02:52
UWAGA !!! MATERIAŁ FILMOWY DLA PRAWDZIWYCH TWARDZIELI. JEZUS CIĘ KOCHA !!!Więcej
UWAGA !!! MATERIAŁ FILMOWY DLA PRAWDZIWYCH TWARDZIELI.
JEZUS CIĘ KOCHA !!!
kardynal64
😡 😡 😡
stanislawp
A co to było nie tak dawno, taki spór w modlitwach Mszy św
umarł za wszystkich czy umarł za wielu i ostatecznie wrócono do starej wersji że za wielu..
więc fr_parvus coś tutaj nie styka...
DoktorKirkor
fr_parvus 2013-09-02 19:23:45
Fragment "orędzia" z 15 marca 2011 r. :
......................................................................................................................
Trzeba się modlić gorliwie za wszystkich którzy są blisko zła i złemu służą. Bez wyjątku. NAJLEPIEJ RÓŻAŃCEM LUB KORONKĄ DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO !!! Propagowanie natankowskich orędzi, a także tych orędzi które …Więcej
fr_parvus 2013-09-02 19:23:45

Fragment "orędzia" z 15 marca 2011 r. :
......................................................................................................................
Trzeba się modlić gorliwie za wszystkich którzy są blisko zła i złemu służą. Bez wyjątku. NAJLEPIEJ RÓŻAŃCEM LUB KORONKĄ DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO !!! Propagowanie natankowskich orędzi, a także tych orędzi które nie zaakceptowała Stolica Apostolska będą na moich postach usuwane i piętnowane !
artur40
fr parvus pokaż mi w którym momencie, w cytowanych przez Ciebie Orędziach.. widać, że chodzi tu o żywych ludzi, jakoś nie mogę dostrzec..
Zazwyczaj jak mówimy o modlitwach za żywych używamy zwrotu: módlmy się za Kowalskiego lub Malinowską, by...
Natomiast w stosunku do osób nie wykazujących oznak życia na naszej planecie używamy zwrotu za dusze Kowalskiego z okazji np 100 rocznicy śmierci..Więcej
fr parvus pokaż mi w którym momencie, w cytowanych przez Ciebie Orędziach.. widać, że chodzi tu o żywych ludzi, jakoś nie mogę dostrzec..

Zazwyczaj jak mówimy o modlitwach za żywych używamy zwrotu: módlmy się za Kowalskiego lub Malinowską, by...

Natomiast w stosunku do osób nie wykazujących oznak życia na naszej planecie używamy zwrotu za dusze Kowalskiego z okazji np 100 rocznicy śmierci..
kubana103
Szukając Kaplicy Kościoła Rzumskokatolickiego w Moss (miasteczko Norwegia) przez pomyłkę trafiłem do kościoła Protestanckiego gdzie w najlepsze odbywały się balety.
Po wyjściu na zewnątrz przeczytałem grafik. Jedna msza w niedzielę o godz11. Cała reszta to przegląd zespołów folklorystycznych. Nadmienić muszę że była to niedziela.
Jak widać do nas też przychodzi nowe ,nieśmiało małymi kroczkami …Więcej
Szukając Kaplicy Kościoła Rzumskokatolickiego w Moss (miasteczko Norwegia) przez pomyłkę trafiłem do kościoła Protestanckiego gdzie w najlepsze odbywały się balety.
Po wyjściu na zewnątrz przeczytałem grafik. Jedna msza w niedzielę o godz11. Cała reszta to przegląd zespołów folklorystycznych. Nadmienić muszę że była to niedziela.
Jak widać do nas też przychodzi nowe ,nieśmiało małymi kroczkami ale cel jest jeden.

🤗
artur40
fr parvus tak z ciekawości zapytam:
Modlisz się za dusze ŚP Adolfa Hitlera tudzież Śp Józefa Stalina??
Jeśli tak, to nie trać czasu, gdyż brak jakichkolwiek doniesień o ich nawróceniu..
Swoją drogą ciekawe, czy mój ks. Proboszcz przyjąłby taką Intencję Mszy Świętej, za dusze tych panów.. Raczej nie sądzę.. :)Więcej
fr parvus tak z ciekawości zapytam:

Modlisz się za dusze ŚP Adolfa Hitlera tudzież Śp Józefa Stalina??

Jeśli tak, to nie trać czasu, gdyż brak jakichkolwiek doniesień o ich nawróceniu..

Swoją drogą ciekawe, czy mój ks. Proboszcz przyjąłby taką Intencję Mszy Świętej, za dusze tych panów.. Raczej nie sądzę.. :)
artur40
ksiądz Jacek Bałemba:
Wierność Tradycji

„Haud abs re fúerit véterem traditiónem, doctrinámque ac fidem cathólicæ Ecclésiæ investigáre, quam scílicet Dóminus trádidit, Apóstoli prædicavére et patres servavére. In ea enim Ecclésia fundáta est, a qua si quis excíderit, is nec esse nec ámplius dici christiánus ulla ratióne póterit”.
„Pożyteczne jest poznawanie starożytnej tradycji, nauki …Więcej
ksiądz Jacek Bałemba:

Wierność Tradycji


„Haud abs re fúerit véterem traditiónem, doctrinámque ac fidem cathólicæ Ecclésiæ investigáre, quam scílicet Dóminus trádidit, Apóstoli prædicavére et patres servavére. In ea enim Ecclésia fundáta est, a qua si quis excíderit, is nec esse nec ámplius dici christiánus ulla ratióne póterit”.
„Pożyteczne jest poznawanie starożytnej tradycji, nauki i wiary Kościoła, którą Pan przekazał, Apostołowie głosili, Ojcowie zachowali. Na niej zbudowany jest Kościół, a jeśli ktoś oddala się od Kościoła, nie jest już ani też nie może nazywać się chrześcijaninem” (Św. Atanazy, biskup, List 1 do Serapiona).

Termin tradycja używany jest w wielu kontekstach i precyzowany różnorako. Termin Tradycja posiada w teologii katolickiej określone znaczenie. Nie jest bynajmniej Tradycja nostalgicznym przylgnięciem do czcigodnych reliktów przeszłości. Należy do samego centrum katolickiej – czyli prawdziwej – wiary. Poprzez Tradycję sam Pan Bóg objawia się człowiekowi, objawia prawdę, wzywa do wiary. Tak naucza nieomylnie Kościoł: źródłami Objawienia są Pismo Święte i Tradycja.
Wiara zatem to rozumne przyjęcie Objawienia zawartego w Piśmie Świętym i Tradycji. Kto pomija Tradycję nie jest chrześcijaninem. Kto pomija Tradycję zaprzecza Bożemu Objawieniu. Kto pomija Tradycję naraża się na wieczne potępienie. Sprawy najwyższej doniosłości i powagi.
Kto odrzuca Tradycję, odrzuca sam rdzeń Kościoła, odrzuca objawiającego się Boga Ojca, odrzuca Jezusa Chrystusa, odrzuca Ducha Świętego, odrzuca Najświętszą Maryję Pannę, odrzuca Apostołów, odrzuca wszystkich Świętych, którzy w precedencji poprzedzili nas aż do naszych czasów.

Czasy pomieszania powszechnego. Czasy pomieszania powszechnego w Kościele. Oto dwie wiadomości o zakonnicach zbuntowanych przeciw objawionej przez Boga prawdzie. Uważna lektura przeraża i prowokuje do postawienia najpoważniejszych pytań o źródła, z których rodzą się takie postawy, zachowania i poglądy:

Dwa świeże przykłady z Radia watykańskiego:

PRZYKŁAD 1

2.06.2012

Amerykańskie zakonnice nie zgadzają się na reformy, których zażądała od nich Stolica Apostolska. Siostry czują się skrzywdzone, a postawione im zarzuty uważają za bezpodstawne. Przypominają też, że zawsze mogą się zsekularyzować, zrywając kanoniczne więzi z Kościołem katolickim. Przez ostatnie trzy dni obradowała w Waszyngtonie Konferencja Zakonów Żeńskich w Stanach Zjednoczonych, aby ustosunkować się do decyzji Kongregacji Nauki Wiary. Przypomnijmy, że watykańska dykasteria zarzuciła siostrom odstępstwa od nauczania Kościoła w tak istotnych kwestiach, jak aborcja, eutanazja, święcenia kobiet czy homoseksualizm. Wyznaczyła też delegata apostolskiego, który ma czuwać nad reformami. 12 czerwca siostry zamierzają wysłać do Watykanu swą delegację, by przedstawić podjęte w tej sprawie decyzje.

Tymczasem na zarzuty sióstr odpowiedział już w obszernym artykule abp Peter Sartain, którego Stolica Apostolska mianowała swym delegatem. Przypomina on, że zakony żeńskie zawsze odgrywały w Ameryce istotną rolę. Dlatego właśnie tak ważne jest, by trwały one w jedności z Kościołem. Arcybiskup Seattle zaznacza, że do postawienia zarzutów zawartych w watykańskim dekrecie wystarczą same oficjalne dokumenty Konferencji Zakonów Żeńskich. Przypomina on również, że decyzja Watykanu była poprzedzona długimi rozmowami. Pomimo oporów ze strony zakonnic, liczy on jednak, że z Bożą pomocą uda się odnowić żeńskie życie konsekrowane w Stanach Zjednoczonych.

PRZYKŁAD 2

4.06.2012

Kongregacja Nauki Wiary ubolewa nad faktem publikacji książki napisanej przez siostrę zakonną, a sprzecznej z doktryną katolicką w dziedzinie moralności seksualnej. Chodzi o „Zarys chrześcijańskiej etyki seksualnej” s. Margaret Farley, wydany w USA przed sześciu laty. Watykańska dykasteria ogłosiła w tej sprawie notę, zatwierdzoną przez Papieża. Autorka książki należy do amerykańskiego zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, prowadzącego zresztą szereg szkół średnich i wyższych. Dodajmy, że tego typu publikacja jest jednym z niestety wielu symptomów kryzysu przeżywanego przez zakonnice w Stanach Zjednoczonych, który spowodował niedawno konieczność wizytacji apostolskiej.

Kongregacja Nauki Wiary ostrzega wiernych, że książka s. Farley nie jest zgodna z nauczaniem Kościoła. Nie można zatem używać jej jako wyrazu doktryny katolickiej w kierownictwie duchowym i formacji ani w dialogu ekumenicznym czy międzyreligijnym. W nocie podkreślono, że autorka nie rozumie roli Magisterium Kościoła jako autorytetu nauczania biskupów w jedności z Papieżem. Nauczanie to zupełnie pomija, a jeśli nawet je wspomina, to traktuje jako jedną z wielu opinii. Niewłaściwie też pojmuje prawo naturalne, opierając się na wybiórczo przyjętych konkluzjach pewnych nurtów filozoficznych czy na własnym rozumieniu tego, co nazywa „współczesnym doświadczeniem”.

Takie podejście nie jest zgodne z autentyczną teologią katolicką – przypomina watykańska dykasteria. Zwraca uwagę na błędne poglądy s. Farley w kwestiach masturbacji, homoseksualizmu, tzw. „małżeństw homoseksualnych” czy rozwodów i ponownych związków. W nocie przypomniano to, czego naprawdę naucza na te tematy Kościół. Przytoczono odnośne fragmenty Katechizmu Kościoła Katolickiego, a także uwagi o wysuwanych w pewnych krajach projektach legalizacji związków homoseksualnych, wydane przed dziewięciu laty przez Kongregację Nauki Wiary.

W czasach pomieszania powszechnego trzeba bardzo zważać i rozważać, komu i w jakich sprawach należy być posłusznym. Ci, którzy są posłuszni pomylonym decyzjom i poglądom zbuntowanych zakonnic, są nieposłuszni Bogu i Jego prawdzie. Staje się faktem Słowo Zbawiciela: „Caeci sunt, duces caecorum. Caecus autem si caeco ducatum praestet, ambo in foveam cadent” – „To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” (Mt 15, 14).

Co więc nam czynić należy?

„Oboedire oportet Deo magis quam hominibus”.
„Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).

Przyjąć rozumnym aktem wiary cały – integralny – depozyt Objawienia zawarty w Piśmie Świętym i Tradycji.
Tu vero permane in his, quae didicisti et credita sunt tibi, sciens a quibus didiceris, et quia ab infantia Sacras Litteras nosti, quae te possunt instruere ad salutem per fidem, quae est in Christo Iesu. Omnis Scriptura divinitus inspirata est et utilis ad docendum, ad arguendum, ad corrigendum, ad erudiendum in iustitia, ut perfectus sit homo Dei, ad omne opus bonum instructus”.
„Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci powierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu” (2 Tm 3, 14-17).
„Itaque, fratres, state et tenete traditiones, quas didicistis sive per sermonem sive per epistulam nostram”.
„Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za pośrednictwem naszego listu” (2 Tes 2, 15).

Realizować cierpliwie i wytrwale poznaną Prawdę, to znaczy wypełniać Wolę Bożą – myślą, mową, czynem.
„Estote autem factores verbi et non auditores tantum fallentes vosmetipsos”.
„Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1, 22).

Głosić innym Prawdę w całej integralności – bez przemilczeń i przeinaczeń:
„Testificor coram Deo et Christo Iesu, qui iudicaturus est vivos ac mortuos, per adventum ipsius et regnum eius: praedica verbum, insta opportune, importune, argue, increpa, obsecra in omni longanimitate et doctrina. Erit enim tempus, cum sanam doctrinam non sustinebunt, sed ad sua desideria coacervabunt sibi magistros prurientes auribus, et a veritate quidem auditum avertent, ad fabulas autem convertentur. Tu vero vigila in omnibus, labora, opus fac evangelistae, ministerium tuum imple”.
„Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!” (2 Tm 4, 1-5).

Wielki Święty Bonifacy, wierzący arcybiskup, tak naucza i nalega z troską:
„Non simus canes muti, non simus táciti speculatóres, non simus mercenárii lupum fugiéntes, sed pastóres sollíciti, vigilántes super gregem Christi, prædicántes maióri et minóri, díviti et páuperi, omne consílium Dei, ómnibus grádibus vel ætátibus, in quantum Deus donáverit posse, opportúne, importúne, eo modo quo sanctus Gregórius in libro Pastoráli conscrípsit”.
„Nie bądźmy jako nieme psy, nie bądźmy milczącymi gapiami, najemnikami uciekającymi przed wilkiem, ale pasterzami troskliwymi, czuwającymi nad owczarnią Chrystusa. Dopóki Bóg udziela nam siły, głośmy całą prawdę Bożą wielkim i małym, bogatym i ubogim, ludziom wszelkiego stanu i wieku, w porę i nie w porę. Tak właśnie polecił czynić święty Grzegorz w swej księdze Reguły pasterskiej” (List św. Bonifacego).

Perspektywy wierności Objawieniu Pan Bóg pozostawia przed nami szeroko otwarte. W czasach pomieszania powszechnego możliwe jest zachowanie wierności Bogu, Który objawia nam Siebie przez Pismo Święte i Tradycję.
Zaszczytny obowiązek!

Źródło: sacerdoshyacinthus.wordpress.com/2012/06/05/wiernosc-tradycji
Jeszcze jeden komentarz od artur40
artur40
rozumiem... to znaczy , że Papież jest sobie biskupem w swojej diecezji rzymskiej i Encykliki, Adhortacje, Instrukcje mają zastosowanie wyłącznie tamże.. jasne
Filarami, na których opiera się WIARA Kościoła Katolickiego są:
1/ Pismo Święte
2/ Tradycja Kościoła, w którą wplecione jest całe nauczanie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła Katolickiego.
Po co taki Urząd Nauczycielski? Wielu uważa, że …Więcej
rozumiem... to znaczy , że Papież jest sobie biskupem w swojej diecezji rzymskiej i Encykliki, Adhortacje, Instrukcje mają zastosowanie wyłącznie tamże.. jasne

Filarami, na których opiera się WIARA Kościoła Katolickiego są:
1/ Pismo Święte
2/ Tradycja Kościoła, w którą wplecione jest całe nauczanie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła Katolickiego.

Po co taki Urząd Nauczycielski? Wielu uważa, że nic prostszego, jak wziąć Pismo Święte do ręki, parę razy przeczytać od deski do deski i wszystko się wie.... To nie takie proste..

W Drugim Liście Świętego Piotra czytamy:

To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili Boga święci ludzie. (2 P 1,20-21).

Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o tym Urzędzie Nauczycielskim:

III. Interpretacja depozytu wiary
Depozyt wiary powierzony całemu Kościołowi
84
"Święty depozyt wiary (depositum fidei), zawarty w świętej Tradycji i Piśmie świętym, został powierzony przez Apostołów wspólnocie Kościoła. "Na nim polegając, cały lud święty zjednoczony ze swymi pasterzami trwa stale w nauce Apostołów, we wspólnocie braterskiej, w łamaniu chleba i w modlitwach, tak iż szczególna zaznacza się jednomyślność przełożonych i wiernych w zachowywaniu przekazanej wiary, w praktykowaniu jej i wyznawaniu .
Urząd Nauczycielski Kościoła
85
"Zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego, spisanego czy przekazanego przez Tradycję, powierzone zostało samemu tylko żywemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który autorytatywnie działa w imieniu Jezusa Chrystusa , to znaczy biskupom w komunii z następcą Piotra, Biskupem Rzymu.
86 "Urząd ten Nauczycielski nie jest ponad słowem Bożym, lecz jemu służy, nauczając tylko tego, co zostało przekazane. Z rozkazu Bożego i przy pomocy Ducha Świętego słucha on pobożnie słowa Bożego, święcie go strzeże i wiernie wyjaśnia. I wszystko, co podaje do wierzenia jako objawione przez Boga, czerpie z tego jednego depozytu wiary" .

Zwrócę uwagę na fragment:
"Zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego, spisanego czy przekazanego przez Tradycję, powierzone zostało samemu tylko żywemu Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który autorytatywnie działa w imieniu Jezusa Chrystusa , to znaczy biskupom w komunii z następcą Piotra, Biskupem Rzymu."

Co on oznacza? Ano nic innego jak to, że zadanie przekazywania Depozytu Wiary powierzone jest biskupom, będącym w JEDNOŚCI z Papieżem i TRADYCJĄ KOŚCIOŁA.
Ci, którzy nie są w tej jedności uprawnienie to TRACĄ.

POSŁUSZEŃSTWO KATOLICY SĄ WINNI WYŁĄCZNIE TYM PASTERZOM, KTÓRZY TRWAJĄ W JEDNOŚCI Z PAPIEŻEM I TRADYCJĄ KOŚCIOŁA.
JEŚLI PASTERZ WSPÓŁPRACUJE Z MASONERIĄ, TO NIE JEST ON W JEDNOŚCI Z TRADYCJĄ KOŚCIOŁA, KTÓRA TAKĄ WSPÓŁPRACĘ ZDECYDOWANIE POTĘPIA I TAKIEGO PASTERZA NIE MOŻEMY SŁUCHAĆ, BO PRZYNOSIMY SZKODĘ KOŚCIOŁOWI I SAMYM SOBIE

WSZYSTKO TO CO DZIŚ USIŁUJE SIĘ NA SIŁĘ WPROWADZIĆ DO KOŚCIOŁA, ABY RZEKOMO GO UNOWOCZEŚNIĆ I DOSTOSOWAĆ DO WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA, ZOSTAŁO W DWUTYSIĄCLETNIEJ HISTORII KOŚCIOŁA ROZSTRZYGNIĘTE PRZEZ URZĄD NAUCZYCIELSKI KOŚCIOŁA..
PRZESZKODĄ W DOWOLNEJ INTERPRETACJI PISMA ŚWIĘTEGO, WPROWADZENIU NICZYM NIEOGRANICZONEJ REWOLUCJI W KOŚCIELE JEST WŁAŚNIE TRADYCJA..
URZĄD NAUCZYCIELSKI KOŚCIOŁA WSZYSTKO TO, Z CZYM DZIŚ SIĘ BORYKAMY JUŻ KIEDYŚ ROZSTRZYGNĄŁ /POTĘPIŁ NP. ARIANIZM, MODERNIZM, KWESTIE WSPÓŁPRACY Z MASONERIĄ/.

WIĘC ABY MÓC DOKONAĆ "ŚWIATOWEJ REWOLUCJI" W KOŚCIELE KONIECZNYM JEST ZANEGOWANIE I OŚMIESZENIE TRADYCJI, JAKO NIEPASUJĄCEJ DO WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA, A O TYM, CZEGO NIE DA SIĘ WPROST ODRZUCIĆ PO PROSTU NIE MÓWIĆ, DZIAŁAĆ TAK, BY O TYM ZAPOMNIANO.

PRZYKŁADEM NIECH BĘDĄ TU ENCYKLIKI ANTYMASOŃSKIE I ANTYMODERNISTYCZNE PAPIEŻY..

WALKA TA PRZYBRAŁA DZIŚ NIESPOTYKANE W HISTORII KOŚCIOŁA ROZMIARY..
DoktorKirkor
artur40 2013-09-02 16:31:41
buhahaha..
......................................................................................................................
Kolejny ładny ... Kościół Rzymsko-Katolicki nigdy nie zaakceptował ultramontanizmu !Więcej
artur40 2013-09-02 16:31:41

buhahaha..
......................................................................................................................
Kolejny ładny ... Kościół Rzymsko-Katolicki nigdy nie zaakceptował ultramontanizmu !
artur40
a gdzie jest racja i prawda, dowiemy się od Tego, który o sobie powiedział: Jestem Prawdą, Drogą i Życiem.. gdy staniemy przed Nim..
03.05.2013 pod Jasnogórskim szczytem oddano salut artyleryjski z następującą dedykacją: "za 50 lecie Soboru Watykańskiego II, który pokazał, że Drogą Kościoła jest człowiek"
Ja stoję na stanowisku że Jezus Chrystus jest Drogą Kościoła. Był Nią od momentu ustanowienia …Więcej
a gdzie jest racja i prawda, dowiemy się od Tego, który o sobie powiedział: Jestem Prawdą, Drogą i Życiem.. gdy staniemy przed Nim..
03.05.2013 pod Jasnogórskim szczytem oddano salut artyleryjski z następującą dedykacją: "za 50 lecie Soboru Watykańskiego II, który pokazał, że Drogą Kościoła jest człowiek"

Ja stoję na stanowisku że Jezus Chrystus jest Drogą Kościoła. Był Nią od momentu ustanowienia tegoż Kościoła i być nie przestał.
artur40
buhahaha.. Na wszystko macie klasyfikację.. jak się cytuje "Orędzia na czasy ostateczne, które właśnie nadeszły" to dla was Natankowiec, jak dokumenty papieskie - Lefebrysta..
Jestem ultramontanista.. Jeśli nie przyjmujesz nauczania papieskiego, w kwestii Wiary oraz Liturgii, to po prostu nie jesteś w Kościele Katolickim..
„Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy,
a wy uczyniliście z niego…” …Więcej
buhahaha.. Na wszystko macie klasyfikację.. jak się cytuje "Orędzia na czasy ostateczne, które właśnie nadeszły" to dla was Natankowiec, jak dokumenty papieskie - Lefebrysta..

Jestem ultramontanista.. Jeśli nie przyjmujesz nauczania papieskiego, w kwestii Wiary oraz Liturgii, to po prostu nie jesteś w Kościele Katolickim..

„Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy,
a wy uczyniliście z niego…”
(Łk 19, 46)
DoktorKirkor
artur40 2013-09-02 15:35:49
MOTU PROPRIO Św. Piusa X o muzyce
"INTER PASTORALIS OFFICII SOLLICITUDINES"
......................................................................................................................
Jesteś Natankowiec, czy Lefebrysta ??Więcej
artur40 2013-09-02 15:35:49
MOTU PROPRIO Św. Piusa X o muzyce

"INTER PASTORALIS OFFICII SOLLICITUDINES"
......................................................................................................................
Jesteś Natankowiec, czy Lefebrysta ??
artur40
MOTU PROPRIO Św. Piusa X o muzyce
"INTER PASTORALIS OFFICII SOLLICITUDINES"
V. ŚPIEWACY
12. Jeżeli odejmiemy melodie należące do celebransa przy ołtarzu i do ministrujących, które zawsze wyłącznie tylko w śpiewie gregoriańskim trzeba wykonywać bez jakiegokolwiek towarzyszenia organów, to cała reszta śpiewu liturgicznego należy do chóru lewitów i dlatego śpiewacy w kościele, nawet jeżeli są …Więcej
MOTU PROPRIO Św. Piusa X o muzyce
"INTER PASTORALIS OFFICII SOLLICITUDINES"

V. ŚPIEWACY
12. Jeżeli odejmiemy melodie należące do celebransa przy ołtarzu i do ministrujących, które zawsze wyłącznie tylko w śpiewie gregoriańskim trzeba wykonywać bez jakiegokolwiek towarzyszenia organów, to cała reszta śpiewu liturgicznego należy do chóru lewitów i dlatego śpiewacy w kościele, nawet jeżeli są świeckimi, zastępują w rzeczywistości miejsce chóru kościelnego. Toteż śpiewy, które wykonują, powinny, przynajmniej w przeważającej ich części, zachować charakter śpiewu zbiorowego. To nie znaczy, że odtąd śpiew solowy ma być zupełnie wykluczony. Tylko ten znowu nie powinien nigdy przeważać w czasie nabożeństwa, tak, aby większa część tekstu liturgicznego była w taki sposób wykonana: i owszem, powinien mieć cechę jakiegoś prostego przejścia melodyjnego i być ściśle związany z resztą kompozycji w formie chóru.
13. Z tej samej zasady wynika, że śpiewacy w kościele mają prawdziwe oficjum liturgiczne i dlatego niewiasty, jako niezdolne do takiego oficjum, nie mogą być dopuszczone do uczestnictwa w chórze lub kapeli kościelnej. Jeżeli więc zachodzi potrzeba użycia wysokich głosów sopranowych i kontraltowych, to muszą one, według starożytnego zwyczaju Kościoła, być wykonane przez chłopców1.
14. Na koniec powinno się dopuszczać do brania udziału w chórach kościelnych tylko ludzi znanych z pobożności i przykładnego życia, którzy by swym zachowaniem skromnym i pobożnym w czasie nabożeństwa okazali się godnymi świętej czynności, które sprawują.
Jest także odpowiednie, aby śpiewacy, wówczas gdy śpiewają w kościele, przywdziewali długie suknie i komże i jeżeli znajdują się na chórach zbyt wystawionych na spojrzenia publiczności, aby byli zasłonięci kratą.
VI. ORAGANY I INSTRUMENTY
15. Jakkolwiek właściwą muzyką kościelną jest tylko sam śpiew, niemniej jednak dozwolony jest także śpiew z towarzyszeniem organów.
Nawet mogą być także dopuszczone w pojedynczych wypadkach, w odpowiednich granicach i właściwą wstrzemięźliwością inne instrumenty, ale nie inaczej jak za pozwoleniem Rządcy Diecezji, jak tego wymaga Caeremoniale Episcoporum.
16. Ponieważ zaś śpiew powinien zawsze mieć pierwszeństwo, to organy i inne instrumenty powinny tylko po prostu podtrzymywać go, a nigdy przygłuszać.
17. Nie jest dozwolone wykonywanie długich preludiów do śpiewu, lub przerywanie śpiewu intermezzami.
18. Gra na organach: przy towarzyszeniu śpiewom w preludiach, interludiach i innych, nie tylko powinna być wykonana wedle właściwości tego instrumentu, ale powinna nadto posiadać wszystkie zalety prawdziwej muzyki kościelnej, według wskazówek powyżej podanych.
19. Zakazane jest w Kościele użycie fortepianu, jak również użycie instrumentów hucznych i brzęczących, jakimi są: bęben, kocioł, talerze, dzwonki itp.
20. Surowo jest zakazane, aby tak zwane orkiestry grały w Kościołach; tylko w pojedynczym danym wypadku, jeżeli Rządca Diecezji pozwoli, można dopuścić instrumenty dęte i to w bardzo ograniczonej liczbie, wybranej i zastosowanej do rozmiarów kościoła, byle zarówno utwór sam, jak i towarzyszenie, mające być wykonane, były napisane w stylu poważnym, odpowiednim i podobnym we wszystkim do własności organów.
21. W procesjach poza kościołem może Rządca Diecezji pozwolić na orkiestry, byle tylko nie wykonywały utworów świeckich. Byłoby pożądane w takich wypadkach, aby udział jej ograniczał się do towarzyszenia jakimś pieniom pobożnym, wykonywanym w łacińskim lub ludowym języku przez śpiewaków lub pobożne stowarzyszenia, biorące udział w procesji.

www.kkbids.episkopat.pl
DoktorKirkor
artur40 2013-09-02 12:11:24
Jeżeli nie klękniemy przed Panem Bogiem,
Rok Wiary będzie mnożeniem słów i oklasków.
......................................................................................................................
Jest moment radości i jest moment klękania. Ważne to co w sercu, bo z tego będziemy rozliczani. Króluj w nas Chryste !
DoktorKirkor
artur40 2013-09-02 12:11:24
Ks. Jacek Bałemba:
Mody dziwne niszczące liturgię – cz. 2: Moda zabawowa.
......................................................................................................................
Liturgia, a koncert w Kościele to coś innego. Nie wrzucaj do jednego wora.
artur40
Ks Jacek Bałemba:
Adagium kapłańskie
Non enim dedit nobis Deus spiritum timoris sed virtutis et dilectionis et sobrietatis. „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia” (2 Tm 1, 7) Diabeł mami. Omamia. Może mamić pokusą religii światowego braterstwa powszechnego ludzkości. Może mamić, dopadając całe narody i wprowadzając je w stan uśpienia. Naród w stanie …Więcej
Ks Jacek Bałemba:

Adagium kapłańskie

Non enim dedit nobis Deus spiritum timoris sed virtutis et dilectionis et sobrietatis. „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia” (2 Tm 1, 7) Diabeł mami. Omamia. Może mamić pokusą religii światowego braterstwa powszechnego ludzkości. Może mamić, dopadając całe narody i wprowadzając je w stan uśpienia. Naród w stanie uśpienia. Ludzie Kościoła w stanie uśpienia. Demoniczna narkoza. Jak by się to miało przejawiać? Ano, na przykład w tym, że kiedy wpływowe środowiska dokonują rozbioru wiary katolickiej i rozwałki wielowiekowych katolickich zwyczajów, człowiek uśpiony będzie przeświadczony, że wszystko jest dobrze i że należy być posłusznym. Człowiek uśpiony nie protestuje. Będzie potulny i posłuszny, nawet gdy sprawa Boża wymagałaby zastosowania uprawnionego oporu katolickiego – za wzorem Świętych. Kwestia poważna. Jest też poważny problem ludzi z dziwną misją. Ci ludzie z dziwną misją pohukują na katolików, którzy mają używalność rozumu, aby wygaszać ich rozum. Nie myśl! Bądź posłuszny! Znamy skądś takie tony? Pod płaszczykiem sprawnie dobranych cytatów chce się wygaszać w uczciwych katolikach ich zdolności posługiwania się rozumem. A rozum przecież jako dar Boży umożliwia nam poznanie prawdy i klarowne odróżnienie prawdy od fałszu, dobra od zła. Cywilizacja łacińska ceni rozum. Ostrożność i przezorność wobec pohukiwań różnych, które prowadzą do wygaszania rozumności, będzie doskonałym przejawem intelektualnej dojrzałości. By jaśniej powiedzieć: naszej katolickiej dojrzałości. Katolik ma myśleć! Wygaszanie rozumu to nie jest cecha naszej cywilizacji. Wygaszanie rozumu to nie jest cecha naszej kultury. To są wpływy inne. Obce nam. Nie zawsze chodzi o wykształcenie akademickie. Zawsze chodzi o odniesienie do prawdy. To jest podstawa rozumności – używania rozumu jako daru Bożego. Gdyby św. Katarzyna ze Sieny i inne dzielne święte kobiety wygasiły rozum, to nie dostrzegłyby zła, które dzieje się w Kościele, nie osądziłyby spraw ludzkich, nie rozróżniłyby jasno dobra i zła, nie doszłyby do przekonania i do decyzji, że trzeba adekwatnie reagować, że trzeba pisać do hierarchów, do papieża. Trzeba, by ratować Kościół – Oblubienicę Chrystusa! Rozumne działanie. Katolickie. Mądre, rozumne, święte, odważne kobiety. Dzielne! Boża miłość nie zamazuje rozumu. Dlatego mistycy byli ludźmi rozumnymi, realistami, to znaczy widzącymi głęboko i klarownie rzeczywistość taką, jaka jest. Prawdziwie. Czy nie mamy dzisiaj w Polsce do czynienia ze zjawiskiem powszechnego religijnego uśpienia, otępienia? Wina mass mediów? Wina okultystycznych mocy zatruwających Polskę? Wina zrównania prawdziwej religii z innymi wierzeniami i kultami? Wina równouprawnienia prawdy i fałszu? Wina aktywnych wpływowych środowisk? Wina braku modlitwy? Wina braku zgiętych przed Bogiem kolan? Czy nie mamy dzisiaj w Polsce do czynienia z grupą pohukujących, którzy chcą wygaszać nasze zdolności rozumu, zdolności poznawania prawdy, zdolności klarownego odróżniania prawdy od fałszu, dobra od zła? Wyobraźmy sobie, że są święta Bożego Narodzenia. Gdyby ktoś urządzał wieczerzę wigilijną na łysym stole bez obrusa, byłby problem i dziwionoby się, dlaczego takie prostactwo… Ubóstwo? Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w kościele. Wyrzucono obrusy z balasek, przy których wierni przyjmują Komunię Świętą. Nikt się nie dziwi. Nikt nie protestuje. Przy łysym drewnie, przy łysym marmurze przyjmować Komunię Świętą – czy tak się godzi? Czy to jest lepsze? Co jest więc dla nas ważniejsze: wieczerza wigilijna czy Msza Święta? Wystrój domu czy wystrój domu Bożego? Łatwo jest niszczyć i eliminować. Co się da w zamian? Lepsze? A Komunia Święta to nie jest zwyczajowy opłatek. Komunia Święta to Pan Bóg! „Idzie, idzie Bóg prawdziwy”. „Upadnij na kolana, ludu czcią przejęty. Uwielbiaj swego Pana: Święty, Święty, Święty!”. Mądre, stare, katolickie pieśni Eucharystyczne! Teksty prawdziwe. Teocentryczne! Pan Jezus wstąpił do nieba i zasiada po prawicy Ojca. A równocześnie Pan Jezus wypełnia obietnicę: Et ecce ego vobiscum sum omnibus diebus usque ad consummationem saeculi – „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20). To jest tajemnica. Obietnica Pana Jezusa wypełnia się w Najświętszym Sakramencie. Największym skarbem jest Najświętszy Sakrament! Jest problem posoborowej nonszalancji, trywializacji i prostackiego odniesienia do Najświętszego Sakramentu. Przejawy? Między innymi: wyrugowanie najdoskonalszego aktu kultu czyli Mszy Trydenckiej, utrudnianie i bezprawne problematyzowanie kwestii rozpowszechniania na powrót Mszy Trydenckiej (wbrew przychylnym rozporządzeniom zawartym w motu proprio Summorum Pontificum Benedykta XVI), zatrata istotnego dla liturgii katolickiego ukierunkowania ad Orientem (ku Wschodowi), eliminacja języka łacińskiego (wbrew wyraźnym zaleceniom Kościoła zawartym m.in. w dokumentach Soboru Watykańskiego II), bałagan na miejscu odprawiania Mszy Świętej (nieprzykładanie wagi do obecności relikwii, błędna liczba świec, błędny układ świec, wyrzucenie Krzyża sprzed oczu celebransa, zagracanie różnymi przedmiotami), bezceremonialne odwracanie się tyłem do tabernaculum, detronizacja Boga czyli wyrzucanie tabernaculum z centralnego miejsca do ukrytych miejsc, stawianie przed tabernaculum tronu dla celebransa, nieprzyklękanie przed Najświętszym Sakramentem, podeptanie królewskiego zwyczaju przyjmowania Komunii Świętej w postawie klęczącej, nieużywanie pateny przy rozdawaniu Komunii Świętej, profanacyjna praktyka Komunii na rękę (co z partykułami?), Komunia świętokradzka (w grzechu, bez spowiedzi), lekceważenie dokładnej puryfikacji palców i naczyń liturgicznych, akceptowanie i tolerowanie przyjmowania Komunii Świętej przez ludzi o pomylonych poglądach, wyrzucanie balasek, a tam gdzie pozostały – nieprzykrywanie ich czystym białym obrusem, nagminne i natrętne wprowadzanie nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej (wbrew przepisom Kościoła mówiącym o wyjątkowych i naglących sytuacjach), bieganie po prezbiterium kobiet z „posługami” różnymi, pogaduszki w kościołach, nieodpowiedni i nieprzyzwoity strój (kobiety, mężczyźni, dzieci), nieodpowiednie postawy (np. zakładanie nogi na nogę, antyliturgiczne przykucania zamiast przyklęknięcia, siedzenie kiedy otwarte jest tabernaculum), brak troski o należyte wychowanie dzieci do pobożnego uczestnictwa we Mszy Świętej i do odpowiedniego zachowania się w kościele, nonszalancja gestów liturgicznych, udostępnianie kościołów na wydarzenia sprzeczne z katolickim kultem (obrzędy innowiercze, inne imprezy), dopuszczanie innowierców do czynnego udziału w katolickiej liturgii, pomijanie fundamentalnego teocentrycznego ukierunkowania całej akcji liturgicznej, grzech antropocentryzmu w liturgii, instrumentalizowanie liturgii poprzez traktowanie jej jako miłej okazji do okazania baterstwa i do wytwarzania miłych klimatów, mnożenie niepotrzebnych komentarzy i konferansjerki odwodzącej od modlitwy, wprowadzanie atmosfery pikniku i zabawy, szkaradna architektura kościołów, kaplic i ich wnętrz, deformacja obrzędów liturgicznych i różne na tym polu „kreatywności” i „subiektywizmy”, pogarda dla tradycyjnego repertuaru pieśniarskiego (chorał gregoriański, tradycyjny śpiew ludowy), nieuszanowanie kościoła jako miejsca modlitwy, pośpiech lub nadmierna rozwlekłość akcji liturgicznej (np. z powodu nadmiaru komentarzy), błędne, sprzeczne z istotą liturgii układy przestrzenne (zamknięty krąg, układ amfiteatralny). Kardynał Joseph Ratzinger w swoim dziele Duch liturgii pisał klarownie, odważnie i prawdziwie – bez ogródek: „Coraz mniej widać tu Boga, coraz ważniejsze staje się to, co czynią ludzie, którzy spotykają się tutaj i którzy wcale nie chcą się już poddać «danemu z góry schematowi». Zwrócenie się kapłana do ludu czyni ze wspólnoty zamknięty krąg. Wspólnota w swoim kształcie nie jest już otwarta ani do przodu ani do góry, lecz zamyka się w sobie samej”. Do powyższego można jeszcze dodać stosowane dość powszechnie różne metody i sposoby dyskryminowania kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych świeckich, którzy pozostają wierni temu, czym liturgia katolicka w swojej istocie jest. W pewnym wyższym seminarium duchownym w Polsce kleryk, który chciał przyjmować Komunię Świętą w postawie klęczącej, musiał wszczynać specjalne procedury, aby mu pozwolono. Jacy kapłani wyjdą z takiego seminarium? Dużo tego, prawda? Ileż się tego zebrało. Śpimy? Reagujemy? A przecież to tylko niektóre przejawy… Zgoda, nie wszędzie i nie wszyscy mają takie antyzasługi w destrukcji Kościoła i niszczeniu katolickiej wiary, której elementarnym wyrazem jest katolicka liturgia. Nie wszędzie i nie wszyscy. Oczywiście. Czy można rozumnie reagować? Czy nie czas się wybudzić? Należy – za przykładem Świętych! Jakie poważne gremia kościelne zajmują się tą problematyką? Od podjęcia tej problematyki zależy powaga i dostojeństwo urzędu. Nie chodzi o dyskusje i wypowiedzi na potrzeby przestrzeni medialnej. Chodzi o wierność objawionej Prawdzie i o najwyższy szacunek dla rzeczywistości najświętszej: dla Najświętszego Sakramentu. Wtedy mamy do czynienia z powagą Kościoła i z powagą urzędu w Kościele. W swoim wystąpieniu na XI Zwyczajnym Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów w Watykanie, w październiku 2005 roku, Abp Jan Paweł Lenga, Ordynariusz Karagandy (Kazachstan) mówił: „Prośmy Ducha Świętego, aby rozpalił w naszych sercach «gorliwość o dom Pański» i o jego największy skarb, którym nie jest jakiś przedmiot czy teoria, lecz Ciało i Krew naszego Boga i Zbawiciela. Być może moglibyśmy uczyć się tego od św. Ojca Pio z Pietrelciny, świętego czciciela Eucharystii żyjącego w naszych czasach. Oto jego słowa: «O Ojcze święty, ile profanacji, ile świętokradztw musi znosić Twoje łaskawe serce! Któż więc, Boże, stanie w obronie tego łagodnego Baranka, który nigdy nie otworzył ust swoich w swojej sprawie, lecz zawsze tylko w naszej?» (Epist. II, s. 344)”. Oto wypowiedzi pasterzy poważnych. Jest takie – rozpowszechnione w ostatnich kilkudziesięciu latach –kryterium, które prezentuje się dzisiaj w wielu środowiskach jako jedyne: miłość bliźniego. Za przykładem rzeszy Świętych wbijmy sobie po katolicku i trzeźwo do głowy: pierwszym kryterium katolickości jest odniesienie do największego Daru, jaki zostawił nam Jezus Chrystus, odniesienie do rzeczywistości najświętszej: Najświętszego Sakramentu. Wiara, miłość, pokora, najwyższy szacunek, delikatność, adoracja, cześć i uniżenie przed Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie. Nazwa jest przecież wielce zobowiązująca i prawdziwa(!): Najświętszy Sakrament – Sanctissimum Sacramentum! Katoliccy starsi Księża pamiętają klasyczne mądre adagium, pomieszczone w niejednej katolickiej zakrystii: Sicut tu Me tractabis in Missae sacrificio, ita te tractabo in ultimo iudicio. „Jak ty Mnie traktujesz podczas Mszy Świętej, tak Ja ciebie potraktuję na Sądzie Ostatecznym”. Nie tylko kapłanom dobrze zrobi w czasach pomieszania powszechnego częste przypominanie tej myśli i umieszczenie jej – dużymi literami – w zasięgu wzroku. Prawda dobrze robi na rozum. Łaska dobrze robi na serce. Mowa tu o sprawach najświętszych i fundamentalnych.

Źródło: sacerdoshyacinthus.wordpress.com/2013/05/12/adagium-kaplanskie
artur40
Ks. Jacek Bałemba:
Mody dziwne niszczące liturgię – cz. 2: Moda zabawowa.
Scriptum est: “Et erit domus mea domus orationis”.
Vos autem fecistis illam…

„Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy,
a wy uczyniliście z niego…”
(Łk 19, 46)
„Któż więc, Boże, stanie w obronie tego łagodnego Baranka,
który nigdy nie otworzył ust swoich w swojej sprawie,
lecz zawsze tylko w naszej?”
(Św. Pio z …Więcej
Ks. Jacek Bałemba:

Mody dziwne niszczące liturgię – cz. 2: Moda zabawowa.

Scriptum est: “Et erit domus mea domus orationis”.
Vos autem fecistis illam…

„Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy,
a wy uczyniliście z niego…”
(Łk 19, 46)
„Któż więc, Boże, stanie w obronie tego łagodnego Baranka,
który nigdy nie otworzył ust swoich w swojej sprawie,
lecz zawsze tylko w naszej?”
(Św. Pio z Pietrelciny)

Destrukcja kultu Najświętszego Sakramentu postępuje. Od kilkudziesięciu lat dzieją się w Kościele sprawy dziwne, które mają jeden wspólny mianownik: stopniowe rugowanie oznak czci, pokory, wiary, pietyzmu i szacunku dla największej świętości, jaką pozostawił nam Jezus Chrystus, czyli dla Najświętszego Sakramentu. O tym najpoważniejszym problemie Kościoła pisałem w artykule Adagium kapłańskie, opublikowanym z datą 12 maja br.. Polecam tę publikację z pełną odpowiedzialnością za każde pomieszczone tam słowo.
Rozpowszechniają się pewne mody. Ktoś gdzieś coś zapoczątkuje a potem znajduje wielu bezmyślnych lub świadomych naśladowców.
Dzisiaj o dziwnej modzie zabawowej. Przez całe wieki zachowanie się katolików w kościele wynikało z prawdziwościowego odczytania bytu i jego celowości: kościół jest domem Bożym, przeznaczonym do modlitwy, do kultu. Zachowanie się katolików w kościele wynikało z wiary i prowadziło do wiary. Szczegóły były ważne i celowe. Godne obrzędy, przyklęknięcia, postawa klęcząca, skupienie, milczenie, modlitwa, godny śpiew, miały na celu przede wszystkim umożliwić wiernym pełne szacunku uczczenie Pana Boga.
Św. Jan Bosko był kapłanem rzymskokatolickim, który z największą czcią traktował Najświętszy Sakrament. Biografowie piszą, że odprawiał Mszę Świętą z pobożnością, naturalnie, bez pośpiechu i bez sztucznych rozwlekłości. Jako katolicki wychowawca uczył młodzież najwyższego szacunku i czci dla Najświętszego Sakramentu, co zakładało także właściwe i godne zachowanie się w kościele i kaplicy. Święty wychowanek św. Jana Bosko, Dominik Savio, spędzał wiele czasu przed Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie w Tabernaculum – w ciszy i skupieniu. I święty Wychowawca i jego wychowankowie otrzymywali wiele łask w kontakcie z Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie, a do ich przyjęcia usposabiało ich godne zachowanie się w miejscu świętym.
Destrukcja: dzisiaj w wielu kościołach rozpowszechnia się nachalnie modę zabawową. Celują w tym grupy i wspólnoty o orientacji judeoprotestanckiej, bądź proweniencji pneumatyków afroamerykańskich. Obce naszej kulturze!
Zapanowała moda: w coraz większej liczbie kościołów – wbrew rzymskokatolickiej i polskiej kulturze – wprowadza się atmosferę zabawową, pogaduszki, głośne rozmowy, serwowanie żartów, pokrzykiwania, krzyki, tańce, podrygiwania i oklaski, chodzenie i bieganie po kościele, pantomimy, teatry, piłkę, gimnastykę, obcą nam bądź prostacką muzykę i teksty, odwracanie się tyłem do Tabernaculum, nachalne pchanie się świeckich do prezbiterium i nieuprawnione zabieranie przez nich głosu, i inne niestosowności. Ta moda dziwna uniemożliwia wiernym – dorosłym, młodzieży i dzieciom – skupienie i godne uczczenie Pana Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie – w Tabernaculum oraz na ołtarzu podczas Mszy Świętej i podczas adoracji. W miejsce Chrystusa centralną kwestią staje się nasze i moje wesołe przeżycie.
Dają się słyszeć głosy trywializujące i nonszalanckie wobec największej świętości – Sanctissimum Sacramentum – oraz wobec miejsc, gdzie Najświętszy Sakrament jest przechowywany. Co więcej, oświeceni prekursorzy zabawowości w bezczelnym tonie pouczają katolików, że Pan Bóg jest wszędzie, a więc nie jest ważna Jego obecność w skrzyneczce (sic!).
Jak długo będziemy w Kościele Katolickim znosić bezczelnych pouczaczy pozbawionych wiary? Jak długo będziemy znosić w Kościele Katolickim nachalnych rozwalaczy kultu Eucharystycznego?
Tych, którzy niszczą naszą największą świętość (obiektywnie największą świętość!) – Eucharystię i kult Eucharystyczny – należy za wzorem Chrystusa (J 2, 14-17!) przepędzić ze świątyni Pańskiej!
Elementarne pytania, jakie stawia filozofia klasyczna (realistyczna), obnażają absurdalność wspomnianej mody zabawowej. Patrząc na kościół i kaplicę stawiamy pytania: Co to jest? Po co to jest? Byt i jego celowość. I jedno i drugie zostają zaprzeczone przez modę dziwną – zabawową.
Najprościej i poprawnie: kościół jest od modlitwy. Szkoła jest od nauki. Podwórko jest od zabawy.
Jak długo jeszcze będziemy milczeć, gdy stopniowo – element po elemencie – ruguje się oznaki czci, pokory, wiary, pietyzmu i szacunku dla największej świętości, jaką pozostawił nam Jezus Chrystus, czyli dla Najświętszego Sakramentu? Kogo to obchodzi? Sposób potraktowania tych kwestii to papierek lakmusowy naszej wiary w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Serce wiary katolickiej!
Uczynimy rzecz piękną i dobrą, gdy podejmiemy wszelkie godziwe starania, aby przywrócić w naszych kościołach, parafiach i kaplicach zwyczaj godnego zachowania się, skupienia i modlitwy – w miejscach naznaczonych obecnością Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie.
A jeśli trzeba, jasno i odważnie powiedzmy, komu trzeba: nie wolno!

W swoim wystąpieniu na XI Zwyczajnym Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów w Watykanie, w październiku 2005 roku, Abp Jan Paweł Lenga, Ordynariusz Karagandy (Kazachstan) mówił:
„Prośmy Ducha Świętego, aby rozpalił w naszych sercach «gorliwość o dom Pański» i o jego największy skarb, którym nie jest jakiś przedmiot czy teoria, lecz Ciało i Krew naszego Boga i Zbawiciela. Być może moglibyśmy uczyć się tego od św. Ojca Pio z Pietrelciny, świętego czciciela Eucharystii żyjącego w naszych czasach. Oto jego słowa: «O Ojcze święty, ile profanacji, ile świętokradztw musi znosić Twoje łaskawe serce! Któż więc, Boże, stanie w obronie tego łagodnego Baranka, który nigdy nie otworzył ust swoich w swojej sprawie, lecz zawsze tylko w naszej?» (Epist. II, s. 344)”.
Powtórzmy: „Któż więc, Boże, stanie w obronie tego łagodnego Baranka, który nigdy nie otworzył ust swoich w swojej sprawie, lecz zawsze tylko w naszej?”

Adoremus in aeternum Sanctissimum Sacramentum!

* * *

Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

* * *

Jeżeli nie klękniemy przed Panem Bogiem,
Rok Wiary będzie mnożeniem słów i oklasków.


* * *

źródło: sacerdoshyacinthus.wordpress.com/…/mody-dziwne-nis…
Zwyczajny Katolik
kto to wymyślił śpiewqanie tyłem do ołtarza i robienie koncertu. Rozumiem odwrócićsięna chwilę ,na zakaznie czy czytanie, ale to nie jest taka sytuacja. DO zasłanianie Boga. Niestety teżkiedyśbrałem w tym udział. Wiem co mówię.
Zwyczajny Katolik
@ptyś
Trzeba jeszcze umieć odróżniać sytuacje. Ty porównałeś dwie niewspółmierne sprawy.
DoktorKirkor
😎