Ojciec Pio był powołany do ekspiacji. Dobrowolnie ponosił cierpienia za pojedynczych ludzi, jak za całe narody, wreszcie za cały Kościół.
Cierpiał fizycznie i duchowo, ponosząc karę w zastępstwie za innych.
Ponoszenie konsekwencji niesprawiedliwych oskarżeń, było wpisane w ten Boży Plan.
Ten święty kapłan był posądzony o współżycie seksualne ze swoimi penitentkami, i dano temu wiarę. To że dano temu wiarę, było chyba gorsze od samych zakazów.
Proszę więc powiedzieć, co z tym wszystkim ksiądz Natanek ma wspólnego.
Ojciec Pio miał dar jasnowidzenia , uzdrawiania,bilokacji i wiele innych.
A co ksiądz Natanek ma z tego wszystkiego ?
Wiem,... telefon do nieba.

Każdy może tutaj wyrazić swoje zdanie i to uważam za bardzo dobre.
Są jednak rzeczy, z którymi nijak nie mogę się zgodzić. Po pierwsze, wrzucanie do wspólnego "dołu śmierci ", wszystkich księży, którzy mają na pieńku ze swoimi przełożonymi. Po drugie , porównywanie każdej takiej sytuacji, z tym co zrobił lub nie, św Ojciec Pio. Proszę doczytać, że pomimo zakazu, był przenoszony przy użyciu bilokacji w różne miejsca, w których pełnił funkcje kapłańskie.
Tak naprawdę nikt z nas nie zna całej prawdy, więc wszelkie porównania, chociaż bardzo nieraz nadęte, są po prostu nie na miejscu.

Po pierwsze ks. Jacek nie wystąpił z kapłaństwa, tylko zdecydował opuścić zgromadzenie. Nadal pozostaje księdzem katolickim. Będzie miał teraz pod górkę, i na 90 procent czeka go suspensa.
Po drugie czuję wielki niesmak, że ktoś porównuje go do księdza Lemańskiego. Jest to zachowanie typu dokopać mu skoro już leży. Nie cierpię , jeśli ktoś kopie leżącego.
Według mnie ks. Jacek postąpił nieroztropnie. Teraz będzie miał wszystkie drzwi zamknięte i zostanie zgaszony dla oficjalnego nurtu Kościoła. Być może do końca życia , jak wspomniany przez Stanisława śp. Ks. Kiersztyn.