Edward7
595

Geoinżynieria i wojny/radioaktywność główna przyczyną zmian i zaburzeń klimatu

Ta broń wojenna, w postaci chemtrails, rozpoczęła się w Stanach Zjednoczonych w latach 90. i została sprowadzona do Europy w 1999 roku przez NATO... To co naprawdę niszczy ozon, jest przede wszystkim radioaktywność. Radioaktywności jest dużo w powietrzu, ponieważ wojsko eksperymentowało z eksplozjami nuklearnymi od lat 40-tych i 50-tych do końca lat 90-tych, a mieliśmy około 2200 eksplozji nuklearnych... Niekończące się wojny w; Libii, Syrii, U... zachodnia broń z zubożonym uranem - zabójcy klimatu...

Co się dzieje na naszym niebie? Rzeczywistość, która jest przed nami ukryta
Manipulowanie klimatem staje się obecnie coraz bardziej widoczne. Żaden zakątek kraju nie uniknął inwazji samolotów fumigacyjnych, które pracują na akord, aby zabarwić błękit naszego nieba na szaro. Skargi do premiera i sądów stały się rutyną. Ale jest już za późno.

Zmiany klimatyczne spowodowane przez elity, przy współudziale polityków i globalnych instytucji, są teraz nie do powstrzymania. Przestrzeń powietrzna nie należy już do nas. Ale ta historia zaczęła się rozwijać wiele lat temu.

Programy kontroli klimatu, wykorzystywane jako broń wojenna, sięgają lat 60. ubiegłego wieku. Po raz pierwszy zostały wdrożone przez Stany Zjednoczone podczas wojny w Wietnamie. Pod nazwą "Operacja Popeye" przeprowadzono szereg działań, w tym bombardowanie chmur jodkiem srebra w celu wywołania ulewnych deszczy i wydłużenia okresu monsunowego w celu zalania Szlaku Ho Chi Minh, który był osią komunikacyjną dla tranzytu żołnierzy i zaopatrzenia. Zespoły Sił Powietrznych USA, stacjonujące w Tajlandii, prowadziły pięcioletnią wojnę pogodową z Laosem.

W tym czasie pola ryżowe zostały zniszczone, powodując głód, a lasy, które stanowiły schronienie dla wietnamskich żołnierzy, zostały zniszczone. Konsekwencje dla ludności i środowiska były katastrofalne. Każdy zespół składał się z dwóch samolotów C-130 eskortowanych przez dwa samoloty F-4. Po zakończeniu konfliktu wraz z upadkiem Sajgonu, amerykańskie epizody wojny klimatycznej w regionie azjatyckim wyszły na jaw. Odkryto wówczas, że Monsanto i Dow Chemical produkowały tak zwane "tęczowe herbicydy" dla Pentagonu, z których najbardziej znanym jest oparty na dioksynach Agent Orange, który był testowany w rezerwacie przyrody Yunque w Puerto Rico.

Po Wietnamie Stany Zjednoczone i Związek Radziecki, dwustronnie i bez konsultacji z resztą świata, postanowiły wykluczyć wojny środowiskowe i klimatyczne z kwestii ekologicznych. Sporządziły Konwencję o zakazie stosowania technik modyfikacji środowiska do celów wojskowych lub wrogich. ONZ zaakceptowała porozumienie poprzez dwie konwencje, ale nie bez pewnej niechęci, ponieważ dokument stwierdza, że dwa supermocarstwa zarezerwowały dla siebie różne sposoby obejścia zakazu nałożonego na inne narody.

Choć nie jest to domena publiczna, broń pogodowa istnieje. Od lat technologia ta jest wykorzystywana do wywoływania deszczu, burz, błyskawic i innych zjawisk pogodowych w dowolnym miejscu na świecie. Ale jest również wykorzystywana do robienia czegoś przeciwnego, tj. do cofania frontów deszczowych lub śnieżnych i tworzenia uporczywych susz. Oczywiste jest, że ktokolwiek jest w posiadaniu tej broni do manipulowania pogodą według własnego uznania, jest królem świata, będąc w stanie kontrolować zasoby ziemi; i nie mówimy tu o kopalniach czy ropie naftowej, ale o zasobach żywności. Mrożąca krew w żyłach jest myśl, że kraj może kontrolować opady deszczu i karać tych, którzy nie spełniają jego żądań, przedłużającymi się suszami, tj. sprowokowanymi klęskami głodu.

Posiadanie klimatu do 2025 roku: raport Sił Powietrznych USA, który wywołuje ciarki na plecach

Stany Zjednoczone włączyły tę technologię wojenną jako część swojej polityki zagranicznej, jak stwierdzono w raporcie Sił Powietrznych USA zatytułowanym "Owning the Climate by 2025". Zespół Guardacielos, który przetłumaczył raport na język angielski, zapewnia następujące wprowadzenie: "2025 to badanie zaprojektowane w celu wypełnienia dyrektywy szefa sztabu Sił Powietrznych, aby przeanalizować koncepcje, zdolności i technologie potrzebne Stanom Zjednoczonym do utrzymania dominującej siły w powietrzu i przestrzeni kosmicznej w przyszłości. Badanie, przedstawione 17 czerwca 1996 r., zostało opracowane przez Departament Obrony, Szkołę Środowiska i Wolności Akademickiej, w celu rozwijania koncepcji związanych z obroną narodową".

Przyjrzyjmy się tej małej próbce wspomnianego raportu, o której nigdy nie wspomniano w oficjalnej prasie:

W Stanach Zjednoczonych modyfikacja pogody będzie częścią polityki bezpieczeństwa narodowego, z zastosowaniami krajowymi i międzynarodowymi. Nasz rząd będzie prowadził taką politykę na różnych poziomach, w zależności od swoich interesów. Poziomy te obejmowałyby działania jednostronne, uczestnictwo w ramach bezpieczeństwa, takich jak NATO, członkostwo w organach międzynarodowych, takich jak ONZ, lub działanie w koalicji. Biorąc pod uwagę, że do 2025 roku nasza strategia bezpieczeństwa narodowego będzie obejmować modyfikację pogody, jej wykorzystanie w krajowej strategii wojskowej będzie naturalne. Oprócz korzyści, jakie przyniosłaby ta zdolność operacyjna, dodatkową motywacją do modyfikacji pogody jest kontrola i pokonanie potencjalnych przeciwników.

Modyfikację pogody można podzielić na dwie szerokie kategorie: tłumienie i intensyfikację wzorców pogodowych. W skrajnych przypadkach byłoby to tworzenie zupełnie nowych wzorców pogodowych, tłumienie lub kontrolowanie silnych burz, a nawet globalna zmiana pogody o ogromnym zasięgu i/lub długim czasie trwania.

W lżejszych i mniej kontrowersyjnych przypadkach można mówić o wywoływaniu lub tłumieniu opadów, chmur lub mgły przez krótkie okresy i na małą skalę w danym regionie. Inne, mniej intensywne zastosowania mogą obejmować zakłócanie i/lub wykorzystywanie bliskiej przestrzeni kosmicznej jako środka do poprawy komunikacji, zakłócania aktywnych i pasywnych czujników lub innych celów. W badaniach na potrzeby niniejszego opracowania przyjęto najszerszą możliwą interpretację modyfikacji pogody w celu rozważenia największych możliwych możliwości dla naszego wojska w 2025 roku.

Jest oczywiste, że ci ludzie są zaangażowani w użycie broni klimatycznej, która jest obecnie zakazana przez ONZ, jak już wspomnieliśmy. Dlatego musieli wymyślić nazwę i nazwać to geoinżynierią, słowem bez historii, które również brzmi dobrze. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) stwierdził, że geoinżynieria jest stosowana na jednym ze Zgromadzeń Ogólnych ONZ, w sekcji poświęconej zmianom klimatu. Mogli więc kontynuować swoje badania i eksperymenty, mimo że konsekwencje dla ludzi i przyrody mogą być katastrofalne.

Plan jest szatański, a Josefina Fraile, bohaterka naszych czasów, która przyczyniła się do ujawnienia tego złowrogiego planu, zawsze podkreśla to w swoich przemówieniach. Ponieważ ta broń klimatyczna jest zakazana przez Organizację Narodów Zjednoczonych, to co robią Stany Zjednoczone, to planowanie istnienia globalnego problemu, a następnie dostarczanie globalnego rozwiązania (bardzo w swojej zwykłej dynamice. Pamiętajmy, że najpierw promują handel narkotykami, a następnie tworzą DEA. Można by podać wiele przykładów). W ten sposób stworzyli wielkie kłamstwo o akumulacji CO2 w atmosferze i konsekwencjach efektu cieplarnianego.

A dzięki temu, że systemowe media zawsze opowiadają się za prądem, powstała doktryna zmian klimatycznych, z jej świętymi, kaznodziejami i wiernymi wyznawcami. Gdyby problemem był CO2, łatwiej byłoby ograniczyć jego emisję, ale zamiast tego zdecydowano się uciec do czegoś tak "cudownego" jak geoinżynieria, która polega na wypełnianiu naszego nieba samolotami w celu zasysania aerozoli cząstek metalicznych, aby - jak wyjaśniają - stworzyć tarczę, dzięki której promienie słoneczne nie uderzają bezpośrednio w Ziemię, ale odbijają się od filtra i wracają w kosmos. Jak wspomniano powyżej, naukowcy zajmujący się wolną energią jądrową twierdzą, że jest to błąd i matematycznie niemożliwe.

Pomysł tego planu SOS, aby "uratować planetę", powstał w laboratoriach bomby atomowej, a autorem genialnego pomysłu był Edward Teller, ojciec bomby wodorowej, najmłodszy fizyk w Projekcie Manhattan. Ta broń wojenna, w postaci chemtrails, rozpoczęła się w Stanach Zjednoczonych w latach 90. i została sprowadzona do Europy w 1999 roku przez NATO, chociaż testy były przeprowadzane w Hiszpanii od 1985 roku, w pierwszym okresie socjalistycznym.

Obecnie istnieje "niepowstrzymany" globalny program, ponieważ państwa są współwinne tej nikczemnej sytuacji. Ponadto w niektórych regionach świata przeprowadzane są lokalne eksperymenty. Istnieją tysiące skarg w urzędach miejskich i innych biurach rządowych na całym świecie, nie od badaczy niezwykłych lub ekspertów spiskowych, ale od samych rolników.

Większość samolotów zaangażowanych w tę złowrogą działalność to statki wojskowe lub spółki joint venture. Samoloty te nie mają oznaczeń identyfikacyjnych ani flag. O ile nam wiadomo, są to samoloty wyłączone z oficjalnego systemu radarowego. W Hiszpanii i innych krajach, w ten sam sposób, w jaki utracono suwerenność gospodarczą i jesteśmy zależni od tego, co dyktują i nakazują międzynarodowe banki, suwerenność nad górną przestrzenią powietrzną również została scedowana.

NATO jest wielkim suwerenem, a w innych krajach obowiązuje ta sama zasada, ponieważ Nowy Porządek Świata sprawia, że "wszyscy jesteśmy równi". Jeszcze nigdy nieszczęścia nie były tak wspólne. Jednak te samoloty schodzą na wysokość mniejszą niż 2000 metrów, na co muszą mieć pozwolenie od odpowiednich rządów. Czy je mają? W czyich rękach jesteśmy? ¿Qué está pasando en nuestros cielos? La realidad que nos ocultan

Zaburzenia klimatu nie jest wynikiem CO2... Wróg którym dla nich jest sama ludzkość i życie.

Prof. Claudia von Werlhof
Claudia Von Werlhof: Pytanie brzmi, jak definiujemy zmianę klimatu i jej rzekomą przyczynę, o której mówi się, że jest nią CO2. Zmiany klimatyczne, przynajmniej w oficjalnej dyskusji, traktujemy jako "globalne ocieplenie", a to globalne ocieplenie nie istnieje. Są dane z NASA, czyli Północnoamerykańskiej Agencji Kosmicznej, i one pokazują, że w ostatnich 18 latach nie było ogólnego globalnego ocieplenia. To, co rzeczywiście istnieje - bo nie jesteśmy negacjonistami problemu - to zmiany w różnych wymiarach w pogodzie, w klimacie, a bardziej w atmosferze itd. Zamierzamy wyjaśnić to bardziej w tym wywiadzie. Drugim jest pytanie o CO2, które jest teraz bardzo widoczne, ponieważ wszyscy ci młodzi ludzie są teraz na ulicy, ponieważ wierzą w tę historię i ten dogmat o CO2.

I to jest bardzo dziwne, ponieważ wielu naukowców, prawdziwych naukowców, zaprzecza wpływowi CO2 jako przyczyny zmian klimatu lub jako wpływowi w ogóle. Na przykład w USA jest teraz około 30 000 naukowców, którzy mówią, że nie ma problemu z CO2. Wręcz przeciwnie, CO2 to gaz, który pochodzi ze zgniłych materiałów naturalnych, który jest potrzebny roślinom do przekształcenia go w tlen. Mówią oni, że CO2 nie jest wcale szkodliwy dla klimatu, a nawet jest czymś, co powinniśmy przyjąć i czego potrzebujemy dla naszych drzew i roślin oraz jako pozytywny efekt.

Tak więc, zabawne jest to, że CO2 jest często pokazywany jako jakiś brud, tak jakby był brudem w powietrzu. Potem patrzycie na fabryki, które są pokazane przy tej okazji, widzicie wydobywający się z nich pył itd. To nie jest CO2. CO2 to gaz, który jest niewidoczny i nie pachnie, więc go nie widać. Ogólnie ilość CO2 w atmosferze to około 0,038 % tylko. Większość z tego to para wodna, jakieś 80 czy 70%. Tak więc ta maleńka ilość CO2 nie może zmienić czegoś ogromnego, jak klimat tej planety. To jest niemożliwe.

Zrzut ekranu Globalny Instytut CCS

Tak więc wszyscy ci naukowcy, którzy są poważnymi naukowcami, zaprzeczają negatywnemu wpływowi CO2 na klimat. Są nawet laureaci Nagrody Nobla itp. jak Ivar Giaever, którzy to tłumaczą czy ludzie z MIT, Massachusetts Institute of Technology, jak Richard Lindzen i inni. IPCC, czyli International Panel on Climate Change, założony pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, jest jednak organizacją nie tyle naukową, co polityczną, i to ona propaguje i proponuje publicznie mit CO2.

Jest to więc kwestia polityczna, a z punktu widzenia prawdziwego naukowca; CO2 nie jest tak naprawdę czymś szkodliwym i nie zmienia żadnego klimatu. Jest na to zbyt malutki. Jeśli spojrzeć na początki tej debaty pod koniec lat 80. to widać, że przed tym czasem cały świat mówił o możliwej epoce lodowcowej, nowej epoce lodowcowej. Lowell Ponte, f.i., napisał książkę "The Cooling". Było to w 1976 roku.

Mówiono o ochłodzeniu i nowej epoce lodowcowej w przeciwieństwie do dzisiejszej mowy o globalnym ociepleniu. Nie ma już historycznej debaty o tym, jak powstał ten mit o CO2. IPCC został założony przez Think Tanki, jak Klub Rzymski, World Watch Institute, Rockefellerów itp. ludzi, którzy mają inny interes w całej kwestii. I znaleźli, myślę, że to była analiza Williama Engdahla, który powiedział, że znaleźli lub wymyślili mit CO2, aby mieć zdefiniowanego wspólnego wroga, którym jest sama ludzkość.

"Ludzkość jest winna produkcji tak dużej ilości CO2 przez przemysł cywilny i konsumpcję". Ta ideologia może być wykorzystana do innej, nowej polityki. Takie były początki mitu CO2 i taka była ich propaganda na całym świecie. Potem przyszedł Al Gore i wszyscy w niego wierzą. To kontrastuje z faktem, że prawdziwa zmiana klimatu nie zachodzi w takim sensie, w jakim oni ją definiują. Ta historia nie jest na ogół znana. A ludzie tak naprawdę nie wiedzą nic o naturze i planecie. Ogólnie panuje pewna ignorancja, a społeczeństwo po prostu wierzy we wszystko.

Jest wiele zmian na świecie, w klimacie, w wielu aspektach, jak te, które odkryła dr Rosalie Bertell, mówimy o niej później, która powiedziała, że niszczymy naszą planetę. Ale jak? Nie przez globalne ocieplenie, ale przez coś zupełnie innego. O tym nie wspominają ci ludzie, którzy mówią o zmianach klimatu. Nie widzą, że zmiany są, ale są różne, o bardzo różnym pochodzeniu.

Silvia Terribili: Tak, wydaje się również, że modele komputerowe przewidujące katastrofalne globalne ocieplenie w najbliższych latach są sparametryzowane i istnieje ryzyko, że wynik tych metod i modeli zostanie ujęty w ramy. Czy może Pan powiedzieć coś o tych modelach?

CvW: Te modele, których używa IPCC, to modele komputerowe. Ich wyniki są tylko rezultatem symulacji komputerowej. Nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i mierzą to, co chcą mierzyć. Po prostu mierzą coś takiego jak większa ilość CO2, ale nie biorą pod uwagę złożoności klimatu na tej planecie. Nie mają żadnych parametrów, więc naprawdę próbują nas oszukać tym, co mówią o tak dużej zmianie klimatu i globalnym ociepleniu. To nie ma miejsca i nie będzie miało miejsca z powodu CO2.

Tak więc są to dziwne metody, a nie naukowe. Należy powiedzieć, że są to metody polityczne, które chcą udowodnić coś, co nie jest prawdą. Nie ma więc powodu, dla którego miałoby nastąpić takie ocieplenie powyżej 4 stopni, co jest niemożliwe. Przynajmniej jest to niemożliwe przy zwykłym wprowadzeniu CO2 jako miary tej maleńkiej ilości CO2 w powietrzu. Nigdy nie uzyskałbyś żadnego efektu i jest to bardzo zabawne, że wszyscy wierzą w te bzdury. To teoria, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i powinniśmy się przyjrzeć, dlaczego ta teoria istnieje. Więc to jest ważniejsze pytanie.

ST: Jakieś 30 lat temu ostrzegaliśmy już, że ochronna warstwa ozonowa uległa zmniejszeniu. Obecnie wydaje się, że nie przejmujemy się już zubożeniem ozonu w stratosferze. Jak można to wytłumaczyć, bo przecież musimy się przejmować zubożeniem warstwy ozonowej i skąd to się bierze?

CvW: Pytanie o ozon, tak. To znowu bardzo zabawna rzecz i w końcu wcale nie jest zabawna, ponieważ warstwa ozonowa jest naprawdę czymś, czego potrzebujemy. Bez warstwy ozonowej nie byłoby życia na ziemi, ponieważ chroni nas ona przed promieniowaniem kosmicznym ze słońca, zwłaszcza promieniowaniem UV-B i -C, które jest bardzo toksyczne. I okazało się, że to promieniowanie dzisiaj schodzi na ziemię, co normalnie jest uniemożliwiane przez warstwę ozonową. Ale teraz przechodzi, i to jest długa historia, ponieważ w latach 80-tych był Protokół Montrealski, który zakazał używania CFC, wszystkich tych chemikaliów, które macie w lodówkach itp.

Ale już wtedy było to błędne, ponieważ wiemy, że tym, co naprawdę niszczy ozon, jest przede wszystkim radioaktywność. Radioaktywności jest dużo w powietrzu, ponieważ wojsko eksperymentowało z eksplozjami nuklearnymi od lat 40-tych i 50-tych do końca lat 90-tych, a mieliśmy około 2200 eksplozji nuklearnych na ziemi i w atmosferze i wyprodukowały one dużo promieniowania radioaktywnego, które niszczy warstwę ozonową.
(Opryski geoinżynieryjne najbardziej zakłócają tworzenie ozonu (O3) - nanotechnologia zawarta w mieszaninie chemicznej zakłóca ciągłą odnowę ochrony atmosfery ziemi -także obok wybuchów atomowych, brudnych bomb - elektrownie atomowe ciągle emitują promieniowanie dopow.)

To jest główna przyczyna słabości tej warstwy, bo radioaktywność w jakiś sposób zjada ozon tak, że w pewnym sensie się dusi, bo ozon to rodzaj tlenu atmosferycznego, a radioaktywność kończy z tlenem. Problemem jest coś w rodzaju duszenia się i toksycznego efektu promieniowania schodzącego na ziemię, gdy ta warstwa jest niszczona lub hamowana.
W zeszłym roku ludzie, którzy mierzyli warstwę ozonową stwierdzili, że jest ona słabsza niż kiedykolwiek, nie odbudowała się tak jak proponowano po Protokole Montrealskim. I stwierdzili, że wręcz przeciwnie, nie istnieje tylko w postaci dziur nad Antarktydą i Arktyką - ta druga istniejąca dopiero od Fukushimy, bo wcześniej nigdy nie było dziury nad Arktyką.

A teraz mamy zubożenie ozonu nawet nad całą północną częścią Ziemi. Tak więc toksyczne promieniowanie występuje nie tylko na biegunach, ale generalnie schodzi w dół i niszczy wiele roślin i niskiego życia zwierzęcego, jak owady. Wraz z umierającymi owadami, ptaki i cały łańcuch pokarmowy są dotknięte osłabieniem warstwy ozonowej, a w oceanach umiera plankton i kryl, którym żywią się duże ryby. Mamy teraz wiele ryb, które umierają z głodu i mamy umierające rafy koralowe, jak na przykład Wielka Rafa Koralowa na wschód od Nowej Zelandii, największa na świecie, która teraz umiera i prawie się już nie rozmnaża. Ludzie mówią, że to dlatego, że oceany się ocieplają, ale to nie może być prawdziwy powód. Głównym problemem jest to, że toksyczne promieniowanie słoneczne spływa również do wody i zabija życie w oceanach.

A potem masz całą tę radioaktywność z Fukushimy, która została sprowadzona do Pacyfiku, tak że życie na Pacyfiku wymiera i wkrótce nie będziesz już miał ryb. Jest to trochę tragiczne, ponieważ Rosalie Bertell napisała swoją książkę „Planeta ziemia, i najnowsza broń wojny” już w 2000 roku. Badała wszystkie te problemy i skąd one się biorą, i zawsze ostrzegała przed warstwą ozonową, ponieważ miała został rozrzedzona już o 10% pod koniec lat 90, a teraz staje się coraz cieńsza. I powiedziała, że przy 20% przerzedzeniu warstwy ozonowej nie będzie już rolnictwa, ponieważ rośliny zostaną zniszczone przez toksyczność promieniowania UV. Możesz to zobaczyć nawet na swoim balkonie, gdy masz tam swoje rośliny. Widać już, że liście brązowieją, a rośliny nie rosną dużo na słońcu. Jest to więc być może największy problem, przed którym stoimy i wynik wielu, wielu efektów, które niszczą warstwę ozonową nie tylko radioaktywnością, ale także innymi instrumentami i technologiami gorszymi niż jakikolwiek CO2 czy globalne ocieplenie.

ST: Co możemy powiedzieć o geoinżynierii, a zwłaszcza o Stratosferycznym Wstrzykiwaniu Aerozolu, która jest jedną z technologii, której IPCC w pewnym sensie nie sugeruje, ale twierdzi, że może być rozwiązaniem dla globalnego ocieplenia. Co o tym sądzisz?

CvW: Cóż, z powodu tej światowej teorii globalnego ocieplenia i CO2, mamy teraz cywilnych geoinżynierów, coś co nie istniało w poprzednich czasach. Teraz mają oni wszędzie swoje instytuty badawcze i planują mieć rozwiązanie tego problemu, którym ma być "zarządzanie promieniowaniem słonecznym" SRM lub SAI, za pomocą którego planują wstrzykiwać aerozole do powietrza, aby zablokować słońce przed świeceniem i ogrzewaniem Ziemi. Czyli zamiast tylko "usuwać CO2", bo to wydaje się niemożliwe politycznie, promują to inne rozwiązanie do walki ze skutkami tzw. globalnego ocieplenia, a to miałoby polegać na blokowaniu słońca przed nadmiernym świeceniem na ziemię.

Planuje się więc wstrzykiwanie aerozoli do atmosfery i szczególnie David Keith z Uniwersytetu Harvarda ma projekt o nazwie SCOPEX dotyczący tego właśnie procesu. W tym projekcie chce on wstrzyknąć nawet kwas siarkowy do atmosfery imitując coś w rodzaju erupcji wulkanu i nazywają to efektem Pinatubo, ponieważ Pinatubo jest wulkanem, który wybuchł w 1991 roku, a popioły i to co wyszło miało wpływ na obniżenie temperatury.

A teraz próbują naśladować ten efekt poprzez dodanie kwasu siarkowego do powietrza. Niedawno David Keith, ten profesor z Uniwersytetu Harvarda, powiedział nawet, że dziesiątki tysięcy ludzi umarłoby z tego powodu, ponieważ oznaczałoby to, że na ziemi znajdują się kwasy, które ostatecznie niszczą wszelkie życie.

To znaczy to są szalone eksperymenty, które oni przygotowują, a idą w kierunku cywilnych geoinżynierów i najśmieszniejsze w tym ruchu cywilnych geoinżynierów jest to, że oni nie mówią o wojskowym pochodzeniu tych wszystkich technologii, które teraz propagują.

I te wszystkie ruchy o zmianach klimatycznych itp. też nic o tym nie wiedzą. Po prostu zaprzecza się, że to są eksperymenty wojskowe, które już znamy, bo od 30 lat są regularne zrzuty aerozoli do atmosfery, więc to wszystko już się dzieje. Chodzi mi o to, że coś takiego jak SRM nie jest niczym nowym. Mamy to już w postaci rozpylania baru i aluminium i innych substancji, które są bardzo złe dla wszelkiego życia i rolnictwa.

Monsanto na przykład wynalazło nasiona, które są odporne na aluminium, wyobraźcie sobie. Więc takie rzeczy mają miejsce i ludzie są przeciwko temu, ale nie widzą, że te eksperymenty są już rzeczywistością, będąc częścią geoinżynierii, wojskowej geoinżynierii, która istnieje teraz od około 70 lub więcej lat. Jest to projekt z czasów drugiej wojny światowej, w którym wojsko wynalazło broń jądrową jako broń wojenną, a po niej wynaleziono inne rodzaje broni, takie jak broń do kontroli pogody.

Jak powiedziała Rosalie Bertell, wynaleziono wojny pogodowe, wynaleziono geoinżynierię i wynaleziono broń plazmową, która jest bronią elektromagnetyczną używaną i emitowaną przez promienniki jonosferyczne. Jest to bardzo szczególna technologia w większości nie znana, która opiera się na wynalazkach Nicola Tesli, który był fizykiem wynalazcą w XIX i XX wieku.

Jest to więc specjalna technologia, która nie jest zbyt dobrze znana, podobnie jak HAARP na Alasce (obecnie zamknięty, są inne), który jest jednym z tych podgrzewaczy jonosfery, które pracują z falami elektromagnetycznymi. Fale te są sztucznie wytwarzane i osiągają coś w rodzaju miliarda watów i są wystrzeliwane wysoko w jonosferę, aby wywołać pewne efekty prowadzące je z powrotem na ziemię.

Jest to bardzo, bardzo niebezpieczna technologia, która może być również wykorzystywana do wytwarzania wszelkiego rodzaju tak zwanych katastrof naturalnych, takich jak na przykład tsunami lub trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów lub zmiana pogody w całych regionach, lub wytwarzanie huraganów, susz, pożarów i powodzi, a nawet zmiana prądów oceanicznych.

Są to technologie, o których nie mówi się publicznie, ale istnieją już od czasów wojny wietnamskiej. Zostały wynalezione w tym czasie, a konwencja ONZ o modyfikacji środowiska, słynna konwencja ENMOD z 1977 roku, wyjaśnia te bronie, wyjaśnia skutki, jakie mogą wywołać, gdy zostaną użyte. Tak więc, nie jest to nawet tajemnicą i to dziesiątki lat temu, że zostały one wynalezione i są w fazie eksperymentów, i jest to jak wojna, która jest toczona przeciwko ziemi i planecie. To jest bardzo, bardzo niebezpieczne i właśnie Rosalie Bertell wyjaśniła nam, jak te technologie funkcjonują, a mianowicie jako post-nuklearna broń masowego rażenia elektromagnetycznego. Te podgrzewacze jonosfery mamy teraz wszędzie.

ST:
Czym jest podgrzewacz jonosferyczny? Czym jest, dlaczego go używają? Na czym polega ta idea? Nie rozumiemy, ponieważ jak jest globalne ocieplenie, co powiedzieli, to jest globalne ocieplenie. Więc ogrzewacie jonosferę, ale to 'jest szalone'.

CvW: Podgrzewają jonosferę, sferę w atmosferze, która zaczyna się na wysokości około 80 kilometrów do około 800-1000 kilometrów. Jest to naelektryzowana część atmosfery i kiedy wysyłają tam fale elektromagnetyczne to ją podgrzewają, ponieważ kiedy podgrzeją jonosferę, tę część atmosfery, to mogą zarządzać tymi promieniami elektromagnetycznymi, aby zejść na Ziemię ponownie, poprzez zrobienie krzywej. Mogą pracować pod kątem i tak jak Rosalie powiedziała, to jest jak broń z jonosfery, która jest skierowana przeciwko ziemi i kiedy ten promień schodzi ponownie na ziemię, jest strasznie niszczący. Te promienie mogą nawet przejść przez jądro ziemi.

ST: Ale też się ociepla, więc to jest kompletne szaleństwo, bo mamy za dużo ocieplenia i wysyłamy jakieś...

CvW: Bo ocieplenie jest tam w górze. Nie ma go tutaj na dole. Jeśli jest jakieś ocieplenie, to jest ono tam w górze. NASA nie znalazła prawdziwego ocieplenia ziemi w ogóle, ale masz różne części świata, które się ocieplają lub zostały ocieplone jak bieguny, regiony polarne i góry, gdzie są topniejące lodowce, ale nie ma to nic wspólnego z ogólnym globalnym ociepleniem przez CO2. Część z nich to z pewnością efekty wojskowego użycia podgrzewaczy jonosfery. Na przykład w 1974 roku był układ między USA a Związkiem Radzieckim, tajne porozumienie z Władywostoku, w którym planowali wspólnie ogrzać Arktykę, bo chcieli, aby lód odszedł, aby dostać się do ropy na ziemi morza północnego, a nie mogli się tam dostać z powodu lodu. Dzisiaj połowa lodu arktycznego już się stopiła, bo użyli do tego fal elektromagnetycznych. Fale ELF, czyli fale o ekstremalnie niskiej częstotliwości i dzięki temu rozmrozili Arktykę. Nie ma to nic wspólnego z globalnym ociepleniem, ale z tą wojskową technologią.

ST:
Wracając do geoinżynierii, zarządzania promieniowaniem słonecznym, czy mamy dowody na to, że program jest włączony? Mam na myśli to, że widzimy wszelkiego rodzaju smugi na niebie, a niebo jest całkowicie czasami pokryte tymi smugami. Są one trwałe, utrzymują się przez cały czas. Co myślisz o tym zjawisku?

CvW: Jest to starsza technologia wojskowa, która ostatnio jest wdrażana od około 30 lat. Zaczęło się to w latach 90. i na przykład masz efekty w takich regionach jak Shasta w Kalifornii. Zostały one mocno spryskane aerozolami. To tak jak Agent Orange, który był rozpylany w Wietnamie, toksyczny produkt firmy Monsanto i tak to wygląda. To jest toksyczne i na przykład w tej społeczności Shasta w północnej Kalifornii ziemia już nie produkuje, wszyscy są chorzy, a zwierzęta i rośliny umierają.

Mieli taki ładunek toksycznych materiałów, aerozoli spadających z nieba, że dostali te problemy i po przeanalizowaniu ich zrobili duże wydarzenie kilka lat temu, aby publicznie zaprotestować przeciwko opryskom. Niemniej jednak ruchy alternatywne i społeczne nie akceptują - nawet Grupa ETC, która jest bardzo ważna w tym względzie - że to zostało zrobione, co jest rzeczywistością dla ludzi dotkniętych tym problemem, i zaprzeczają, że SRM jest już stosowany i omawiają jedynie złe skutki, jakie ta metoda miałaby na nas. Czyli są przeciwni, ale zaprzeczają, że te metody są stosowane już wszędzie. Oczywiście widać to na niebie, a ja zrobiłem badania dlaczego to robią, bo wojsko nie jest zainteresowane żadnym mitem o globalnym ociepleniu. Oni wręcz zaprzeczają globalnemu ociepleniu, bo wiedzą lepiej.

ST: Więc oni to robią?

CvW: Tak, robią to, więc wiedzą lepiej, jak Trump, który zna to z wojska. Ale dowiedziałem się, że nie są zainteresowani kwestią globalnego ocieplenia czy jakoś tak. Robią to z powodu zubożenia warstwy ozonowej, f.i. Jeśli jest dziura ozonowa lub osłabienie, nie mogą przepuścić swoich fal elektromagnetycznych. Potrzebują czegoś, co ja nazywam atmosferą zastępczą.

Potrzebują rozpylania aerozoli jako przewodnika, potrzebują atmosfery, która jest przewodząca, a przy dziurach tak nie jest. To jest powód, dla którego używają tak wielu metali w rozpylaniu, metali ciężkich jak bar i stront oraz aluminium, które nie jest metalem ciężkim, ale wszystkie one przewodzą fale elektromagnetyczne. Ostatnio natrafiłam na badania kobiety o nazwisku Schmitt, która mieszka w Wenezueli. Dokonała ona analizy tych oprysków jako chroniących przed kosmosem, coś w rodzaju klatki Faradaya, wytwarzającej coś w rodzaju siatki wokół ziemi, chroniącej ją przed napływającym promieniowaniem i ma to również związek z zubożeniem warstwy ozonowej. Warstwa ozonowa jest naprawdę centralną kwestią, która musi być dla nas alarmem, ponieważ jest to teraz moment prawdy. Jeśli nie będziemy w stanie zapobiec tym rzeczom, tym zniszczeniom, to będziemy chorować, umierać.

ST: Ale oficjalna historia, nikt nie mówi, nie mówi o zubożeniu ozonu.

CvW: Nie. Był alarm w zeszłym roku i był kolega w USA, Marvin Herndon, który prowadził badania na ten temat, razem ze swoimi kolegami i on je opublikował. Udowodnił, że zubożenie ozonu prowadzi do pojawienia się toksycznego promieniowania w dół na ziemi. I odkrył, że NASA, Północnoamerykańska Agencja Kosmiczna, doszła do tego samego wyniku już w 2007 roku. I nic nie zrobili. Wiedzieli to już wtedy, ale nic nie zrobili, bo wojsko myśli, że może zrobić wszystko, co chce. Gdyby tego potrzebowali, wynaleźliby nową warstwę ozonową. Tak właśnie myślą. Myślą, że mają ...

ST: Rozwiązanie techniczne?

CvW: Tak, i myślą, że mogą zrobić wszystko co chcą i zapobiec temu co się dzieje. Ale po tych wszystkich eksplozjach jądrowych w atmosferze i w jonosferze oraz w pasach Van Allena, które zniszczyły część pola magnetycznego Ziemi, nigdy nie mogli zastąpić ani wyleczyć pola magnetycznego ani atmosfery. Nie mogli nic z tym zrobić. Zniszczyli ją i jest ona wciąż niszczona. Jest to jeden z powodów zmian pogodowych, jak również. Tak więc istnieje wiele bardzo złożonych powodów, dla których rzeczy się dzieją. Na przykład można nawet użyć fal elektromagnetycznych z jonosfery, aby przesunąć strumień odrzutowy, który składa się z szybkich wiatrów otaczających ziemię, budujących granicę między gorącem a zimnem. Tak więc, jeśli przesuwasz je na północ masz ciepło z południa na północy, a gdy przesuwasz je w dół na południu, masz zimno z Arktyki w środku Europy ...

ST: Mają silny wpływ na klimat i pogodę

CvW: Z tymi technologiami można zrobić prawie wszystko, można zmienić strumienie pary wodnej, które są wilgotnymi strumieniami wokół ziemi. Można transportować wilgoć na przykład do Arabii. To jest dzisiaj jeden z największych biznesów, bo tamtejsi ludzie potrzebują wody, a ty możesz po prostu transportować wodę stąd do tamtego miejsca. Tak więc na pustyni południowoarabskiej spada nawet śnieg. To wszystko jest manipulacją, manipulacją pogodą, manipulacją klimatem. Nikt o tym nie mówi, ale to się dzieje nieustannie. A innym efektem tego, że atmosfera jest pełna metalu jest to, że wysycha, więc mamy dużo mniej deszczu np. w Europie, co nie ma nic wspólnego z ociepleniem czy CO2.

ST:
We Włoszech panuje susza.

CVW: Włochy wysychają, a potem mamy pożary, które również są wywoływane, nie tylko dlatego, że jest sucho, ale mamy broń o bezpośredniej energii i broń laserową. Możesz więc wywołać te pożary, co miało miejsce w Portugalii i Australii oraz w Kalifornii. Nie mają one nic wspólnego z dzikimi pożarami i nie niszczą roślin, ale niszczą budynki. To jest jak wojna, która przeszła. Wszystkie te rzeczy są omawiane jako wynik globalnego ocieplenia i CO2. To nie ma z tym nic wspólnego. Ta cała kwestia CO2 i globalnego ocieplenia jest używana do odwrócenia uwagi ludzi od tego, co się naprawdę dzieje, żeby nie widzieli, co zostało zrobione z planetą i z atmosferą, z pogodą itd. żeby nie patrzyli na to, bo myślą, że to wszystko to globalne ocieplenie.

ST: Niestety, musimy już prawie zamknąć program, ale chciałbym jeszcze raz o coś zapytać. W dniach 23 - 26 maja zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Co możemy zrobić jako zaniepokojeni Europejczycy, aby umieścić inżynierię klimatyczną i wszystkie związane z nią zagrożenia w programie wyborczym, ponieważ oczekujemy, że instytucje europejskie będą chronić 300 milionów obywateli przed zagrożeniami ze strony tych niezwykle niebezpiecznych technologii. Co możemy zrobić?

CvW: To, co my zrobiliśmy, informować ludzi. Właśnie teraz wydajemy książkę. Nosi ona tytuł "Global Warning!", nie ocieplenie, ale ostrzeżenie. Ukaże się wkrótce. Dziesięć kobiet wyjaśnia swoje badania tego, o czym teraz mówimy i będzie to wydane przez Talma Studies International w Dublinie. Mogę więc to polecić. Problem polega na tym, że ludzie nie wiedzą nic o tym, co się wokół nich dzieje, i nie są informowani, nawet jeśli jest to możliwe. Książka Rosalie Bertell ma czwarte wydanie w języku niemieckim, włoskim, francuskim i hiszpańskim. Każdy może ją przeczytać i wielu ludzi zamówiło już 4. wydanie, zostało wydrukowane 15 000 egzemplarzy. Ktoś powinien był ją przeczytać, ale ludzie o tym nie mówią. Partie, które startują w wyborach nie mają z tym wszystkim nic wspólnego. Zieloni powinni być najbardziej zainteresowani tą kwestią, ale nie są.

Musimy spojrzeć na tą agendę dotyczącą zmian klimatycznych. Musi być ktoś, kto chce, aby ludzie byli rozproszeni, aby byli zorganizowani wokół innych kwestii. Mamy cały ruch Smart City i 5G, technicyzację społeczeństwa i rodzaj polityki kontrolowanego ograniczania produkcji i konsumpcji. To jest jak agenda depopulacyjna ludzi... Myślę, że stoją za tym inne plany polityczne, Nowy Porządek Świata i interesy.

CO2 jest tylko kozłem ofiarnym, aby ludzie nie patrzyli na nich. Na przykład Zieloni są całkowicie zaangażowani w te plany dotyczące tak zwanej "zielonej" gospodarki, ale tak nie jest. To nie jest zielona gospodarka. To jest gospodarka uzbrojona, która jak widzimy zbliża się do nas. Nie widzę, żeby lewica, była zainteresowana całą tą kwestią, ponieważ zajmuje się postępem i niszczeniem, żeby tak powiedzieć. Potrzebna jest krytyka tych technologii. Ja nazywam to militarną alchemią to, co mamy teraz. Ale lewica nie jest tym zainteresowana, a inne partie w każdym razie też nie. Nie wiem więc, kto będzie zainteresowany z punktu widzenia partii. Ludzie nie są informowani i nie docierają do nich informacje, a osoby które o tym mówią są nazywane teoretykami spiskowymi itp. Jak się do tego zabrać, żeby się zmienić, zmiana z wiary w te ideologie z góry/władzy, żeby zobaczyć co się dzieje w rzeczywistości? Jak tacy ludzie jak ta Greta i młodzi ludzie mogą uzyskać informacje o rzeczywistości? Powinni wiedzieć, co się dzieje naprawdę, a nie co ma się dziać. To jest właśnie problem. Dlatego napisałem list do Grety Thunberg, aby ją poinformować i jak wiem, ona nawet uznała ostatecznie, że istnieje problem militarny, ale nie ten, o którym rozmawiamy, czyli militarnej geoinżynierii.

ST:
Czy odpowiedziała ci?

CvW: Nie, oczywiście, że nie. Ponieważ stoi za nią duży ruch, stoi za nią oczywiście ruch CO2. Były takie plany: 7 lat temu mówiono już o tym, jak zmobilizować młodzież. To nie jest tylko przedsięwzięcie ludzi, ale zorganizowana kampania drugiej strony.

ST: Claudia musimy niestety przerwać, ale zaprezentujemy twoją książkę, kiedy się ukaże i może uda nam się jeszcze raz zaprezentować książkę Rosalie Bertell, ponieważ naszym zadaniem jest informowanie ludzi. Robimy co możemy by informować ludzi.

CvW: Może uda Ci się ją przetłumaczyć na Włochy i Holandię.

ST: Tak, niestety muszę przerwać, ale bardzo dziękuję za to, że jesteś z nami tego wieczoru i mam nadzieję, że jeszcze z tobą porozmawiam.

CvW: Dziękuję. Do widzenia.

Transkrypcja Lindy Leblanc, z formalnymi poprawkami do Wywiadu z 9 kwietnia 2019 r.

Źródła
Rosalie Bertell: Kriegswaffe Planet Erde, wyd. 4, Gelnhausen 2019, JK Fischer
Pianeta Terra. L´ultima arma di Guerra, Triest 2018, Asterios
Planeta tierrra: La nueva guerra, Guadalajara 2018, La casa del mago
La Planète Terre, ostateczna arme de guerre, Tom 1, Paryż 2018, Talma Studios
Michel Chossudovsky:
Does the US Military "Own the Weather"? "Weaponizing the Weather" as an Instrument of Modern Warfare? - Global Research Claudia von Werlhof (red.): Globalne próby! Geoinżynieria niszczyciel naszą planetę, Dublin 2019, Talma Studios International (w przygotowaniu) www.pbme-online.org © Prof. Claudia von Werlhofi Silvia Terribili. Climate Disruption: It's Not Due to CO2 - Global Research