"Golgota Picnic" w Krakowie pod szczególną ochroną. Za kulisami bluźnierczego spektaklu

Dodano: 29.06.2014 [16:48]

foto: archiwum
Panika i wielokrotne kontrole w Teatrze Starym. A wszystko przez czytanie scenariusza bluźnierczego spektaklu "Golgota Picnic". To jednak nie wszystko. Wśród widzów była Danuta Kucharska, która opisała obrzydliwe widowisko, ale również to co działo się za kulisami.

Oprócz czytania tekstu, była również projekcja video, w której trakcie "można było zobaczyć przedstawienie śmierci Jezusa, jako zmielenia mięsa i oblepienia nim głowy mężczyzny, leżącego na świetlistym krzyżu na ziemi, pokrytej bułkami hamburgerowymi. Rozebrano go do naga, ubrano w skąpy kobiecy kostium i szpilki" - napisała na portalu stopaborcji.pl.

Według Kucharskiej wejściówki na spektakl były imienne, a mimo to pracownik teatru żądał wylegitymowania się, podania wszystkich danych (łącznie z adresem zamieszkania i numerem dowodu). Po co? „Tak robią wszystkie teatry", a „dane są zbierane na prośbę policji" - powiedziała obsługa teatru, choć nie było to prawdą, bo teatry nie legitymują widzów, a krakowska policja zaprzeczyła wydawaniu jakiejkolwiek zgody na takie działanie pracownikom teatru.

Mimo uzyskania prywatnych adresów, od wchodzących żądano także okazania dowodów osobistych, gdy "inni byli bez słowa wyjaśnienia przemacani po kieszeniach i torbach przez ochronę" - pisze Kucharska i podsumowuje, że tak "wyłania się niechlubny obraz teatru, który oszustwem tłumaczy nielegalne działania w imię... wolności".

Spektakl był skutecznie zbojkotowany, bo tylko 1/4 widzów zasiadła w sali „Helena", która pomieścić może 350 osób. "Światła lekko tylko przyciemnione utrudniały odbiór nagrania, za to ułatwiały ochroniarzom obserwowanie sali. Przed ekranem, przy stole siedzieli aktorzy, czytający scenariusz. Wątpliwą sztukę wsparł swoim głosem nawet pan Krzysztof Globisz (widzowie mogli już wcześniej go poznać, jako człowieka, który bierze udział w skandalicznych przedstawieniach, kopulującego ze scenografią w tym miejscu)" - czytamy w relacji.

Jak przedstawiono śmierć Pana Jezusa? "Jako zmielenia mięsa i oblepienia nim głowy mężczyzny, leżącego na świetlistym krzyżu na ziemi, pokrytej bułkami hamburgerowymi. Rozebrano go do naga, ubrano w skąpy kobiecy kostium i szpilki. Następnie ta osoba wstała, poszła dziwacznym krokiem do krzesła, spod kostiumu zwisały mu genitalia, na które było przybliżenie. Usiadł on na krześle, zakładając nogę na nogę, by genitalia cały czas były widoczne" - opisuje Kucharska, która podkreśla, że "właśnie wykpienie Jezusa i jego śmierci było celem owego przedstawienia. W kontekście męki i śmierci pokazywano nagich ludzi, ocierających się o siebie genitaliami, głowami, wijących się w dziwnych maziach".

Przed budynkiem teatru trwał protest podczas, którego ok. 500 osób modliło się i odmawiało koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz śpiewało pieśni religijne.
Oczekujemy na Intronizację
SODOMIA NIE PRÓŻNUJE !