aniomax
21,6 tys.

Pogrzeb rodziny świeckiego szafarza

Pięć trumien na posadzce. I wielki szloch w kościele, kiedy ksiądz czytał podziękowanie od taty – Darka i jedynego syna, który przeżył – Wojtka.
Ten niezwykły pogrzeb odbył się w sobotę 18 maja 2013 r. w Jastrzębiu-Zdroju Ruptawie. Zebrani żegnali matkę z czworgiem dzieci, których w nocy 10 maja zaskoczył czad. Z przebywających wtedy w domu ocalał tylko 16-letni syn, który wezwał straż pożarną. Ojciec był wtedy na „nocce” w pracy. Na miejscu zmarła 17-letnia Justyna, a 4-letnia Agnieszka w drodze do szpitala. W sobotni wieczór zmarli matka, 40-letnia Joanna i 10-letni syn Marcin. Jako ostatnia we wtorek w nocy umarła 13-letnia Małgosia.
To rodzina bardzo zaangażowana w życie Kościoła, działająca w Ruchu Światło-Życie – w Domowym Kościele. Pan Dariusz – ojciec rodziny – jest też nadzwyczajnym szafarzem Komunii świętej. Zarówno on, jak i jego zmarła żona skończyli studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dwa lata temu mieli już jeden pożar – wtedy nie było ich w domu. Zdążyli się odbudować. Niedawno pan Dariusz miał też wypadek, w którym stracił opuszki palców. A teraz przyszedł nowy pożar. Choć tym razem był niewielki i niewiele zniszczył rzeczy materialnych, to jednak wydzielający się w nim tlenek węgla zabił pięć osób. Pierwsze przypuszczenia strażaków jako prawdopodobną przyczynę wskazywały pozostawione włączone żelazko.
Na każdej trumnie w kościele stało zdjęcie i leżał wieniec z wypisanymi słowami pożegnania (np. na trumnie 10-latka: „Kochanemu Marcinkowi – od taty i brata”). Tłum nie mieścił się w kościele. Ludzie gorąco modlili się za pięcioro zmarłych i dwóch ocalałych. Płacz wciąż wisiał w powietrzu: kobiecie, która z piękną dykcją czytała modlitwę wiernych, niebezpiecznie zadrżał głos tylko w chwili, kiedy odczytywała imiona zmarłych dzieci. Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył arcybiskup katowicki Wiktor Skworc, który wygłosił też umacniające kazanie.
Jednak powszechny szloch rozległ się w kościele dopiero, kiedy proboszcz na koniec zaczął czytać podziękowanie, przekazane przez pana Dariusza z synem Wojtkiem. – Jako że małżonkowie Joanna i Dariusz stanowili jedno przez 19 lat, tak i forma tego podziękowania będzie stanowić jedność: myśli, pragnień, uczuć – zaznaczył proboszcz przed jego odczytaniem.
stanislawp
W St Mary w Ottawie małżenstwo szafarzy (tacy okolo 60) dopiero przestali szafować kiedy on prawie całkiem oślepł a ona po naświetlaniach... teraz pozostała im czysta modliwa i teraz prawdziwie są przykładem czystej pobożności i nie biora już udziału w profanacji
Wielka łaska boża
malgorzata__13
Na miejscu tego tak ciężko doświadczonego człowieka zastanowiłabym się nad sensem dalszej posługi jako szafarza.Czyż trzeba więcej ostrzeżeń i znaków?