Film jest dla mnie potwierdzeniem tego, że człowiek, ponieważ jest włączony przez Boga w nurt stwarzania poprzez swoją seksualność i płodność, jest i będzie atakowany przez szatana. I za pomocą emocji, i innych czynników - również ludzi będących obok. Atakowana jest - wszyscy widzimy, jak bezwstydnie i bezwzględnie - nasza seksualność, obrażana, wyśmiewana i tępiona - tak! - jest nasza płodność. Owoce jej to dzieci. A jeśli poczynają się w wyniku niczym nie ograniczonego rozpasania i są niechciane - odmawia się im prawa do życia. A jeśli ktoś próbuje protestować, walcząc o to prawo, upominając się o wychowanie do dojrzałości i odpowiedzialności - traktuje się go właśnie tak, jak na filmie. A jednak człowiek jest osobą od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci - później również, ale to już temat na inną refleksję - i NIKT mu nie może odbierać prawa do życia. Nawet pan doktor - morderca, łamiący w sposób straszny Przysięgę Hipokratesa.