Mariba
Bardzo dziękuję za uwagę.
Zatem postaram się doprecyzować.

Nie każdy święty umarł śmiercią męczeńska.
Nie każdy o takiej śmierci marzył.
Ale każdy kochał Boga i ludzi.

Moje życie zmieniło się, gdy spotkałem kapłana pełnego miłości.
Przykłady pociągają.
Pan Jezus zmieniał ludzi bo ich kochał.
Jadał z oszustami i prostytutkami.
I oni się nawracali.

Chrystus Pan nadal szuka owiec zaginionych.
Trzeba ich szukać i ukazać im Bożą miłość.
Tak jak Jezus ukazał miłość Ojca.

Przejawem miłości będzie czasem upomnienie.
Ale napomnienie bez miłości nie pomoże.
Świadkowie Jehowy wyrzucają grzeszników ze swojej organizacji.
Ale czy to jest droga dla Kościoła?

Czy św. Franciszek wygłosiłby takie " mocne kazanie do świątecznych wiernych"?

Miłość i prawda winny iść razem. Miłość bez prawdy łatwo może stać się tanią pobłażliwością. Ale prawda bez miłości może zabić. Bóg nienawidzi grzechu, ale kocha grzesznika. Pan Jezus najwięcej problemów miał nie z wielkimi grzesznikami, ale z tzw. porządnymi ludźmi, czyli faryzeuszami.

Bóg jest miłością. Upominać trzeba, ale warto dawać nadzieję. Grzechocentryzmem nikogo nie nawrócimy. To Bóg winien być w centrum naszego zainteresowania.

Bóg jest zachwycający. Gdy człowiek spotka Boga, to rodzi się w nim pragnienie przemiany. Gdy człowiek spotka świętego chrześcijanina, to pragnie już nie tylko moralnej poprawności, ale świętości. Nie wystarczy prawda o grzechu. Potrzebna jest też prawda o potężnej mocy Boga, który może dokonać każdej przemiany, wyzwolić z każdego grzechu, nałogu.

Zwolennikom ks. Lemańskiego właśnie chodziło o to, aby sparaliżować działalność parafii. I cel swój osiągnęli :(. Najbardziej ucierpią nie buntownicy (im zdaje się, że na życiu duchowym za bardzo nie zależy), ale pobożni parafianie, dla Których Eucharystia jest naprawdę ważna i którzy pragną jedności z Hierarchią.
Czyny takie, jak zakłócanie nabożeństw, groźby karalne podlegają pod kodeks karny.
To właśnie bojówkarze antykościelni powinni ponieść karę, a nie parafianie lojalni wobec Biskupa.