tadeo
11,4 tys.

Polskie Loretto

Dwa tygodnie temu wybrałem się rowerem do Loretto. Bezpośrednim impulsem tej pielgrzymki było NAWIEDZENIE (PEREGRYNACJA) FIGURY MATKI BOŻEJ LORETAŃSKIEJ. w mojej parafii. Musiałem wcześnie wyruszyć, ponieważ Msza Św. w Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w niedzielę jest tylko o godzinie 8:00 i 10:00. A miałem przed sobą w jedną stronę ponad 60 km… Wybrałem trasę przez Okuniew, Poświętne, Jadów, Urle.

Polskie Loretto, rózni się nieco pisownią (pisane przez podwójne „t”) , jednak jest o podobnej wymowie. Jest to wieś położona w gminie Wyszków nad rzeką Liwiec na terenie parafii Kamieńczyk. Początki tego sanktuarium maryjnego sięgają 1928 roku. Wówczas to ks. Ignacy Kłopotowski, założyciel Zgromadzenia Sióstr Loretanek w Warszawie, zakupił duży majątek pod nazwą Zenówka, w odległości 60 km od Warszawy. Dnia 27 marca 1929 roku zmieniono urzędową nazwę miejscowości na Loreto, nawiązując w ten bezpośredni sposób do Sanktuarium Świętego Domku Matki Bożej w Loreto koło Ankony we Włoszech.

Na początku w Loretto była skromna kapliczka w lesie, którą następnie przeniesiono do murowanego budynku. Z uwagi na wzrastającą liczbę wiernych przychodzących na nabożeństwa zaczęto myśleć o wybudowaniu dużej kaplicy poświęconej Matce Bożej Loretańskiej. Prace rozpoczęto w 1952 roku. Pomimo utrudnień ze strony władzy komunistycznej w 1959 roku kaplica była już w stanie surowym. Pierwsza Msza święta została odprawiona 19 marca 1960 roku. Prace nad wykończeniem kaplicy trwały przez wiele lat. W 1971 roku wykonano elewację zewnętrzną, umieszczając na frontonie grafikę przedstawiającą Matkę Bożą Loretańską z napisem: „Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu i Matce Bożej Loretańskiej 1971’’. Ostateczny wystrój nadał kaplicy artysta Jerzy Machaj, a jej poświęcenia dokonał 19 lutego 1984 r. ks. bp Jerzy Modzelewski.

Początkowo kaplica była pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, a od momentu sprowadzenia z Włoch figury Matki Bożej Loretańskiej – jest pod wezwaniem Matki Bożej Loretańskiej. Było to w przeddzień stanu wojennego 12.12.1981 r. – w głównym ołtarzu umieszczono statuę matki Bożej Loretańskiej – wierną kopię tej z Loreto. Wykonana z drewna figura powstała w Mediolanie. Charakterystyczne są ciemne oblicza Matki i Dzieciątka oraz okrywająca je wspólna dalmatyka. Obecnie w Loretto mieści się klasztor sióstr loretanek i dom nowicjatu, dom dla starców pod nazwą „Dzieło Miłości im. Ks. Ignacego Kłopotowskiego”, domy rekolekcyjne, wypoczynkowe, kolonijne.

Aby wyjaśnić znaczenie i genezę właściwego Świętego Domku w Loreto, należy cofnąć się do czasów średniowiecza. Święty Domek właściwie jego ściany, zostały przywiezione z Ziemi Świętej do Europy przez krzyżowców w XIII wieku, ponieważ wówczas groziło mu zniszczenie ze strony muzułmanów. Jak mówi tradycja, w domku tym żyła Matka Boża i Pan Jezus, stąd jego wielkie znaczenie dla chrześcijaństwa. Początkowo umieszczono go w Jugosławii, później przeniesiono do Włoch, w okolice Ankony i postawiono w lesie laurowym, stąd późniejsza nazwa Loreto. Jednocześnie z postawieniem Domku, w ołtarzu umieszczono figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Rzeźba posiada dwie charakterystyczne cechy: jedna dalmatyka okrywa dwie postacie, a twarze Matki Bożej i Dzieciątka mają ciemne oblicza.

Z Loreto związana jest też Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny, która rozbrzmiewa również w polskich kościołach i kapliczkach każdego roku, zwłaszcza podczas nabożeństw majowych. Mimo że w historii powstało wiele litanii maryjnych, to powszechnie i na stałe przyjęła się właśnie ta, którą odmawiano w Loreto. Została ona oficjalnie zatwierdzona przez papieża Sykstusa V w 1587 r.

Po Mszy Świętej w Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto postanowiłem jeszcze odwiedzić malowniczo położony pobliski Kamieńczyk nad Bugiem, niegdyś miasto, obecnie miejscowość turystyczno-reakreacyjna. Nie wszyscy może wiedzą, że rodzina Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego – Prymasa Tysiąclecia ma ściśłe związki z parafią w Kamieńczyku.

Ale na początek trochę historii. Rodzina Wyszyńskich wywodzi swe korzenie z Podlasia. Samo nazwisko pochodzi od miejscowości Wyszki k. Bielska Podlaskiego. Przodkowie Prymasa Tysiąclecia, należą do najstarszej generacji szlachty podlaskiej zamieszkującej te ziemie już od 1444 r. Dlatego też od XV w. Wyszyńscy, figurują w Księgach ziemskich i grodzkich podlaskich. Nazwisko to pojawia się również w XVI wiecznych dokumentach Konsystorza diecezji Łuckiej. W drugiej połowie XIX w. dziadek Prymasa Tysiąclecia – Piotr, za swoją działalność w obronie unitów, musiał opuścić Podlasie. Nabył wtedy posiadłość rolną nad Liwcem na terenie parafii Kamieńczyk i osiadł tu, nie mając prawa powrotu do stron rodzinnych.

Ojciec kard. Wyszyńskiego – Stanisław urodził się 28 marca 1876 r. w miejscowości Gać w parafii Kamieńczyk. Zgodnie ze swoim zamiłowaniem do muzyki poświęcił się pracy organisty. Na początku pracował w Gałkówku k. Łodzi. Później został organistą w Prostyni. Tutaj 4 maja 1899 r. Stanisław Wyszyński zawarł związek małżeński z Julianną z d. Karp . Matka przyszłego Prymasa Polski pochodziła z miejscowości Fidest, parafii Kamieńczyk. Była córką Adama i Anieli z Giziewiczów. Julianna urodziła się 15 września 1877 r. Rodzice Julianny utrzymywali się z pracy na roli. W wyniku trudnej sytuacji ekonomicznej ich córka podjęła pracę w Warszawie. Została zatrudniona jako pomoc domowa w jednej z tamtejszych rodzin. Mieszkała wtedy na terenie parafii pw. Św. Krzyża. Mając 22 lat wyszła za mąż za starszego o rok Stanisława Wyszyńskiego. [Wtedy ojciec Julianny już nie żył]. Oboje mieli rodzinę w Skuszewie k. Kamieńczyka, więc możliwe, że od dawna się znali.

Więcej:

tadeuszczernik.wordpress.com/2013/06/16/polskie-loretto
TeleMaria
WYWIAD Z PROFESOREM GIORGIO NICOLINI’M
przeprowadzony przez Daniele Barelle opublikowany w magazynie „Tempi”
Le traslazioni della Santa Casa di Loreto - Tempi
z okazji wydania telemaria.it/Ancona.Loreto.pdf
HISTORYCZNA PRAWDA O CUDOWNYCH TRANSLOKACJACH ŚWIĘTEGO DOMU DO LORETO
“Aby z powodu zaniedbania ze strony ludzkiej, które zaciera nawet najbardziej godne uwagi przesłania, pamięć o tak cudownym …Więcej
WYWIAD Z PROFESOREM GIORGIO NICOLINI’M
przeprowadzony przez Daniele Barelle opublikowany w magazynie „Tempi”

Le traslazioni della Santa Casa di Loreto - Tempi
z okazji wydania telemaria.it/Ancona.Loreto.pdf
HISTORYCZNA PRAWDA O CUDOWNYCH TRANSLOKACJACH ŚWIĘTEGO DOMU DO LORETO
“Aby z powodu zaniedbania ze strony ludzkiej, które zaciera nawet najbardziej godne uwagi przesłania, pamięć o tak cudownym fakcie nie została wymazana...”
[Błogosławiony Giovanni Battista Spagnoli, nazywany Mantowiańskim, o cudownym przeniesieniu Świętego Domku]

Profesorze, dużą część swojego życia poświęcił Pan obronie historycznej prawdy o „cudownych translokacjach” Świętego Domu w Loreto, publikując wiele badań i prowadząc wykłady za pośrednictwem swojej telewizji internetowej „Tele Maria”. Ponieważ chodzi o prawdziwy cud, który wzbudza pytania i ciekawość, mógłby także wzbudzać wiarę?

Pochodzę z Ancony, kilka kilometrów od Loreto, a od dziecka znam historię Sanktuarium, ponieważ moja matka zabierała mnie w święta na uroczystości, aby modlić się w Świętym Domu, wtedy to wciąż nauczano o cudownych translokacjach i o Świętym Domu z Nazaretu, które przez lata mogłem studiować i zgłębiać obszerne i ważne dokumenty historyczne, znalezione w różnych bibliotekach zawierających bardzo stare teksty. Później, kiedy od 1984 roku - w przeciwieństwie do tradycji i świeckiego nauczania Papieskiego Magisterium - absurdalnie i bluźnierczo zaczęto propagować z samej Bazyliki Loretańskiej hipotezę o transporcie „świętych kamieni” przez ludzi, zaprzeczając zarówno tradycji cudownych translokacji, jak i autentyczności samych relikwii - istotnie w całości są to „ściany” Świętego Domu, a nie same „święte kamienie” – widziałem że muszę zaprzeczyć nowej racjonalistycznej interpretacji, która zakłamywała fakty „nadprzyrodzone”.
Ta nowa hipoteza w istocie wywołała „poważny skandal” w prostych duszach wiernych, przez co czułem się zobowiązany, aby „bronić” „sumiennie” historycznej prawdy o cudzie Świętego Domu, która od zawsze była propagowana przez Magisterium Kościoła, właśnie w obronie samej wiary. W rzeczywistości wiara tych, którzy wchodzą do Sanktuarium w Loreto, nawet jeśli tylko dla ciekawości, zobaczenia i zrozumienia tego „tajemniczego cudu” anielskiej translokacji, która jest „proklamowana”, mogłaby bardziej zapalić i oświecić, a tym samym wywoływać „cuda nawrócenia i łaski”, którymi Bóg chce obdarzać także z mocy tego cudownego znaku „Translokacji Anielskiej”, dokonanej przez Niego samego, mającą właśnie na celu bardziej pobudzenie Wiary, jak naucza Ewangelia o cudach Jezusa ”[por. J 2, 11], „I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary”?[Mt13,58].

Czy nie to samo dzieje się w „nowym Nazarecie w Marche? [jak zdefiniował Leon XIII „miasto Loreto], ze względu na niedowierzanie znakowi, który Bóg chciał dać i który został odrzucony przez wiele, a nawet zbyt wiele lat. „Zaprzeczać”? ... W związku z tym często kontaktują się ze mną grupy pielgrzymów, którym towarzyszę i oprowadzam po historycznych miejscach „translokacji”. Mogę zaświadczyć, jak i ponownie zademonstrować „prawdę historyczną” o „cudownych translokacjach” Świętego Domu, i niech naprawdę otworzą się na Wiarę serca pielgrzymów i wiernych, którzy rozpromienieni radością, wiedzą, że w Loreto jest to „pokazane” i „udowodnione ”, że Bóg dokonał „cudu” i jest naprawdę tym dobrym i opatrznościowym Ojcem, który nieustannie podąża ścieżką każdego człowieka, aby pomóc urzeczywistnić Wieczne Zbawienie każdemu. Św. Jan Paweł II tak podkreślił: „Pamięć o ukrytym życiu Nazaretu przywołuje pytania bardzo konkretne i bliskie doświadczeniu każdego mężczyzny i każdej kobiety. Budzi ona na nowo poczucie świętości rodziny, ukazując nagle cały świat wartości, tak dzisiaj zagrożonych, jak wierność, szacunek dla życia, wychowanie dzieci, modlitwa, którą rodziny chrześcijańskie mogą odkryć na nowo w murach Świętego Domu, pierwszego i wzorcowego Kościoła domowego w historii” [List z 15 sierpnia 1993 r., na 7. Stulecie].

Jak można wykazać, że Ściany Świętego Domku Loretańskiego należały do Domu Świętej Rodziny, w którym Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi i poczęła z Ducha Świętego?

Przede wszystkim należy zauważyć, że w Loreto znajdują się tylko trzy Ściany, które rzeczywiście stanowiły „Pokój” Maryi, który potocznie jest nazywany „Świętym Domem”, w którym miało miejsce Zwiastowanie, i który stał w Nazarecie przed Grotą i stanowił z nią całość. Obecnie w Nazarecie zachowała się Grota i fundamenty domu murowanego, natomiast w Loreto czczony jest prawdziwy murowany Dom bez fundamentów, które znajdują się w Nazarecie przed Grotą. Mówiąc prościej: w Nazarecie są fundamenty bez domu a w Loreto jest „Dom” bez fundamentów. Idealne umieszczenie trzech ścian w Loreto nad fundamentami pozostawionymi w Nazarecie świadczy o doskonałym dopasowaniu tych trzech ścian do trzech fundamentów przed Grotą w Nazarecie, z której zostały dosłownie „wyrwane” w sposób niemożliwy z ludzkiego punktu widzenia.

Może Pan przedstawić cudowną podróż Świętego Domu: przez jakie tereny przeszedł, w jakich miejscach się zatrzymał?

W książce, którą napisałem – „Historyczna prawda Cudownej Translokacji Świętego Domu z Nazaretu do Loreto” - ukazuję, jak z historycznego i archeologicznego punktu widzenia było co najmniej pięć „Cudownych Translokacji”, które miały miejsce między 1291 a 1296 rokiem, a które są bezspornie potwierdzone: w Trsacie w 1291 r. [w byłej Jugosławii, dzisiejszej Chorwacji], w Anconie [miejscowość Posatora] w 1295 r., w lesie pani Lorety z Recanati na równinie poniżej obecnego miasta Loreto [którego nazwa pochodzi właśnie od tej pani o imieniu Loreta]; następnie w 1296 r. na polu dwóch braci o nazwisku Antici na wzgórzu Loretańskim [Monte Prodo] i wreszcie - pod koniec 1296 r. - na drodze publicznej, gdzie znajduje się do dziś, pod kopułą obecnej Bazyliki.

Co na ten temat mówią źródła historyczne?

Nadprzyrodzone fakty Cudownych Translokacji Świętego Domu były przekazywane przez naocznych świadków w różnych miejscach, w których się wydarzały, i były ściśle kontrolowane przez ówczesnych Biskupów lokalnych, którzy wydawali kanoniczne oświadczenia o prawdziwości, o czym świadczą pisma urzędowe, a przede wszystkim różne kościoły z tamtych czasów, poświęcone tym „cudownym wydarzeniom” przez biskupów z Fiume, Ancony, Recanati, Maceraty, Neapolu i innych miejsc.

Które z nich były oficjalnymi wypowiedziami najwyższych Papieży?

Wielu najwyższych Papieży, angażując swoją najwyższą władzę apostolską, zatwierdzało nieprzerwanie, od samego początku, „historyczną prawdę” Cudownych Translokacji Świętego Domu: od Mikołaja IV [1292) i Bonifacego VIII (1294] aż po Jana Pawła II [2005] i Benedykta XVI [2013]; aż do ustanowienia przez Kościół liturgicznego wspomnienia „cudu” translokacji [10 grudnia] i ogłoszenia Matki Bożej z Loreto „Patronką Lotników” [przez Benedykta XV w 1920 r.], uznając prawdę o „cudownym locie”.
Pius IX w bulli „Inter Omnia” z 26 sierpnia 1852 r., podsumowując myśl Kościoła, uroczyście oświadczył: „Pośród wszystkich Sanktuariów poświęconych Matce Bożej, Niepokalanej Dziewicy, jedno stoi na pierwszym miejscu i lśni niezrównanym blaskiem: czcigodny i najbardziej dostojny Dom Loretański. Konsekrowany poprzez Boskie Tajemnice, otoczony niezliczonymi cudami, uhonorowany przez ciągły napływ ludzi, niechaj rozciągnie chwałę swego imienia na Kościół Powszechny i słusznie stanowi przedmiot kultu dla wszystkich narodów i wszystkich ras ludzkich”. (...) W Loreto czczony jest bowiem Dom z Nazaretu, tak drogi Sercu Boga, który został zbudowany w Galilei, następnie wyrwany z fundamentów i mocą Bożą przeniesiony daleko za morza, najpierw do Dalmacji, a potem do Włoch. To właśnie w tym Domu Najświętsza Dziewica, dzięki wiecznemu Boskiemu zrządzeniu, pozostając doskonała i wolna od pierwotnej winy, została poczęta, narodziła się, dorastała, a niebiański posłaniec pozdrowił Ją pełną łaski i błogosławioną między niewiastami. Właśnie w tym Domu, napełniona Bogiem i pod owocnym działaniem Ducha Świętego, nie tracąc nic ze swego nienaruszalnego dziewictwa, stała się Matką Jednorodzonego Syna Bożego, blaskiem chwały Ojca i odzwierciedleniem Jego istoty, który nie wzgardził narodzeniem się z tej najczystszej Dziewicy, upodabniając się do ludzi, aby zbawić i odkupić rodzaj ludzki, z winy naszych przodków znajdujący się w niewoli szatana.

Pana zdaniem, dlaczego Bóg dał ludziom z Marche Święty Dom? Czy może to zależeć od tego, że od początków wiary chrześcijańskiej mieszkańcy regionu byli bardzo wierzący w Jezusa Chrystusa?
Niedawno opublikowałem nową książkę, którą zatytułowałem „Ancona i Loreto, Miasta Wiary” [telemaria.it/Ancona.Loreto.pdf]. Wyjaśniłem w nim, jak w Anconie, stolicy regionu Marche, powstało jedno z pierwszych Sanktuariów chrześcijaństwa, ponieważ Ancona była jednym z pierwszych miast na świecie, które przyjęło i zaakceptowało głoszenie wiary chrześcijańskiej, między 35 a 40 rokiem p.n.e., a więc zaraz po śmierci Krzyżowej i Zmartwychwstaniu Chrystusa. Chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się z Ancony na środkowe Włochy i w całym basenie Morza Śródziemnego, przede wszystkim dzięki „cudownej relikwii” (która istnieje do dziś) „kamienia, który uderzył świętego Szczepana” [Dz 7, 54-60] i który został przywieziony do Ancony przez żydowskiego żeglarza i pozostawił tam w posłuszeństwie wobec „otrzymanego natchnienia”, i który był przechowywany w Sanktuarium, które zasłynęło w całym basenie Morza Śródziemnego z cudów, jakie się tam wydarzyły, jak to poświadcza św. Augustyn w jednej ze swoich homilii wygłoszonych w Katedrze w Hipponie, w pierwszej połowie V wieku [telemaria.it/sassoSantoStefano.pdf ]
Tak to jest poświadczone: „Poprzez dar tej Świątobliwej Relikwii, Ancona otrzymała znajomość wiary katolickiej, a Sanktuarium zostało objęte bezzwłocznie jako miejsce modlitwy i kultu, któremu nadano imię Patrona”. Z tego powodu również zostało napisane: „Za sprawą Relikwii Świętego Szczepana Anconę można z pewnością uznać jako kolebkę religi katolickiej mieszczącą się w najpiękniejszej części świata. [Dokument Ancony, Relikwii z 1842 r.] W Średniowieczu, przodkowie z tego powodu wyryli następujące motto w Herbie Miasta: „Ancon Dorica Civitas Fidei” – „Ancona Dorica, Miasto Wiary”. Niewątpliwie Ancona, jako miasto, cieszyła się wyjątkowymi przywilejami od Boga i Maryi Dziewicy. Przez dwa tysiąclecia była kształtowana i nasycana wiarą chrześcijańską, bogactwem Świętych, cudów i relikwii, rzadkich na całym świecie: [patrz telemaria.it/Reliquie.Ancona.pdf ] wystarczy wspomnieć o Świętym Domku z Nazaretu w Loreto, który w „cudowny sposób” został umieszczony przez Boga na terytorium Ancony, a więc uprzywilejowany w Boskim wyborze pośród wszystkich miejsc na świecie. Świadczy o tym objawienie nadprzyrodzone św. Katarzyny Bolońskiej, które miało miejsce 25 marca 1440 r.: „W tym dniu Ty, o Panie, objawiłeś mi to, ukazując mi się z łaski... W rzeczywistości to mieszkanie, poświęcone najpierw przez Twoich apostołów, którzy odprawiali w nim Boskie Tajemnice, z powodu bałwochwalstwa tamtych ludzi zostało przeniesione przez zastępy aniołów do Dalmacji. Potem, z tych samych i innych powodów, przenosili ten najgodniejszy Kościół w różne inne miejsca. Wreszcie, niesiony przez świętych aniołów, został umieszczony na stałe w Loreto i położony w prowincji włoskiej i na ziemiach Świętego Kościoła” [w „Rosarium”, I Mist. Gaud., vv. 73ss]. Poświadczają to również liczni Papieże, a w szczególności błogosławiony Pius IX z Marche, cudownie uzdrowiony w Świętym Domu w Loreto, który w bulli „Inter Omnia” [26 sierpnia 1852 r.] ogłosił: „Pośród wszystkich Sanktuariów poświęconych Matce Bożej Niepokalanej Dziewicy, JEDNO jest na pierwszym miejscu i lśni niezrównanym blaskiem: czcigodny i najbardziej dostojny Domek Loretański. Uświęcony poprzez Boskie Tajemnice, otoczony niezliczonymi cudami, uhonorowany przez ciągły napływ ludzi, niechaj rozciągnie chwałę swojego imienia na Kościół powszechny i słusznie stanowi przedmiot kultu dla wszystkich narodów i wszystkich ras ludzkich”.

Pomimo faktu, że to, co właśnie powiedziałeś, jest udowodnione przez historię i Magisterium Kościoła, w ostatnich latach nawet w kręgach katolickich pojawiło się więcej wątpliwości. Dlaczego hipotezy ludzkich translokacji [przez krzyżowców lub szlachecki ród z Epiru zwany Aniołami] są nieuzasadnionymi domysłami?

Hipotezy te są właściwie pozbawione jakiejkolwiek dokumentacji na ten temat, są „niepotwierdzone” i „niemożliwe”, zarówno z powodów historycznych wymienionych powyżej, jak i z powodów archeologicznych, architektonicznych i naukowych.
W tym względzie należy od razu wyjaśnić, że użycie dokumentu [„Chartularium Culisanense”, n.181], z którego chciano wyprowadzić hipotezę o przekazaniu przez człowieka tylko „świętych kamieni” Świętego Domu przez szlachecką rodzinę z Epiru o nazwisku „Angeli”, wykazałem już w mojej książce jako „fałszywą historię”, a zatem nie mającą żadnej spójności probabilistycznej [zob. telemaria.it/falsoCartularium.pdf ]. Potwierdzają to inne niepodważalne badania, m.in. prof. Andrea Nicolotti’ego z Wydziału Studiów Historycznych w Turynie [zob. telemaria.it/falseoriginiCartularium.pdf ]. Co więcej, takie sugestie, które są naprawdę profanujące, o transporcie człowieka poprzez rozbicie murów Świętego Domu na pojedyncze bloki kamienne, wykonane w Nazarecie i ponownie złożone najpierw w Chorwacji, a potem jeszcze czterokrotnie na wybrzeżu Adriatyku, po ponad trzech tysiącach kilometrów wędrówki lądem i morzem, są również całkowicie niemożliwe z „czasowego” punktu widzenia. Świadczy o tym udowodniona równoczesność dat wyjścia z Nazaretu [9 maja 1291 r.] i przybycia do Trsatu [10 maja 1291 r.], o czym informuje ówczesna tablica pamiątkowa. W ciągu jednej nocy nie można „po ludzku” i „ludzkimi środkami” przebyć około 3000 km i przewieźć Domu lub jego części z jednego miejsca na drugie!
Niemożliwe byłoby również przeprowadzenie takiej operacji „demontażu” i „ponownego montażu”, przeprowadzonej w pięciu różnych miejscach, w Chorwacji i we Włoszech. Analiza chemiczna zaprawy w miejscach, gdzie obecnie łączy ona kamienie, wykazuje szczególne właściwości chemiczne, typowe dla obszaru Nazaretu, z jednorodnością struktury muru, co wyklucza jakąkolwiek możliwość takiego hipotetycznego „demontażu” i „ponownego montażu” kamieni. W rzeczywistości zaprawa, która trzyma kamienie razem jest jednolita we wszystkich punktach i składa się z hydratu siarczanu wapnia [gipsu] zmieszanego z proszkiem węgla drzewnego zgodnie z ówczesną techniką, znaną w Palestynie 2000 lat temu, ale nigdy nie stosowaną we Włoszech. Dlatego Święty Domek nigdy nie został „podzielony” na bloki, ale przybył do Loreto - po innych wcześniejszych „cudownych translokacjach” - z kamieniami „obmurowanymi” tą samą zaprawą, której użyto ponad 2000 lat temu w Nazarecie, tak jak wygląda do dziś [ telemaria.it/pietremaltaSantaCasa.pdf ].
Ostateczne umieszczenie go na drodze publicznej w Loreto, gdzie znajduje się do dziś, jest równie niemożliwe z ludzkiego punktu widzenia, co potwierdzają wszyscy archeolodzy i architekci, którzy na przestrzeni wieków badali podłoże Świętego Domu i drogę publiczną, na której został postawiony.
Architekt Giuseppe Sacconi [1854-1905], na przykład, oświadczył, że ustalił, iż „Święty Dom stoi częściowo oparty na końcu starożytnej drogi, a częściowo jest zawieszony nad przyległym rowem”. Powiedział również, że nie wchodząc w kwestie historyczne czy religijne, trzeba przyznać, że Święty Dom nie mógł być zbudowany, tak jak jest, w miejscu, w którym się znajduje [„Annali Santa Casa”, 1925, n.1]. Faktem, na który należy zwrócić uwagę w tym względzie, świadczącym o tym, że trzy Święte Ściany „osiadły” na drodze, a nie, że zostały tam odbudowane, jest obecność ciernistego krzewu, który znajdował się na skraju drogi w momencie uderzenia i który pozostał tam uwięziony.
Inny wybitny architekt, Federico Mannucci [1848-1935], któremu najwyższy Papież Benedykt XV zlecił zbadanie fundamentów Świętego Domu, z okazji renowacji podłogi, po pożarze, który wybuchł tam w 1921 r., pisze i twierdzi z całą stanowczością w swoim Raporcie z 1923 r., że „absurdem jest samo myślenie”, że kaplica mogła być transportowana „za pomocą środków mechanicznych” [„Annali Santa Casa”, 1923, 9-11], i ujawnił, że „zadziwiające i niezwykłe jest to, że budynek Świętego Domu, choć nie ma fundamentów, położony na gruncie nie posiadającym spójności i rozpuszczonym oraz obciążonym, choćby tylko częściowo, ciężarem sklepienia zbudowanego w miejsce dachu, pozostaje nienaruszony, bez najmniejszego osiadania i bez najmniejszego uszkodzenia ścian” [„Annali Santa Casa”, 1932, 290].
Architekt Mannucci wyciągnął, w syntezie, następujące wnioski:
1] mury Świętego Domu w Loreto są uformowane z kamieni palestyńskich, spojonych zaprawą używaną w tym miejscu;
2] absurdem jest samo myślenie o mechanicznym transporcie;
3] konstrukcja Świętego Domu w miejscu, w którym się znajduje, sprzeciwia się wszelkim zasadom budownictwa i tym samym prawom fizycznym. Dlatego, jeśli cały Święty Dom z Nazaretu nie mógł być „przetransportowany” przez ludzi, to nie mógł być przetransportowany inaczej niż „cudownie”, przez działanie Boskiej Wszechmocy, przez „Posłannictwo Anielskie”, jak to zawsze było poświadczone i przekazywane przez „tradycję” i zatwierdzone jako „prawdziwe” przez wszystkich najwyższych Papieży, przez siedem wieków, od początków aż do dzisiaj [por. telemaria.it/mura.SantaCasa.pdf ].

Co jest przyczyną takiego procesu sekularyzacji, który chce zaprzeczyć nawet cudowi Świętego Domu w Loreto? Czy w grę wchodzi racjonalizm, naturalizm i modernizm, typowe herezje epoki nowoczesnej i współczesnej?

Paweł VI dramatycznie twierdził, że po Soborze Watykańskim II „dym szatana” nieoczekiwanie przedostał się ze „szczelin” do samego Kościoła, a w naszym przypadku do samej „historycznej prawdy” Cudownej Translokacji Świętego Domu z Nazaretu, aby „zbezcześcić” nawet jego historię, a więc i jego cześć.
Współczesny racjonalizm, sceptyczny i niedowierzający, w zestawieniu z „prawdą historyczną” o Cudownej Translokacji Świętego Domu wydaje się niemal „współczesnym odnowieniem” tego, co przydarzyło się Achazowi [Iz 7,10-14] w Starym Testamencie: I znowu rzekł Pan do Achaza tak: „Proś o znak od Pana, twego Boga, czy to głęboko w podziemiu, czy to wysoko w górze”. Jakby chciał powiedzieć, także dzisiaj: ja racjonalista, nie chcę „prosić” o „znaki”, nie chcę ich „widzieć”, „kusiłbym nawet Boga”; wystarczy mi „rozum”: on już „wszystko” wyjaśnia, „w sposób naturalny”... A wtedy wiara nie potrzebuje cudów!
Ale Pan zdaje się odpowiadać także dzisiaj poprzez Izajasza: „Słuchaj domu Dawida! Mało, że nużycie ludzi, to chcecie także nużyć mojego Boga? Dlatego Sam Pan da wam znak: Oto panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Emmanuel”... a że Bóg widział wieki i przyszłe wydarzenia, można by sobie wyobrazić ten proroczy dodatek Izajasza:
„... i dam wam jeszcze „inny znak”, aby „potwierdzić” dla przyszłych pokoleń to, co przepowiadam, że się stanie: Dom w Nazarecie, w którym dokona się „cudowne” poczęcie w Dziewicy, zostanie na zawsze „zachowany” i cudownie przeniesiony w „bezpieczne miejsca”, aby zachować go jako odwieczną pamięć i jako „dodatkowy cudowny znak”, czyli świadectwo i boskie potwierdzenie prawdy o „cudownym poczęciu” w Dziewicy Maryi i prawdy o Wcieleniu w Niej Syna Bożego dla Zbawienia ludzi...” Tutaj jest właśnie „powód” Bożej Woli, która chciała „w cudowny sposób” za pośrednictwem Aniołów, przetransportować do wielu różnych miejsc, a następnie do Loreto Święty Dom z Nazaretu, gdzie miało miejsce „cudowne poczęcie z Dziewicy”.Miało ono stanowić dla przyszłych wieków jako „DODATKOWY ZNAK” od Boga, aby potwierdzić i zaaprobować z Jego strony prawdę o innym wydarzeniu, o wiele ważniejszym i bardziej niezwykłym, decydującym o zbawieniu całej ludzkości: o Wcieleniu Syna Bożego w Maryi Dziewicy!
Do ludzi przeszłych, obecnych i przyszłych, którzy poszukują prawdy o istnieniu Boga i szukają prawdziwej religii, którą należałoby odkryć i naśladować, jak również do wierzących, którzy już zostali włączeni do Kościoła przez Chrzest Święty, „widzialny znak” „cudownego przeniesienia” Świętego Domu – „widziany” i „poświadczony” przez współczesnych wobec tego wydarzenia, a dziś i zawsze ukazywany, uznawany, głoszony i liturgicznie celebrowany przez Kościół Święty - staje się „WIDOCZNYM ZNAKIEM” i „NIEPODWAŻALNYM POTWIERDZENIEM BOŻYM” innego znaku zbawczego: Dziewica naprawdę poczęła Syna; a jej Syn jest „prawdziwym” Synem Boga Wcielonego, Jezusem Chrystusem, który narodził się, umarł i zmartwychwstał dla zbawienia ludzi i w którego powinniśmy wierzyć i wyznawać, bowiem: „Nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”. [Dz. 4,12]

Dlaczego pogardzanie cudem Świętego Domu w Loreto jest jednoznaczne z pogardzaniem poznania Boga i Jego dzieł?

To właśnie dlatego, że „prawda” jest „prawdą”!.... Prawda angażuj sumienie!... Także w kwestii Loreto nie ma dróg pośrednich: albo jest prawdą, że Święty Domek został „cudownie przeniesiony” przez Boga za pośrednictwem Aniołów, albo nie jest prawdą! Ale jeśli to jest prawda (bo to jest prawda!), to trzeba powiedzieć, że to jest prawda!... Jakakolwiek byłaby decyzja i opinia ludzi, odpowiedzą oni sami przed Bogiem za jej przyjęcie lub odrzucenie, zgodnie z ich dobrą wolą lub złą wolą, jak jest napisane: „My jesteśmy z Boga”. Kto zna Boga, ten nas słyszy; kto nie jest od Boga, ten nas nie słyszy. W ten sposób rozróżniamy ducha prawdy i ducha błędu” [1 Jana 4:6]. A jeśli ktoś ma wątpliwości co do faktów, które miały miejsce wiele wieków temu, musi trzymać się tego, co mówi o nich Kościół i nie zaprzeczać temu!... albo przynajmniej milczeć! W przeciwnym razie naraża się na zdradę i w rzeczywistości zdradza się prawdę!..., ponieważ błędnie rozumie się prawdziwe i cudowne dzieło Boga, Jezusa, Maryi i Świętych Aniołów!...
W ten sposób człowiek staje się nawet „niewdzięczny” [por. CCC nr 2094] i zadaje „ ból” i „ cierpienie” Bogu, Jezusowi, Maryi i Świętym Aniołom, ponieważ nie przyznaje im tego, co oni naprawdę, miłosiernie i cudownie chcieli uczynić dla dobra i zbawienia ludzi! [por. Rdz 6,6: „Pan żałował tego, co uczynił (...) i zasmucił się w swoim sercu”].
Ponadto, umysły wierzących jak i niewierzących są zmącone, powodując dezorientację i zagubienie, a także pozbawiając wielu ludzi wielu łask, które Bóg, właśnie poprzez ów „znak" i „wezwanie” do takiego „cudownego wydarzenia” [jak i wielu innych podobnych], chciał im udzielić, aby zwiększyć wiarę u ludzi i w ten sposób móc realizować w historii dzieło zbawienia Chrystusa w sposób bardziej przenikliwy, skuteczny i rozległy.
Warto w tym miejscu przypomnieć katolikom uroczyste słowa Leona XIII: „Niech wszyscy poznają, a w pierwszym rzędzie Włosi, jakim szczególnym darem jest to, czym obdarzył ich Bóg, który z tak wielką opatrznością odebrał [cudownie] Dom niegodnej władzy i z doniosłym aktem miłości ofiarował go im”. W tym najbardziej czcigodnym mieszkaniu został bowiem uwierzytelniony początek ludzkiego zbawienia, wraz z wielką i niezwykłą tajemnicą Boga, który stał się człowiekiem, by pojednać zagubioną ludzkość z Ojcem i odnowić wszelkie istnienie” [List Enc. „Felix Lauretana Cives” z 23 stycznia 1894 r.].

8 września 2019 r. w Loreto został założony Komitet Honorowy Jubileuszu Loretańskiego, powołany dla uczczenia stulecia proklamacji - przez papieża Benedykta XV - Matki Bożej z Loreto jako Patronki Lotnictwa, przedłużonego do 10 grudnia 2021 r. Podczas tego spotkania prezentacyjnego, Eminencja Fabio Dal Cin, Delegat Papieski i Arcybiskup Loreto, oraz Generał S.A. Alberto Rosso, Szef Sztabu Sił Powietrznych, potwierdzili prawdziwość anielskiego transportu Świętego Domu „w locie”. Czy jest to zapowiedź zamiaru przywrócenia prawdy historycznej o cudzie Translokacji?

Owszem, była taka intencja, ale została ona osłabiona przez niespodziewane zniesienie - po wiekach - liturgicznej celebracji „Cudownej Translokacji” z 10 grudnia, zdegradowanej w przeddzień Jubileuszu do święta Błogosławionej Dziewicy z Loreto, bez żadnej wzmianki o „cudzie” [telemaria.it/LettereAperteNicoliniSarah.pdf ]. W ten sposób Jubileusz Loretański stracił wiele ze swej uroczystej wymowy. Co więcej, Jubileusz miał się właściwie zakończyć 10 grudnia 2020 roku. Jednak ze względu na epidemię, która przez wiele miesięcy uniemożliwiała jego uroczyste obchody, miałem możliwość zaproponować biskupowi Loreto, Jego Eminencji Fabio Dal Cin, aby zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o przedłużenie terminu, co zostało przeniesione na kolejny rok, przedłużając Jubileusz do 10 grudnia 2021 roku. Z propozycją takiego rozszerzenia zwróciłem się do biskupa Loreto - za wskazaniem samego Kard. Roberta Sarah, prefekta Kongregacji Kultu Bożego - aby poprosił biskupa Loreto o przywrócenie liturgicznej celebracji „Cudownej Translokacji Świętego Domku” w dniu 10 grudnia. Mam nadzieję, że biskup Loreto, Jego Eminencja Dal Cin, będzie mieć „śmiałość” do przedstawienia tej prośby i uzyska przywrócenie wielowiekowego święta liturgicznego Cudownej Translokacji, czego życzą sobie liczni wierni rozproszeni po całym świecie jak i same Siły Powietrzne – [Zobacz w Internecie: telemaria.it/LettereAperteNicoliniSarah.pdf ].
Wywiad z Prof. Giorgio Nicolini’m - pod redakcją DANIELE BARALE