Ksiądz Tadeusz Kiersztyn nie żyje!!! Ksiądz Tadeusz Kiersztyn nie żyje WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE A ŚWIATŁOŚĆ …Więcej
Ksiądz Tadeusz Kiersztyn nie żyje!!!
Ksiądz Tadeusz Kiersztyn nie żyje
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE
A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE
A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE
A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI
NIECH ODPOCZYWA W POKOJU WIECZNYM...
Ksiądz Tadeusz Kiersztyn nie żyje
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE
A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE
A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI
WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ MU DAĆ PANIE
A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ MU ŚWIECI
NIECH ODPOCZYWA W POKOJU WIECZNYM...
- Zgłoś
Portale społecznościowe
- Umieszczony
Zmień wpis
Usuń wpis
czy moze pan -MarekW - wobec tego przedstawic ten opis swiadkow i wspoluczestnikow wypadku? Bo mam wrazenie,ze jeszcze troche, a napisze ktos, ze to bylo samobojstwo -jak w wypadku innych, zmarlych w dziwnych okolicznosciach, kaplanow. To nie pierwszy raz, ze tir czolowo najezdza na jadacy prawidlowow samochod, wiozacy "niewygodna" dla niektorych srodowisk osobe. To byl wypadek -ale nigdy nie bedzie …Więcej
czy moze pan -MarekW - wobec tego przedstawic ten opis swiadkow i wspoluczestnikow wypadku? Bo mam wrazenie,ze jeszcze troche, a napisze ktos, ze to bylo samobojstwo -jak w wypadku innych, zmarlych w dziwnych okolicznosciach, kaplanow. To nie pierwszy raz, ze tir czolowo najezdza na jadacy prawidlowow samochod, wiozacy "niewygodna" dla niektorych srodowisk osobe. To byl wypadek -ale nigdy nie bedzie pewnosci, ze niezamierzony (nawet jesli - cytuje:Pragnął Boga, a Bóg pragnął go u siebie). Nie mozna wiec autorytatywnie twierdzic, ze zamach byl, lub go nie bylo! To wie tylko Pan Bog.
Polecajmy Dusze sp. ks.Tadeusza Milosiernemu Bogu.
Polecajmy Dusze sp. ks.Tadeusza Milosiernemu Bogu.
Ad. Wypadku. Tego dnia było kilka wypadków w okolicach Krakowa i szkoda, że ks. Isakowicz-Zalewski, Fronda i inni publikują coś o czym nie mają pojęcia. Wypadek był koło lotniska.
Poza tym był zupełnie nieprzewidywalny i bardzo nieszczęśliwy – więc nie ma mowy o spekulacjach, że ks. Kiersztyn “został zamordowany”, że “to zamach” itp. Proszę to prostować. Opis współ-poszkodowanej Anny Kuraś,…Więcej
Ad. Wypadku. Tego dnia było kilka wypadków w okolicach Krakowa i szkoda, że ks. Isakowicz-Zalewski, Fronda i inni publikują coś o czym nie mają pojęcia. Wypadek był koło lotniska.
Poza tym był zupełnie nieprzewidywalny i bardzo nieszczęśliwy – więc nie ma mowy o spekulacjach, że ks. Kiersztyn “został zamordowany”, że “to zamach” itp. Proszę to prostować. Opis współ-poszkodowanej Anny Kuraś, świadków i współuczestników wypadku jest jednoznaczny.
A co najważniejsze – ks. Tadeusz był przygotowany, tego dnia rano (lub dzień wcześniej) był u spowiedzi św. i kupił Matce Bożej kwiaty. Dużo wcześniej wiedział, że Pan Bóg zażąda od niego ofiary i zgodził się. Pragnął Boga, a Bóg pragnął go u siebie. Niech Pan Będzie uwielbiony za możliwość obcowania z tym świętym człowiekiem
Poza tym był zupełnie nieprzewidywalny i bardzo nieszczęśliwy – więc nie ma mowy o spekulacjach, że ks. Kiersztyn “został zamordowany”, że “to zamach” itp. Proszę to prostować. Opis współ-poszkodowanej Anny Kuraś, świadków i współuczestników wypadku jest jednoznaczny.
A co najważniejsze – ks. Tadeusz był przygotowany, tego dnia rano (lub dzień wcześniej) był u spowiedzi św. i kupił Matce Bożej kwiaty. Dużo wcześniej wiedział, że Pan Bóg zażąda od niego ofiary i zgodził się. Pragnął Boga, a Bóg pragnął go u siebie. Niech Pan Będzie uwielbiony za możliwość obcowania z tym świętym człowiekiem
Króluj nam Chryste !
- Zgłoś
Zmień komentarz
Usuń komentarz
Ks. Tadeusz Kiersztyn – dzieło
www.intronizacja.pl
Ks. Tadeusz Kiersztyn urodził się 15 grudnia 1945 roku w Pogorzanach – Szczyrzycu. Dzieciństwo i młodość spędził w Rabce. 17 sierpnia 1971 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, rozpoczynając nowicjat w Starej Wsi koło Brzozowa. W latach 1973-75 studiował filozofię w Krakowie, a w 1975-78 teologię w Warszawie.
Lata 1978-80 to czas studiów na …Więcej
Ks. Tadeusz Kiersztyn – dzieło
www.intronizacja.pl
Ks. Tadeusz Kiersztyn urodził się 15 grudnia 1945 roku w Pogorzanach – Szczyrzycu. Dzieciństwo i młodość spędził w Rabce. 17 sierpnia 1971 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, rozpoczynając nowicjat w Starej Wsi koło Brzozowa. W latach 1973-75 studiował filozofię w Krakowie, a w 1975-78 teologię w Warszawie.
Lata 1978-80 to czas studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, gdzie uzyskał licencjat z teologii duchowości.
24 czerwca 1979 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk papieża Jana Pawła II w Rzymie.
W latach 1980-84 był prefektem kleryków w kolegium jezuickim w Krakowie. Przez wiele lat posługiwał jako oddany duszpasterz i kapelan Wspólnot „Wiary i Światła”. Po odbyciu rocznej probacji zakonnej w roku 1986 roku został mianowany Krajowym Sekretarzem Apostolstwa Modlitwy. W latach 1993-98 dodatkowo pełnił funkcję redaktora naczelnego „Posłańca Serca Jezusowego”. W 1989 roku złożył ostatnie śluby zakonne, zostając profesem Towarzystwa Jezusowego.
W 1987 roku założył Ośrodek Formacyjno-Rekolekcyjny w Szczyglicach pod Krakowem, będąc jednocześnie twórcą i opiekunem duchowym mieszkającej tam Wspólnoty św. Klaudiusza la Colombiere. Był inicjatorem powstania i jednym z fundatorów Fundacji Serca Jezusa.
W 1996 roku jego staraniem został otwarty proces kanonizacyjny S.B. Rozalii Celakówny, w którym Powodem była Fundacja Serca Jezusa. Ks. Tadeusz aktywnie uczestniczył w jego pracach, będąc równocześnie członkiem komisji teologicznej. Zainspirowany misją S.B. Rozalii Celakówny, podjął starania na rzecz Intronizacji Jezusa Króla Polski.
W 1998 roku poprosił o dymisję z Towarzystwa Jezusowego, którą przyjął w 1999 roku. Po odejściu z zakonu zamieszkał w Ośrodku w Szczyglicach, posługując na rzecz Wspólnoty św. Klaudiusza, całą energię poświęcając na propagowanie i rozwijanie Dzieła Intronizacji i kultu Jezusa Króla Polski. W tym celu z jego inspiracji w roku 2003 powstałoStowarzyszenie „Róża” skupiające przyjaciół Rozalii Celakówny.
Ks. Tadeusz Kiersztyn był autorem licznych opracowań, w których wyjaśniał istotę Intronizacji Jezusa Króla Polski. Do najważniejszych należą: „Ostatnia walka” oraz „Siedmiodniowe Nabożeństwo Intronizacyjne”. Kontynuował tę działalność, publikując broszurki z serii „Czas…”. Ostatnią pozycją jest „Droga do chwały”. Przekazuje w niej treści duchowe, którymi sam żył i które zaleca swoim duchowym dzieciom.
Mieliśmy szczęście być z ks. Tadeuszem Kiersztynem wiele lat. I dzisiaj jest szczególny czas, dać świadectwo, powiedzieć, kim dla nas był, jak Go postrzegaliśmy, jakie obrazy zapisały się w naszych sercach...
Kiedy adorował Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, klęcząc na ziemi przez godzinę, prawie nie odrywał wzroku od Tronu Chwały, a na twarzy gościł tajemniczy uśmiech, uśmiech dziecka, uśmiech przyjaciela, jak się uśmiecha do kogoś bardzo bliskiego, kogoś, kogo się rozumie bez słów.
Nigdy nie zależało mu na sobie i swojej opinii, nie zależało mu też na żadnym rozgłosie, wszystko co robił, planował dla dobra Dzieła Intronizacji. Na jego barki spadały coraz to nowe i coraz to gorsze prześladowania i cierpienia, a on był tak pogodny i radosny, jakby tu na ziemi żył już Niebem. To Niebo odbijało się zwłaszcza w oczach.
Owszem, potrafił się zdenerwować, irytowała go zwłaszcza zawziętość ludzka w głupocie i w grzechu – ale w tej złości nie było nic osobistego. Potrafił osoby, które go skrzywdziły, polecać na modlitwie z taką miłością i gorliwością, jakby to były najbliżsi członkowie jego rodziny. W ogóle nie traktował tego w kategoriach osobistych. Jeśli martwił się i złościł szykanami i oszczerstwami, to dlatego, że wiedział, że ostatecznie wcale nie są zwrócone w jego stronę, lecz w stronę Dzieła Intronizacji Jezusa Króla Polski.
Kochał Jezusa miłością bez granic, miłością sługi, żołnierza, przyjaciela, krewnego, miłością kogoś najbliższego. I tęsknił za Nim niesamowicie. Tak bardzo to było widoczne na każdej poniedziałkowej modlitwie… Wyrywał się do Pana.
Walczył ze złym duchem. Była to walka potężna, stawał bowiem do walki z istotami wielokrotnie potężniejszymi od siebie – zawsze z imieniem Jezusa Króla Polski na ustach, w sercu, na dłoniach... Mocą sakramentu kapłaństwa i Duchem zjednoczenia z Chrystusem przepędził wiele demonów, uratował wielu ludzi. Wielokrotnie powtarzał, że nie boi się złego ducha, lecz boi się ludzi, przez których zły duch działa. Wiedział, że tylko oni mogą mu zrobić realną krzywdę.
Niezwykłą troską i matczyną niemal miłością otaczał osoby, które razem z nim angażowały się w Dzieło Intronizacji. Pomagał zawsze, nigdy się nie narzucał. Widział bardzo wiele, ale sam najczęściej nie interweniował. Delikatność ojca, jak delikatność Boga, który się nie narzuca, choć wie i może wszystko. Podejmował nasze problemy jak swoje, tyle ludzi lgnęło do niego, jak do ojca, jak do sługi i proroka Boga, którym w istocie był.
Kochamy go i zawdzięczamy mu życie duszy. Prawdziwy Ojciec.
Wspólnota św. Klaudiusza
www.intronizacja.pl
Ks. Tadeusz Kiersztyn urodził się 15 grudnia 1945 roku w Pogorzanach – Szczyrzycu. Dzieciństwo i młodość spędził w Rabce. 17 sierpnia 1971 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, rozpoczynając nowicjat w Starej Wsi koło Brzozowa. W latach 1973-75 studiował filozofię w Krakowie, a w 1975-78 teologię w Warszawie.
Lata 1978-80 to czas studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, gdzie uzyskał licencjat z teologii duchowości.
24 czerwca 1979 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk papieża Jana Pawła II w Rzymie.
W latach 1980-84 był prefektem kleryków w kolegium jezuickim w Krakowie. Przez wiele lat posługiwał jako oddany duszpasterz i kapelan Wspólnot „Wiary i Światła”. Po odbyciu rocznej probacji zakonnej w roku 1986 roku został mianowany Krajowym Sekretarzem Apostolstwa Modlitwy. W latach 1993-98 dodatkowo pełnił funkcję redaktora naczelnego „Posłańca Serca Jezusowego”. W 1989 roku złożył ostatnie śluby zakonne, zostając profesem Towarzystwa Jezusowego.
W 1987 roku założył Ośrodek Formacyjno-Rekolekcyjny w Szczyglicach pod Krakowem, będąc jednocześnie twórcą i opiekunem duchowym mieszkającej tam Wspólnoty św. Klaudiusza la Colombiere. Był inicjatorem powstania i jednym z fundatorów Fundacji Serca Jezusa.
W 1996 roku jego staraniem został otwarty proces kanonizacyjny S.B. Rozalii Celakówny, w którym Powodem była Fundacja Serca Jezusa. Ks. Tadeusz aktywnie uczestniczył w jego pracach, będąc równocześnie członkiem komisji teologicznej. Zainspirowany misją S.B. Rozalii Celakówny, podjął starania na rzecz Intronizacji Jezusa Króla Polski.
W 1998 roku poprosił o dymisję z Towarzystwa Jezusowego, którą przyjął w 1999 roku. Po odejściu z zakonu zamieszkał w Ośrodku w Szczyglicach, posługując na rzecz Wspólnoty św. Klaudiusza, całą energię poświęcając na propagowanie i rozwijanie Dzieła Intronizacji i kultu Jezusa Króla Polski. W tym celu z jego inspiracji w roku 2003 powstałoStowarzyszenie „Róża” skupiające przyjaciół Rozalii Celakówny.
Ks. Tadeusz Kiersztyn był autorem licznych opracowań, w których wyjaśniał istotę Intronizacji Jezusa Króla Polski. Do najważniejszych należą: „Ostatnia walka” oraz „Siedmiodniowe Nabożeństwo Intronizacyjne”. Kontynuował tę działalność, publikując broszurki z serii „Czas…”. Ostatnią pozycją jest „Droga do chwały”. Przekazuje w niej treści duchowe, którymi sam żył i które zaleca swoim duchowym dzieciom.
Mieliśmy szczęście być z ks. Tadeuszem Kiersztynem wiele lat. I dzisiaj jest szczególny czas, dać świadectwo, powiedzieć, kim dla nas był, jak Go postrzegaliśmy, jakie obrazy zapisały się w naszych sercach...
Kiedy adorował Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, klęcząc na ziemi przez godzinę, prawie nie odrywał wzroku od Tronu Chwały, a na twarzy gościł tajemniczy uśmiech, uśmiech dziecka, uśmiech przyjaciela, jak się uśmiecha do kogoś bardzo bliskiego, kogoś, kogo się rozumie bez słów.
Nigdy nie zależało mu na sobie i swojej opinii, nie zależało mu też na żadnym rozgłosie, wszystko co robił, planował dla dobra Dzieła Intronizacji. Na jego barki spadały coraz to nowe i coraz to gorsze prześladowania i cierpienia, a on był tak pogodny i radosny, jakby tu na ziemi żył już Niebem. To Niebo odbijało się zwłaszcza w oczach.
Owszem, potrafił się zdenerwować, irytowała go zwłaszcza zawziętość ludzka w głupocie i w grzechu – ale w tej złości nie było nic osobistego. Potrafił osoby, które go skrzywdziły, polecać na modlitwie z taką miłością i gorliwością, jakby to były najbliżsi członkowie jego rodziny. W ogóle nie traktował tego w kategoriach osobistych. Jeśli martwił się i złościł szykanami i oszczerstwami, to dlatego, że wiedział, że ostatecznie wcale nie są zwrócone w jego stronę, lecz w stronę Dzieła Intronizacji Jezusa Króla Polski.
Kochał Jezusa miłością bez granic, miłością sługi, żołnierza, przyjaciela, krewnego, miłością kogoś najbliższego. I tęsknił za Nim niesamowicie. Tak bardzo to było widoczne na każdej poniedziałkowej modlitwie… Wyrywał się do Pana.
Walczył ze złym duchem. Była to walka potężna, stawał bowiem do walki z istotami wielokrotnie potężniejszymi od siebie – zawsze z imieniem Jezusa Króla Polski na ustach, w sercu, na dłoniach... Mocą sakramentu kapłaństwa i Duchem zjednoczenia z Chrystusem przepędził wiele demonów, uratował wielu ludzi. Wielokrotnie powtarzał, że nie boi się złego ducha, lecz boi się ludzi, przez których zły duch działa. Wiedział, że tylko oni mogą mu zrobić realną krzywdę.
Niezwykłą troską i matczyną niemal miłością otaczał osoby, które razem z nim angażowały się w Dzieło Intronizacji. Pomagał zawsze, nigdy się nie narzucał. Widział bardzo wiele, ale sam najczęściej nie interweniował. Delikatność ojca, jak delikatność Boga, który się nie narzuca, choć wie i może wszystko. Podejmował nasze problemy jak swoje, tyle ludzi lgnęło do niego, jak do ojca, jak do sługi i proroka Boga, którym w istocie był.
Kochamy go i zawdzięczamy mu życie duszy. Prawdziwy Ojciec.
Wspólnota św. Klaudiusza
Tu więcej informacji o śmierci ks. Kiersztyna: www.intronizacja.pl
Króluj nam Chryste !
- Zgłoś
Zmień komentarz
Usuń komentarz
Przybądźcie z nieba na głos naszych modlitw,
mieszkańcy chwały wszyscy święci Boży;
Z obłoków jasnych zejdźcie aniołowie,
Z rzeszą zbawionych spieszcie na spotkanie.
Anielski orszak niech twą duszę przyjmie, Uniesie z ziemi ku wyżynom nieba, A pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi, Aż przed oblicze Boga Najwyższego.
Niech cię przygarnie Chrystus uwielbiony,
On wezwał ciebie do królestwa światła. …Więcej
Przybądźcie z nieba na głos naszych modlitw,
mieszkańcy chwały wszyscy święci Boży;
Z obłoków jasnych zejdźcie aniołowie,
Z rzeszą zbawionych spieszcie na spotkanie.
Anielski orszak niech twą duszę przyjmie, Uniesie z ziemi ku wyżynom nieba, A pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi, Aż przed oblicze Boga Najwyższego.
Niech cię przygarnie Chrystus uwielbiony,
On wezwał ciebie do królestwa światła.
Niech na spotkanie w progach Ojca domu
Po ciebie wyjdzie litościwa Matka.
Promienny Chryste, Boski Zbawicielu,
jedyne światło, które nie zna zmierzchu,
bądź dla tej duszy wiecznym odpocznieniem,
pozwól oglądać chwały Twej majestat.
mieszkańcy chwały wszyscy święci Boży;
Z obłoków jasnych zejdźcie aniołowie,
Z rzeszą zbawionych spieszcie na spotkanie.
Anielski orszak niech twą duszę przyjmie, Uniesie z ziemi ku wyżynom nieba, A pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi, Aż przed oblicze Boga Najwyższego.
Niech cię przygarnie Chrystus uwielbiony,
On wezwał ciebie do królestwa światła.
Niech na spotkanie w progach Ojca domu
Po ciebie wyjdzie litościwa Matka.
Promienny Chryste, Boski Zbawicielu,
jedyne światło, które nie zna zmierzchu,
bądź dla tej duszy wiecznym odpocznieniem,
pozwól oglądać chwały Twej majestat.
POLECAM
Króluj nam Chryste!
KAPŁAN przed plutonem egzekucyjnym
@Króluj nam Chryste !Więcej
nowy2017 — 2012-08-24 10:41:38:
Jedyne czego Bóg pragnie od nas,- to MIŁOŚĆ.
W końcu "załapałeś.Więcej
Bóg jest dżentelmenem i szanuje ludzkie wybory. Rzadko ingeruje, aby jakieś zło się nie dokonało, lecz pozwala na działanie woli człowieka.
Bóg dal ludzkosci receptę jak ta ma postępować by zła było jak najmniej, ale ludzie nie chcą Boga słuchać, to co się dziwić później że doświadczają rozmaitych okropieństw?
Jakiś mądrala się zaraz zapyta. dlaczego musza cierpieć sprawiedliwi?
Dlatego cierpią …Więcej
Bóg jest dżentelmenem i szanuje ludzkie wybory. Rzadko ingeruje, aby jakieś zło się nie dokonało, lecz pozwala na działanie woli człowieka.
Bóg dal ludzkosci receptę jak ta ma postępować by zła było jak najmniej, ale ludzie nie chcą Boga słuchać, to co się dziwić później że doświadczają rozmaitych okropieństw?
Jakiś mądrala się zaraz zapyta. dlaczego musza cierpieć sprawiedliwi?
Dlatego cierpią, by dopełnić cierpienia Chrystusa Pana na krzyżu. Skoro Chrystus cierpiał, to i nas od tego uczucia nic nie uchroni.
Cierpienie niewinnych, to także efekt tchórzostwa i obojętności niby dobrych ludzi wobec zła np. zła modernizmu.
Bóg dal ludzkosci receptę jak ta ma postępować by zła było jak najmniej, ale ludzie nie chcą Boga słuchać, to co się dziwić później że doświadczają rozmaitych okropieństw?
Jakiś mądrala się zaraz zapyta. dlaczego musza cierpieć sprawiedliwi?
Dlatego cierpią, by dopełnić cierpienia Chrystusa Pana na krzyżu. Skoro Chrystus cierpiał, to i nas od tego uczucia nic nie uchroni.
Cierpienie niewinnych, to także efekt tchórzostwa i obojętności niby dobrych ludzi wobec zła np. zła modernizmu.
Dopust Bozy, to nie jest pozwolenie (czyli zgoda) , ale konsekwencja uszanowania daru wolnej woli czlowieka !
Nowy przestan mieszac na tym portalu! chcesz innych pouczac, sam nie majac pojecia! Obnizasz poziom tego portalu do poziomu przedszkola. Jak nie klotnie, to bzdury piszesz. Znajdz sobie inne hobby.
Nowy przestan mieszac na tym portalu! chcesz innych pouczac, sam nie majac pojecia! Obnizasz poziom tego portalu do poziomu przedszkola. Jak nie klotnie, to bzdury piszesz. Znajdz sobie inne hobby.
Jezuici zrobili wielką krzywdę Ks. Tadeuszowi Kiersztynowi, coś w tym jest, żadnych wiadomości o okrutnym wypadku w telewizorni na żadnym programie.Współbracia Jezuici już niejedno zło uczynili w KK.
Ks. Tadeusz Kiersztyn jest ofiarą.Zamiast bronić mądrego Księdza, pozwolić mu doprowadzić do kanonizacji Rozalii Celakównej, to wystraszyli się Intronizacji Chrystusa na Króla Polski i Świata.Zaniechali …Więcej
Jezuici zrobili wielką krzywdę Ks. Tadeuszowi Kiersztynowi, coś w tym jest, żadnych wiadomości o okrutnym wypadku w telewizorni na żadnym programie.Współbracia Jezuici już niejedno zło uczynili w KK.
Ks. Tadeusz Kiersztyn jest ofiarą.Zamiast bronić mądrego Księdza, pozwolić mu doprowadzić do kanonizacji Rozalii Celakównej, to wystraszyli się Intronizacji Chrystusa na Króla Polski i Świata.Zaniechali dzieła, kogo posłuchali, niech sobie każdy dopowie sam.
Ks. Tadeusz Kiersztyn jest ofiarą.Zamiast bronić mądrego Księdza, pozwolić mu doprowadzić do kanonizacji Rozalii Celakównej, to wystraszyli się Intronizacji Chrystusa na Króla Polski i Świata.Zaniechali dzieła, kogo posłuchali, niech sobie każdy dopowie sam.
może warto byłoby odnaleźć i wypisać nazwiska kapłanów ,którzy próbowali zniszczyć ks.Kiersztyna ,którzy nie udzielili mu pomocy..Nie chodzi mi absolutnie o zemste tylko o rozbudzenie świadomości i wskazanie na tych ,którzy KK niszczą od srodka .Milczenie jest akceptowaniem zła ,jest tolerancją dla zła...