylko to ma przyszłość

Niedziela 26 czerwca 2016 roku. Śmiało można by ją nazwać niedzielą promocji dialogu. Zakończyła się pielgrzymka papieża Franciszka do Armenii. Tej Armenii, w której zdecydowana większość mieszkańców …Więcej
Niedziela 26 czerwca 2016 roku. Śmiało można by ją nazwać niedzielą promocji dialogu.
Zakończyła się pielgrzymka papieża Franciszka do Armenii. Tej Armenii, w której zdecydowana większość mieszkańców to wyznawcy „lokalnego”, niekatolickiego i nieprawosławnego chrześcijaństwa. Uczenie można by napisać, że „przedchalcefońskiego”, ale to nie do końca tak. Prowadzony przez teologów dialog uzmysłowił nam, że Ormianie, podobnie jak inne Kościoły przedhalcedońskie, wcale nie poparli jakiejś herezji. Po prostu w dobie Chalcedonu źle jeszcze działała komunikacja i o sensowne wyjaśnienia było trudno. Więc stało się: reszta chrześcijaństwa na długie wieki uznała ich za heretyków nie popierających wiary, że w jednej Osobie Chrystusa połączone zostały dwie natury: boska i ludzka. Tyle że po wiekach okazało się, że sąd ten był mocnym, stanowczo zbyt mocnym uproszczeniem.
W tym kontekście niespecjalnie dziwi radość, z jaką ormiański katolikos spotykał się z papieżem. I nie dziwi (niektórych jednak …Więcej
Zikfryd
Zakończyła się pielgrzymka papieża Franciszka do Armenii. Tej Armenii, w której zdecydowana większość mieszkańców to wyznawcy „lokalnego”, niekatolickiego i nieprawosławnego chrześcijaństwa. Uczenie można by napisać, że „przedchalcefońskiego”, ale to nie do końca tak. Prowadzony przez teologów dialog uzmysłowił nam, że Ormianie, podobnie jak inne Kościoły przedhalcedońskie, wcale nie poparli …Więcej
Zakończyła się pielgrzymka papieża Franciszka do Armenii. Tej Armenii, w której zdecydowana większość mieszkańców to wyznawcy „lokalnego”, niekatolickiego i nieprawosławnego chrześcijaństwa. Uczenie można by napisać, że „przedchalcefońskiego”, ale to nie do końca tak. Prowadzony przez teologów dialog uzmysłowił nam, że Ormianie, podobnie jak inne Kościoły przedhalcedońskie, wcale nie poparli jakiejś herezji. Po prostu w dobie Chalcedonu źle jeszcze działała komunikacja i o sensowne wyjaśnienia było trudno. Więc stało się: reszta chrześcijaństwa na długie wieki uznała ich za heretyków nie popierających wiary, że w jednej Osobie Chrystusa połączone zostały dwie natury: boska i ludzka. Tyle że po wiekach okazało się, że sąd ten był mocnym, stanowczo zbyt mocnym uproszczeniem.