adan1
1511

„Signum Magnum”

Oblężona twierdza.

Tom I


CZESŁAW ŚWIERCZYŃSKI; ROMAN ADAMASZEK; OSKAR JÓZEF PUSZKIEWICZ OFM
Fundacja „Signum Magnum”, Rybnik 2006

Š Czesław Świerczyński, 2006.
Wszelkie prawa przekazane Fundacji „Signum Magnum”.
Projekt okładki:Praca zespołowa – Wydawnictwo „Signum Magnum”. Redakcja techniczna: Praca zespołowa – Wydawnictwo „Signum Magnum”. Korekta: Czesław Świerczyński.
Wydawca:Fundacja „Signum Magnum” ul. Dworek 12, 44-200 Rybnik
tel.0324229382; e-mail: twierdzav@yahoo.pl

Książka, którą oddajemy do rąk Czytelników, opisuje zmagania dzieła „Signum Magnum“ ze złem strukturalnym władzy samorządowej i państwowej. Każde zło strukturalne bierze swój początek głównie z żądzy władzy i z chciwości poszczególnych ludzi, posługujących się kłamstwem, a usprawiedliwiających się sytuacją, układami politycznymi, sąsiedzkimi, rodzinnymi, kumoterskimi czyli szkodliwym społecznie relatywizmem. Książka ujawnia wiele negatywnych zjawisk w naszym społeczeństwie. Zostały też w niej pokazane szkodliwe mechanizmy działające w obecnych strukturach samorządowych i państwowych. Odkryta została obłuda wielu polityków i chrześcijan, którzy twierdzą, że wierzą, a w rzeczywistości wykorzystują Kościół Chrystusa instrumentalnie do własnych egoistycznych i doraźnych celów.

Głównym jednak przesłaniem książki jest świadectwo, że wobec zła nie można przyjmować biernej postawy. Każdy człowiek ma w swoim sercu wszczepione pragnienie prawdy, sprawiedliwości i poczucie, że jest odwieczne prawo, które powinien respektować. Chrześcijanin, jako nowy człowiek, przez wiarę powinien w Bogu stać się twierdzą prawdy, prawa i sprawiedliwości. Dlatego nie do pogodzenia są w jego życiu ustępstwa wobec tych trzech wartości. Natomiast wiara, ufność i miłość, a także oddanie się bezgraniczne Niepokalanej to oręż, którym zostaje zawsze pokonane wszelkie zło.
Książka powstała na podstawie rozmów Czesława Świerczyńskiego z o. Oskarem Puszkiewiczem – franciszkaninem i Romanem Adamaszkiem – wiceprezesem Fundacji „Signum Magnum“.
Czesław Świerczyński urodził się w 1946 r. w Katowicach. Ukończył studia polonistyczne. Nauczyciel i katecheta. Od 1980 r. działacz „Solidarności“. Internowany 13 grudnia 1981 r., wypuszczony na wolność 11 grudnia 1982 r. W obozach internowania główny organizator życia modlitewnego i liturgicznego. W 1981 r. jeden z inicjatorów budowy Pomnika Dziecka Nienarodzonego w Katowicach. W 1989 r. założyciel i organizator Komitetu Obywatelskiego na terenie powiatu częstochowskiego i myszkowskiego. W roku 1995 założyciel Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Myszkowie. Radny Miasta Myszkowa przez dwie kadencje (1998–2002 i 2002–2006).
Roman Adamaszek urodził się w 1975 r. w Bielsku – Białej. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Od 2001 r. pracuje w pomocy społecznej. Od grudnia 2002 r. związany z Fundacją „Signum Magnum“.
O. Oskar Puszkiewicz – franciszkanin, urodził się w 1955 r. w Bydgoszczy. Do Zakonu Braci Mniejszych wstąpił w 1976 roku. Od 1981 r. organizator i moderator krajowego ruchu Dziecięcej Krucjaty Niepokalanej. Założyciel wspólnot modlitewnych w Katowicach–Panewnikach i w Zabrzu. Twórca miesięczników dla dzieci „Promyk Jutrzenki“, „Promyczek Jutrzenki“ i kwartalnika dla dorosłych „Zwycięstwo Niepokalanej“. Założyciel dzieła „Signum Magnum“.

Chronologia wydarzeń, które opisane są w
„Oblężonej Twierdzy“
• W październiku 1987 r. o. Oskar rozpoczyna remont i rozbudowę byłej „organistówki“, przy ul. Wodzisławskiej 9 w Rybniku, należącej do Franciszkanów. Nowy obiekt ma być przeznaczony na cele Dziecięcej Krucjaty Niepokalanej i świetlicy środowiskowej. Działalność tę ma prowadzić Apostolat „Signum Magnum“. O. Prowincjał mianuje o. Oskara rektorem Apostolatu.
• Wiosną 1988 r. w wyremontowanym obiekcie rozpoczyna działalność pierwsza w Rybniku świetlica środowiskowa dla dzieci. Otacza opieką około 50 wychowanków.
• W 1990 r. Urząd Miasta Rybnika proponuje o. Oskarowi, aby zagospodarował pustostan przy ul. Dworek 12.
• Przewidując wysokie koszty utrzymania i koniecznych remontów o. Oskar waha się, czy przyjąć propozycję. Następują dwustronne rozmowy, których efektem jest zobowiązanie się Miasta do częściowego pokrywania kosztów utrzymania obiektu.
• 17 grudnia 1990 r. Rada Miasta podejmuje uchwałę przeznaczenia budynku przy ul. Dworek 12 na rzecz Apostolatu „Signum Magnum“, a następnie po powstaniu Fundacji „Signum Magnum“, zmienia uchwałę i przekazuje jej budynek. Fundacja zobowiązuje się do prowadzenia w nim świetlicy środowiskowej.
• 19 kwietnia w 1993 r. spisana zostaje umowa na 50 lat, z terminem biegnącym od 1991 r. Umowa może być rozwiązana tylko pod warunkiem zaprzestania działalności charytatywno–wychowawczej. Fundacja rozpoczyna remont i rozbudowę obiektu.
• W 1995 r. utworzona zostaje odrębna placówka wychowawcza dla dzieci z możliwością pobytu stałego. Przebywa w niej w tym czasie 5–6 dzieci.
• Rozpoczęta w 1993 r. rozbudowa obiektu, zostaje ukończona wiosną 1998 roku.
• Od roku 1998, na prośbę Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku, do Domu Dziecka „Dworek Dzieci” przyjmowane są dzieci z terenu Miasta Rybnika.
• W 2000 r. planowana jest wielka inwestycja „Plaza Centers“, która przystępuje do zakupu terenu byłej bazy PKS – towarowego, przy zbiegu ulic Raciborska i Dworek.
• Z uwagi na prawne wymogi zatrudniania fachowego personelu w placówce opiekuńczo–wychowawczej, Fundacja otrzymuje z Urzędu Miasta Rybnika zapewnienia wsparcia finansowego.
• W czasie rozmów dotyczących regularnego finansowania przez Miasto Rybnik pobytu dzieci z terenu Rybnika w Domu Dziecka, Fundacja tymczasowo wykłada własne środki finansowe z prowadzonej działalności wydawniczej, kosztem wielkich wyrzeczeń i oszczędności.
• Po wielu jałowych negocjacjach, w 2000 r. Fundacja zwraca się na piśmie o wskazanie sposobu finansowania lub jakiejkolwiek partycypacji przez Urząd Miasta Rybnika w kosztach utrzymania i wychowania dzieci z jej terenu.
• Otrzymuje odpowiedź, że powinna się zarejestrować w Urzędzie Miasta Rybnika. Rejestracji nie udaje się uzyskać, gdyż dokumentacja ciągle utyka między wydziałami w Urzędzie Miasta.
• W końcu 2001 r. następuje zmiana w zasadach rejestracji (rejestr prowadzi Wojewoda Śląski). Fundacja uzyskuje wpis do rejestru 22 maja 2002 roku. Teoretycznie nie powinno być więc żadnych przeszkód do finansowania pobytu dzieci przez Urząd Miasta Rybnika.
• 12 czerwca 2002 r. Zarząd Miasta Rybnika podejmuje bezprawną decyzję o „rozparcelowaniu” do różnych domów dziecka wychowanków, przebywających w placówce Fundacji, na zasadzie szybkiej akcji.
• Równocześnie podejmowane są działania przeciwko osobom współpracującym z Fundacją (przeciwko o. Oskarowi Puszkiewiczowi, przeciwko członkom Zarządu Fundacji). Urzędnicy w godzinach pracy podejmują działania w kierunku zniszczenia Fundacji i odebrania dobrego imienia jej pracownikom.
• Pojawiają się groźby („Fundacja do trzech miesięcy zostanie zlikwidowana”) i nachodzenie przez członków Zarządu Miasta Rybnika (Frelich i Kuśka).
• 29 lipca 2002 r. – Miasto składa wniosek o wykreślenie z ksiąg wieczystych prawa użytkowania budynku przy ulicy Dworek, przysługującego Fundacji.
• Pojawiają się ze strony Miasta nowe rzekome przeszkody do finansowania pobytu dzieci – brak decyzji kierujących do placówki dla dzieci. Decyzje kierujące ma wydać Ośrodek Pomocy Społecznej w Rybniku, ale ich nie wydaje.
• 6 września 2002 r. – Fundacja wnosi pozew o zapłatę za pobyt dzieci w Domu Dziecka „Dworek Dzieci”.
• 17 stycznia 2003 r. – Miasto wnosi pozew o unieważnienie umowy użytkowania.
• 13 lutego 2003 r. – z inicjatywy o. Oskara Puszkiewicza w Urzędzie Miasta ma miejsce spotkanie. Adam Fudali chce zmiany umowy użytkowania tak, żeby mógł ją wypowiedzieć w każdej chwili i tylko za trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia i żąda m.in. cofnięcia pozwu, w zamian za obietnicę rozpoczęcia finansowania pobytu dzieci.
• W marcu 2003 r. – Fundacja cofa pozew. Do zawarcia nowej umowy dzierżawy nie dochodzi. Fundacja dostaje projekt umowy niemożliwy do zaakceptowania.
• 26 sierpień – 2 wrzesień 2003 r. – kontrola Wydziału Polityki Społecznej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach i zmuszenie do likwidacji placówki poradnictwa rodzinnego „Promień”.
• Październik 2003 r. – „wizyty” pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku u rodziców dzieci korzystających ze świetlicy środowiskowej („albo dzieci przestaną chodzić do świetlicy Fundacji albo rodzice przestaną dostawać zasiłki z OPS w Rybniku”).
• W czerwcu 2004 r. w Ośrodku Pomocy Społecznej w Rybniku powstaje „Procedura przeniesienia dzieci z „Dworku Dzieci” do Rodzinnego Domu Dziecka nr 2.”
• Nieprzerwanie prowadzona jest przez urzędników Miasta, a także przez radnego Romualda Niewelta kampania publicznego zniesławiania osób działających w Fundacji „Signum Magnum“ – np. wystąpienie R. Niewelta na sesji Rady Miasta w dniu 22 grudnia 2004 r., a także pisma oczerniające od wiceprezydent Ewy Ryszki i od dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku Jerzego Kajzerka.
• 6–7 lipca 2005 r. – kontrola Wydziału Polityki Społecznej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, na zamówienie OPS w Rybniku. W trakcie kontroli czynione są ustalenia co do stanu faktycznego w odniesieniu do dziecka z Lędzin, przebywającego w placówce od 1998 r. (do tej pory nikt się dzieckiem nie interesował i nikt się do niego nie przyznawał – Rybnik twierdził, że dzieckiem powinny zająć się Tychy, a Tychy, że Rybnik), Rzeczywistym celem kontroli miało być doprowadzenie do likwidacji placówki, „bo nie ma w niej dzieci”. Informacje z protokołu kontroli, objęte tajemnicą służbową, zostają udostępnione OPS w Rybniku i PCPR w Lędzinach.
• 12 maja 2006 r. – Sąd Rejonowy w Rybniku wydaje zaoczny wyrok z klauzulą natychmiastowej wykonalności, nakazujący eksmisję Fundacji i dwóch placówek opiekuńczo–wychowawczych z budynku przy ulicy Dworek 12.
• Oświadczenie senatora Czesława Ryszki, wygłoszone w Senacie 24 maja 2006 r. (patrz s. 223).
• Fundacja „Signum Magnum“ pod koniec maja 2006 r. przedkłada posłom ziemi rybnickiej swoje problemy. Posłowie nie robią nic.
• Na początku czerwca 2006 r. Fundacja prosi posłów Prawa i Sprawiedliwości o interpelacje lub zapytanie odpowiednich ministrów w sprawie różnych nadużyć mających miejsce w Rybniku. Posłowie milczą (patrz s. 227).
Część I
PRAWDA, PRAWO, SPRAWIEDLIWOŚĆ


Zakonnik – o.Oskar Puszkiewicz – broni Fundacji „Signum Magnum” przykuty do bramy Sądu Rejonowego w Rybniku! Stoi obok transparentu domagając się od Sądu „prawdy, prawa i sprawiedliwości”. Wprawdzie liczne rzesze Polaków podzielają pogląd, że Sąd jest ostatnim miejscem, w którym można znaleźć sprawiedliwość, lecz o. Oskar wierzy w tę Odwieczną i dlatego dotknięty do żywego losem jego dzieła, jakim jest „Signum Magnum”, zdecydował się na heroiczny czyn biblijnego Daniela, który w obronie cnotliwej Zuzanny podjął się sądu nad przewrotnymi sędziami.
Bo gdyby Sądy działały zgodnie z literą prawa i sumieniem, nakazującym wierność prawdzie, czyż mógłby prezydent Fudali dopuszczać się bezprawia wobec „Signum Magnum”, o czym coraz głośniej? Cała krzywda, jaką wyrządził on Fundacji, ale także dobremu imieniu o. Oskara i jego współpracowników, ma swoje korzenie w lekceważeniu przez sądy prawdy, prawa i sprawiedliwości. Dlatego w imię tych wartości przykuł się o. Oskar do bramy Sądu, by ten się zreflektował nad swoim postępowaniem.
Oddajmy jednak głos prawemu słudze prawa – Romanowi Adamaszkowi, który bezinteresownie służy pomocą Fundacji „Signum Magnum”, by opowiedział nam, jakiego bezprawia dopuścił się prezydent Miasta Rybnika – Adam Fudali wobec tego Bożego dzieła.
Czesław Świerczyński: – Jesteś z Katowic. Jak to się stało, że trafiłeś do Fundacji?
Roman Adamaszek: – Fundacja miała kłopoty z Miastem i szukała prawnika. Z tego co wiem, szukała go na miejscu, w Rybniku, ale ostatecznie nie znalazła. Z Zarządem Fundacji skontaktował mnie wspólny znajomy – mój i ojca Oskara Puszkiewicza. To było w grudniu 2002 roku. Tak związałem się ze sprawą Fundacji „Signum Magnum”.
– Teraz jesteś wiceprezesem. Szybki awans?
– Raczej nie awans, a konieczność. Ponieważ Adam Fudali, dzięki swoim szczególnym „zdolnościom”, doprowadził do tego, że wiele osób przestało pracować dla Fundacji, także osoby z Zarządu. Trzeba było obsadzić stanowisko wiceprezesa, bo tego wymagał Sąd Rejestrowy i tak fundatorzy zaproponowali mi to stanowisko.
– Pewnie i zarobki się poprawiły?
– Jako członek Zarządu Fundacji za swoją pracę nie pobieram wynagrodzenia. Fundatorzy, układając w 1991 roku statut, z góry zawarli w nim zakaz pobierania wynagrodzenia przez członków zarządu. Tak że każdy, kto się na tę funkcję decyduje, wie, że nie otrzyma za to wynagrodzenia.
– Przegraliście sprawę w Sądzie Okręgowym o zapłatę za opiekę nad dziećmi z Domu Dziecka. Skąd kwota 1,4 mln zł, której żądaliście od Miasta?
– Pan Adam Fudali twierdzi, że musi oszczędzać środki z budżetu Miasta. Dziwne, że oszczędza na dzieciach, które są przyszłością tego Miasta. Kwota, której dochodziliśmy, to należność za sprawowaną na zlecenie Miasta opiekę nad dziećmi. Dotyczyło to opieki za okres czterech lat nad 28 dziećmi z Rybnika. Dla porównania Miasto wydało w samym jednym 2005 roku na miejski Dom Dziecka ponad 1 mln złotych. To pokazuje rzeczywisty kontekst tego procesu.
– Sądy nakazały zapłacić wam za proces 12 000,00 zł dla prawników Miasta. Czy warto było iść do Sądu?
– Wytaczając proces zawsze trzeba się liczyć z ryzykiem przegranej.
– Czy więc było warto?
– Trzeba raczej zapytać, czy można było nie iść do Sądu? Na pewno trzeba próbować się dogadać. Myśmy próbowali. Kilka spotkań, wiele obietnic ze strony prezydenta i kolejne niedotrzymanie przez niego słowa. Ostatecznie, 13 lutego 2003 roku, wydawało nam się, że doszliśmy do porozumienia. Prezydent swoje zobowiązania poczynił publicznie, część z nich złożył na piśmie.
– I co ?
– I nic. Adam Fudali nie potrafi dotrzymać danego słowa.
– A teraz macie problem z zapłatą tych kosztów?
– Nie, myśmy sprawę uregulowali w ciągu miesiąca. Ale panu prezydentowi było to za mało i nasłał na nas komornika.
– Mówisz, że wytaczając proces trzeba się liczyć z ryzykiem przegranej – to fakt, ale decydując się na proces sądowy zakłada się, że sprawa jest zasadna i do wygrania.
– Tak, sprawa była zasadna. Któż jednak mógł się spodziewać, że Sąd Apelacyjny uzna, że Miasto Rybnik może wykorzystywać wszelkie możliwości, żeby nie wykonywać samo swoich obowiązków, a jak ktoś umówi się, że wykona to za Miasto, wtedy musi to robić za darmo.
– Jak to?
– Otóż Sąd stanął na stanowisku, że jeżeli jakaś osoba prawna zawarła w swoim statucie zobowiązanie do wykonywania tych samych zadań, co jednostka samorządu terytorialnego, wtedy samorząd terytorialny nie musi płacić za to, że ktoś pomoże i wykona zadanie na jego prośbę.
– Nie rozumiem.
– Fundacja w 1993 roku otrzymała na podstawie umowy użytkowania budynek, przy ulicy Dworek 12 w Rybniku. Do 1996 roku prowadziła w budynku świetlicę środowiskową i kontynuowała dzieło Apostolatu „Signum Magnum”, który świetlicę prowadził od 1988 roku. Rozwiązaliśmy tym samym problem niezagospodarowanego budynku po byłej „szkole życia”. Do budynku przenieśliśmy także redakcje naszych czasopism. Działalność świetlicy była uzupełnieniem naszej pracy wychowawczej prowadzonej przez wydawanie gazet. Świetlica w całości była finansowana przez nas.
– Czy działa do dziś?
– Tak, oczywiście.
– Co było dalej?
– Od 1995 r. prowadzimy także Dom Dziecka. Zaczęło się od tego, że niektóre dzieci nie miały gdzie przenocować i tak trafiały na „Dworek”. Miasto w tym czasie nie było przygotowane do rozwiązywania doraźnych problemów przemocy i naruszania praw dziecka w rodzinie. W sytuacji interwencyjnej dzieci trafiały do nas na krótki pobyt. Widząc konieczność zapewnienia dzieciom stałej opieki, rozbudowaliśmy za zgodą Miasta budynek przy ulicy Dworek 12. Istotna zmiana nastąpiła w 1998 roku. Wtedy Miasto zwróciło się do nas na piśmie z prośbą o przyjęcie pierwszego dziecka na pobyt stały. Prośbę motywowali brakiem miejsca dla dziecka w placówkach państwowych. Tak to się zaczęło.
– I dla Sądu to nie był wystarczający dowód, że Miasto zleciło wam opiekę nad dziećmi ze swojego terenu, i że musi za to zapłacić?
– Niestety, nie! Sąd Apelacyjny dał wręcz do zrozumienia, że byliśmy naiwni, licząc, że ktoś nam za to zapłaci.
– Czy nie jest tak, że Fundacja nie była naiwna, tylko liczyła, że ludzie są uczciwi?
– Właśnie tak…
– Rozumiem. Czy jednak nie było żadnej możliwości rozwiązania problemu regulowania opłat za pobyt dziecka w placówce?
– Były takie możliwości, gdyż prawo w tej materii było jasne. Ale urzędnicy miejscy ciągle widzieli jakieś przeszkody, kolejne wymagania, które trzeba spełnić.
– To znaczy?
– Reformy premiera Buzka przeniosły opiekę nad dziećmi z resortu oświaty do pomocy społecznej. W związku z tym konieczne stało się rejestrowanie na nowo placówek opiekuńczych. Miasto twierdziło, że pieniądze może przekazać tylko placówce zarejestrowanej.
– To przecież nic trudnego zarejestrować coś, co faktycznie istnieje…
– Tak by się pozornie mogło wydawać. Otóż rejestr prowadził – i tu zaskoczenie – Prezydent Miasta Rybnika. I tak z jednej strony żądano od nas rejestracji, żeby przekazać pieniądze, a z drugiej nie robiono nic, żeby nas zarejestrować. Taki stan trwał do czasu, aż obowiązek rejestracji przejął Wojewoda Śląski. Tam uzyskaliśmy rejestrację niemalże od ręki, w dniu 22 maja 2002 roku.
– Proces przegraliście i co dalej?
– Na razie wnieśliśmy skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. A potem – kto wie, może koniecznym będzie wniesienie skargi do Strasburga.
– Ta sprawa na pewno jeszcze potrwa…
– Tak to jest, że młyny sprawiedliwości mielą powoli. Ale nie jest tak, że nie udało się nam udowodnić, że Miasto musi płacić za pobyt dzieci. Równolegle z procesem cywilnym toczyła się sprawa przed Sądem Administracyjnym w Gliwicach. W tamtym procesie Sąd stwierdził, że jeżeli dziecko zostało skierowane przez Miasto do placówki, to Miasto ma obowiązek płacić.
– Po co prowadziliście dwa procesy o to samo?
– To nie tak, że o to samo. Wiedząc, że jednym z zarzutów Miasta będzie to, że nie wolno nam wystąpić do Sądu Cywilnego, skierowaliśmy także sprawę do Sądu Administracyjnego. Żeby było ciekawiej, Miasto w procesie administracyjnym twierdziło, że nie możemy kierować roszczeń także do tego Sądu. To powodowało, że argument Miasta stawał się śmieszny. Ostatecznie Sąd Administracyjny stwierdził, że Miasto ma obowiązek zapłaty, ale kwota musi być dochodzona w postępowaniu cywilnym.
– Toczyły się też inne sprawy o zapłatę?
– Tak, na razie dwie.
– Czego dotyczyły?
– Realizacji przez Miasto obowiązków wynikających z umowy użytkowania. Miasto, pomimo jasnych zapisów umowy, uznało, że nie musi jej realizować.
– Jak się skończyły?
– Obie sprawy wygraliśmy.
– Pewnie Miasto uznało, że należy zacząć płacić?
– Nie, urzędnicy Miasta nadal „nie widzą podstawy do płacenia” – tak to formułują. Lepiej się przecież sądzić przez parę lat.
– Na co liczą? W sytuacji, kiedy dwa razy przegrali, mają nikłe szanse w kolejnych procesach?
– To raczej pytanie do Adama Fudalego. Nie wiem, na co liczą. Może na to, że Fundacja zniknie.
– Co na tę sytuację organy nadzoru?
– Owszem kontrola Regionalnej Izby Obrachunkowej dostrzegła problem, ale tylko częściowo. Tak jakoś wyszło, że kontrolerzy nie mieli chyba zbyt dużo czasu, aby dokładnie zbadać tę sprawę…
– Często jest tak, że organ wyższego stopnia chroni jednostki podległe – po prostu taki zwyczaj w administracji…
danutadubiel
"Głównym jednak przesłaniem książki jest świadectwo, że wobec zła nie można przyjmować biernej postawy. Każdy człowiek ma w swoim sercu wszczepione pragnienie prawdy, sprawiedliwości i poczucie, że jest odwieczne prawo, które powinien respektować. Chrześcijanin, jako nowy człowiek, przez wiarę powinien w Bogu stać się twierdzą prawdy, prawa i sprawiedliwości. Dlatego nie do pogodzenia są w jego …Więcej
"Głównym jednak przesłaniem książki jest świadectwo, że wobec zła nie można przyjmować biernej postawy. Każdy człowiek ma w swoim sercu wszczepione pragnienie prawdy, sprawiedliwości i poczucie, że jest odwieczne prawo, które powinien respektować. Chrześcijanin, jako nowy człowiek, przez wiarę powinien w Bogu stać się twierdzą prawdy, prawa i sprawiedliwości. Dlatego nie do pogodzenia są w jego życiu ustępstwa wobec tych trzech wartości. Natomiast wiara, ufność i miłość, a także oddanie się bezgraniczne Niepokalanej to oręż, którym zostaje zawsze pokonane wszelkie zło."